PolskaKoronawirusowy chaos (nie)kontrolowany, czyli co wiemy o nowych restrykcjach

Koronawirusowy chaos (nie)kontrolowany, czyli co wiemy o nowych restrykcjach

"Za późno", "fikcja", "mit", "nierealne rozwiązanie" - to tylko niektóre ze słów, które usłyszeliśmy, pytając o nowe restrykcje sanitarne. Przepisy mają obowiązywać w Polsce od środy. - Wszelkie obostrzenia, które pozostają jedynie na papierze, nie przekładają się na praktykę, nie zmniejszają liczby zachorowań i transmisji wirusa - tłumaczy dr Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze.

Koronawirusowy chaos (nie)kontrolowany, czyli co wiemy o nowych obostrzeniach. Na zdjęciu szef MZ Adam Niedzielski opuszczający listopadową konferencję prasową ws. nowych restrykcji  sanitarnych
Koronawirusowy chaos (nie)kontrolowany, czyli co wiemy o nowych obostrzeniach. Na zdjęciu szef MZ Adam Niedzielski opuszczający listopadową konferencję prasową ws. nowych restrykcji sanitarnych
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM | Mateusz Włodarczyk
Marek Mikołajczyk

- Na pewno wiemy w tej chwili, że restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii - mówił jeszcze pod koniec listopada szef resortu zdrowia Adam Niedzielski na antenie RMF FM.

Mimo to cztery dni później rząd w obawie przed nowym wariantem COVID-19 wprowadził "pakiet alertowych obostrzeń". Wśród nich znalazł się m.in. zakaz podróżowania do: RPA, Namibii, Zimbabwe, Botswany, Lesotho, Mozambiku oraz Eswatini. Z tamtej konferencji szczególnie mógł zapaść w pamięć punkt dotyczący uroczystości rodzinnych. W grudniu ograniczono bowiem limit osób mogących uczestniczyć w dyskotekach, weselach, konsolacjach oraz... komuniach świętych.

Kolejna konferencja została zorganizowana kilka dni później, we wtorek 7 grudnia. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wówczas "nieco bardziej radykalne decyzje" w postaci kolejnych obostrzeń sanitarnych. Rozporządzenia w tej sprawie opublikowano jednak dopiero tydzień później. Czytamy w nich o:

  • obniżonym limicie do 30 proc. miejsc w restauracjach, barach i hotelach, kinach, teatrach, obiektach sportowych i sakralnych (zwiększenie tego limitu może dotyczyć tylko i wyłącznie osób zaszczepionych, zweryfikowanych przez przedsiębiorcę),
  • zakazie jedzenia i picia w kinie podczas seansów,
  • zamknięciu dyskotek, klubów i obiektów udostępniających miejsca do tańczenia,
  • nauce zdalnej dla szkół podstawowych i średnich od 20 grudnia do 9 stycznia.

Na konferencji zapowiadano też nowe ograniczenia w komunikacji zbiorowej, ale finalnie nie ma ich w rozporządzeniu. Przepis ten okazał się bowiem rozwiązaniem nierealnym. - Taki przepis byłby fikcyjny i niemożliwy do zrealizowania. (...) Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy zrzucanie odpowiedzialności za realizowanie obostrzeń na kierujących. Ich podstawowym i najważniejszym zadaniem jest bezpieczne prowadzenie pojazdu - komentował w ubiegłym tygodniu w rozmowie z WP Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław.

Nowe obostrzenia. Rada Medyczna postulowała o coś innego

Czy zatem reszta nowych obostrzeń to efekt konsensu pomiędzy rządem, resortem zdrowia a środowiskiem lekarskim? Nic bardziej mylnego. - Większość członków Rady Medycznej od miesięcy postuluje wprowadzenie w Polsce regulacji analogicznych do rozwiązań przyjętych w krajach sąsiednich. Mowa tu przede wszystkim o wprowadzeniu paszportów covidowych jako warunku dostępu do miejsc publicznych - tłumaczy w rozmowie z WP dr Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.

