Kreml rzuca oskarżeniami. USA: "Nonsens"
Kreml stara się obarczyć USA i Ukrainę winą za atak dżihadystów pod Moskwą. Do kłamliwych wypowiedzi rosyjskich dygnitarzy odniósł się rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
"Stany Zjednoczone podzieliły się z rosyjskimi władzami jasnymi i aktualnymi informacjami, by zapobiec atakowi i uratować niewinne życie. Rosyjskie próby zrzucenia winy na innych są nonsensem" - napisał w serwisie X Matthew Miller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik Departamentu Stanu opublikował nagranie, na którym przedstawił stanowisko Białego Domu w sprawie.
- Widziałem część tych komentarzy, podobnie jak wypowiedzi prezydenta Putina i innych, twierdzących, że cały szereg krajów stał za tym zamachem terrorystycznym. Myślę, że to jasne, że te twierdzenia są kategorycznie fałszywe. I myślę, że rosyjski rząd wie, że te twierdzenia są kategorycznie fałszywe - powiedział podczas środowego briefingu prasowego.
Był pytany m.in. o wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej, która wyraziła wątpliwość, że to terroryści Państwa Islamskiego byli winni zamachu. Stwierdziła przy tym, że fakt szybkiego przypisania odpowiedzialności przez USA dżihadystom jest "sam w sobie dowodem obciążającym" USA. Podobne twierdzenia wysuwał też sam Władimir Putin oraz sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew.
- Wielka Brytania nie stała za tym zamachem. Stany Zjednoczone nie stały za tym zamachem. W rzeczy samej, Stany Zjednoczone ostrzegły Rosję o możliwości tych zamachów z wyprzedzeniem - przypomniał rzecznik.
- Więc te komentarze ze strony wielu oficjeli Kremla są nieodpowiedzialne. Są też cyniczne, bo to kolejny przykład tego, jak prezydent Putin i reszta jego zespołu wykorzystuje narodową tragedię, by usiłować usprawiedliwić swoją nielegalną wojnę przeciwko Ukrainie - dodał.
Zamach w Rosji. Państwo Islamskie przyznało się do ataku
22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzów otwarto ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. Wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku.
Federalne Centrum Medycyny Katastrof poinformowało, że liczba rannych w ataku na Crocus City Hall pod Moskwą wzrosła ze 180 do 360 osób. Wśród nich jest 11 dzieci. Liczba ofiar śmiertelnych to ok. 140 osób. We wtorek w rosyjskich mediach pojawiły się przypuszczenia, że dokładna liczba zabitych będzie prawdopodobnie niemożliwa do ustalenia, ponieważ wiele ciał całkowicie spłonęło w pożarze.
Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS).
Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, że schwytano czterech sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu, a także kilku ich domniemanych wspólników. Sąd w Moskwie zdecydował o aresztowaniu tych osób do 22 maja w oczekiwaniu na proces.
Czytaj więcej:
Źródło: X/PAP/WP