Kreml rzuca oskarżeniami. USA: "Nonsens"
Kreml stara się obarczyć USA i Ukrainę winą za atak dżihadystów pod Moskwą. Do kłamliwych wypowiedzi rosyjskich dygnitarzy odniósł się rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.
28.03.2024 | aktual.: 28.03.2024 09:22
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
"Stany Zjednoczone podzieliły się z rosyjskimi władzami jasnymi i aktualnymi informacjami, by zapobiec atakowi i uratować niewinne życie. Rosyjskie próby zrzucenia winy na innych są nonsensem" - napisał w serwisie X Matthew Miller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik Departamentu Stanu opublikował nagranie, na którym przedstawił stanowisko Białego Domu w sprawie.
- Widziałem część tych komentarzy, podobnie jak wypowiedzi prezydenta Putina i innych, twierdzących, że cały szereg krajów stał za tym zamachem terrorystycznym. Myślę, że to jasne, że te twierdzenia są kategorycznie fałszywe. I myślę, że rosyjski rząd wie, że te twierdzenia są kategorycznie fałszywe - powiedział podczas środowego briefingu prasowego.
Był pytany m.in. o wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej, która wyraziła wątpliwość, że to terroryści Państwa Islamskiego byli winni zamachu. Stwierdziła przy tym, że fakt szybkiego przypisania odpowiedzialności przez USA dżihadystom jest "sam w sobie dowodem obciążającym" USA. Podobne twierdzenia wysuwał też sam Władimir Putin oraz sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew.
- Wielka Brytania nie stała za tym zamachem. Stany Zjednoczone nie stały za tym zamachem. W rzeczy samej, Stany Zjednoczone ostrzegły Rosję o możliwości tych zamachów z wyprzedzeniem - przypomniał rzecznik.
- Więc te komentarze ze strony wielu oficjeli Kremla są nieodpowiedzialne. Są też cyniczne, bo to kolejny przykład tego, jak prezydent Putin i reszta jego zespołu wykorzystuje narodową tragedię, by usiłować usprawiedliwić swoją nielegalną wojnę przeciwko Ukrainie - dodał.
Zamach w Rosji. Państwo Islamskie przyznało się do ataku
22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzów otwarto ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. Wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku.
Federalne Centrum Medycyny Katastrof poinformowało, że liczba rannych w ataku na Crocus City Hall pod Moskwą wzrosła ze 180 do 360 osób. Wśród nich jest 11 dzieci. Liczba ofiar śmiertelnych to ok. 140 osób. We wtorek w rosyjskich mediach pojawiły się przypuszczenia, że dokładna liczba zabitych będzie prawdopodobnie niemożliwa do ustalenia, ponieważ wiele ciał całkowicie spłonęło w pożarze.
Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS).
Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, że schwytano czterech sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu, a także kilku ich domniemanych wspólników. Sąd w Moskwie zdecydował o aresztowaniu tych osób do 22 maja w oczekiwaniu na proces.
Czytaj więcej:
Źródło: X/PAP/WP