Kreml "nie ma szans". Ukraińcy mówią o "nowym rozdziale wojny"
Kijów ogłosił "nowy rozdział wojny". Doradca Wołodymyra Zełenskiego zaznaczył, że "nie ma już bezpiecznych miejsc dla wojsk rosyjskich w uznanych międzynarodowo granicach Ukrainy".
"Bez względu na to, ile razy okupowane terytoria będą wpisywane do konstytucji Rosji w celu "zachowania dziedzictwa" pod groźbą przewrotów pałacowych, Moskwa w końcu będzie musiała uznać warunki panujące w terenie" - napisał na swoim kanale w aplikacji Telegram doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"Nie ma już bezpiecznych miejsc dla wojsk rosyjskich w uznanych międzynarodowo granicach Ukrainy" - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Było milimetr od Polexitu? "To była ostatnia kotwica"
Urzędnik podkreślił, że "Kreml nie ma szans na przejęcie i zachowanie południa Ukrainy, Krymu i Floty Czarnomorskiej".
- Zegar już tyka do tyłu. Igła ropy i gazu wciąż opóźnia koniec. Ale to od dawna było nieuniknione - dodał.
Operacja "Dragonfly". Ukraińcy w akcji
Siły Operacji Specjalnych (SSO) armii Ukrainy poinformowały, że w nocy z poniedziałku na wtorek przeprowadziły udaną operację "Dragonfly". Obrońcy uderzyli w lotniska Rosjan w pobliżu okupowanego Ługańska i Berdiańska.
Wynikiem ukraińskich ataków są "dziesiątki zabitych i rannych", a spod ruin wciąż wydobywane są ciała rosyjskich żołnierzy - podano w komunikacie na Telegramie.
SSO ogłosiły, że zniszczono: dziewięć śmigłowców różnych modyfikacji, specjalistyczny sprzęt na lotniskach, wyrzutnię systemu obrony powietrznej, magazyn amunicji oraz uszkodzono pasy startowe lotnisk.
Czytaj także:
Źródło: rbc.ua/PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski