Kraków: zwłoki znalezione w Wiśle. Jeszcze dzisiaj poznamy wyniki sekcji zwłok
Czy odnalezione w poniedziałek w Wiśle ciało mężczyzny należy do zaginionego na początku stycznia Piotra Kijanki? Na razie wciąż nie ma potwierdzenia tej informacji. Zwłoki mają zidentyfikować członkowie rodziny mężczyzny.
Prokuratura na razie niechętnie udziela informacji na temat odnalezionych w rejonie stopnia wodnego Dąbie zwłok. "Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy Policji wynikało, iż ujawnione ciało wyglądem oraz ubiorem jest podobne do poszukiwanego zaginionego Piotra Kijanki. Wobec faktu, iż tutejsza Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Piotra Kijanki do udziału w czynnościach na miejscu zdarzenia wyznaczono prokuratora referenta tego postępowania" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
W rozmowie z WP prokurator Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej przyznał, że jest duże prawdopodobieństwo, iż są to zwłoki zaginionego Piotra Kijanki. Potwierdzić to mogą członkowie rodziny zaginionego. Prokurator nie chciał jednak powiedzieć, kiedy zwłoki zostaną okazane jego bliskim.
Ciało zostało przewiezione do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Tam zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która ma ustalić przyczynę zgonu mężczyzny. - W godzinach popołudniowych będzie wstępna informacja dotycząca wyników sekcji - powiedział WP prokurator Hnatko.
Piotr Kijanka zaginął 6 stycznia. Świętował wraz z przyjaciółmi urodziny swojej żony, w restauracji na krakowskim Kazimierzu. Żona wcześniej wróciła do domu, by zająć się dwuletnim dzieckiem pary. Piotr wyszedł z lokalu po godz. 23, ale nie dotarł do domu. Zaginął. Przez dwa miesiące poszukiwała go rodzina, policja, przyjaciele i tysiące internautów.