Kraków: Policja odnalazła ciało 30-latka
Straż pożarna w Krakowie odnalazła w Wiśle ciało mężczyzny w wieku ok. 30 lat. Zwłoki znalezione w pobliżu stopnia Dąbie zostały już wyłowione przez strażaków. - Prawdopodobnie należy do Piotra Kijanki, ale nie ma 100 proc. pewności - mówi Wirtualnej Polsce Sebastian Gleń, rzecznik prasowy policji w Krakowie.
Służby ratownicze prowadzą akcję w rejonie rzeki. - Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że zwłoki znajdowały się w wodzie dłuższy czas. To nie jest osoba, która wpadła do Wisły niedawno. Trwają działania mające na celu potwierdzenie tożsamości tej osoby. Na miejscu jest też prokurator - mówi dla WP Sebastian Gleń, rzecznik prasowy policji w Krakowie.
Jak informuje będący na miejscu publicysta WP Marcin Makowski, ciało mężczyzny zostało już wyłowione. Straż pożarna wydobyła i wyniosła zwłoki w czarnym worku.
Informacje potwierdza Gleń. - W obecnej chwili trwają oględziny prokuratora. Następnie ciało zostanie przekazane do prosektorium. Prawdopodobnie należy do Piotra Kijanki, ale nie ma 100 proc. pewności - wyjaśnia. - Na samym początku identyfikację zwłok przeprowadzi żona zaginionego. Z racji pory roku stopień rozkładu ciała nie był na tyle znaczny, by uniemożliwić jego rozpoznanie - dodaje.
Pod koniec stycznia nurkowie prowadzili działania w rejonie stopnia wodnego Dąbie. Poszukiwano tam zaginionego krakowianina Piotra Kijankę. Mężczyzna był widziany w tamtym rejonie 6 stycznia. Od tamtego czasu nie wiadomo co się z nim dzieje. Dzięki nagraniom z monitoringu udało się ustalić trasę, jaką pokonał poszukiwany 34-latek.
Kijanka 6 stycznia świętował wraz z przyjaciółmi urodziny swojej żony, w restauracji na krakowskim Kazimierzu. Z lokalu wyszedł ok. godz. 23.30 i udał się w kierunku domu. Do przejścia miał dwa kilometry, jednak tam nie dotarł.