- Pozwoliłoby to ograniczyć rozprzestrzenianie się zakażeń, a także stanowiłoby zachętę do dalszych szczepień. Właścicielom restauracji, kin i teatrów trzeba by dać realne narzędzia, aby ci w jakikolwiek sposób mogli kontrolować swoich gości. Inaczej nie będzie żadnego efektu. No, może poza czysto wizerunkowym - wyjaśnia lekarz.

Jak zaznacza, "wszelkie obostrzenia, które pozostają jedynie na papierze, nie przekładają się na praktykę, nie zmniejszają liczby zachorowań i transmisji wirusa". - Obawiam się przede wszystkim, że w momencie, gdy mamy bardzo duże obłożenie szpitali, a w Polsce pojawi się wariant Omikron, możemy mieć do czynienia z kompletną katastrofą. Z całą pewnością liczbę nowych zakażeń trzeba jak najszybciej ograniczyć - podkreśla Szułdrzyński.

Obowiązujące od środy restrykcje sanitarne mają mieć jednak małą "przerwę" na sylwestra. Na przełomie roku nie obowiązuje bowiem zakaz organizacji imprez i dyskotek. Mimo narastających wątpliwości, resort zdrowia we wtorek podtrzymał swoją zapowiedź. - Być może Ministerstwo Zdrowia dysponuje takimi symulacjami, z których wynika, że 31 grudnia na dwie godziny przed północą wirus przestanie zakażać. Jeśli minister ma takie dane, to otwarcie imprez na ten dzień jest znakomitą decyzją - ironizuje dr Szułdrzyński.

Nauka zdalna konieczna? Lekarz: dzieci do szkół, nauczyciele do szczepień

Lekarz w rozmowie WP odniósł się również do wątpliwości szefa MEiN Przemysława Czarnak wobec obowiązku szczepień nauczycieli. - Uważam, że dzieci powinny wrócić do nauki stacjonarnej, a nauczyciele powinni się zaszczepić. Tyle w temacie. Natomiast rozmawiamy o szczepieniach, jakby to było pierwsze szczepienie w historii ludzkości. Szczepionki są z nami od ponad 100 lat. Szczepimy dzieci według kalendarza szczepień ochronnych. Są to obowiązkowe iniekcje i nie ma z tym problemu. Ktoś, kto chce jechać za granicę, też musi się zaszczepić - wymienia członek Rady Medycznej.

Ludzie powszechnie się szczepią na inne choroby, a nagle w tym przypadku są jakieś ogromne lęki. Często do tego stopnia, że osoby niezaszczepione są gotowe przechorować COVID. Stracić pół mózgu i jedno płuco, ale się nie zaszczepić. Mnóstwo pacjentów, którzy przeszli tę chorobę, nie jest w stanie wrócić do normalnego życia - przekonuje dr Szułdrzyński.

Jak podkreśla, "szczepienia przeciw COVID-19 są skuteczne i bardzo bezpieczne". I powinny być obowiązkowe dla wszystkich. Może nie w tej chwili, ale generalnie powinny być obowiązkowe. Jeśli w Polsce szczepimy wszystkich na gruźlicę, polio czy odrę, to nie widzę powodu, abyśmy tak samo nie szczepili na koronawirusa. Szczepienia są jednym z najskuteczniejszych narzędzi zdrowia publicznego, czyli takich, które poprawiają zdrowotność całego społeczeństwa. I z tego punktu widzenia są one jedynym ratunkiem - zaznacza medyk.

Hotele? "Obostrzenia papierowe. Są miejsca, gdzie policja nie zapuka"

Wirtualna Polska postanowiła zapytać o konsekwencje nowych obostrzeń dla branży hotelarskiej. Prezes Polskiej Izby Hotelarzy Marek Łuczyński zwraca uwagę na fakt, że we wtorek przed południem nie było jeszcze rozporządzenia w tej sprawie.

- Nie dziwi nas już to, że rząd wprowadza nowe obostrzenia na ostatnią chwilę. Tak było również wcześniej, to nie jest dla nas żadna nowość. A prawda jest taka, że nie ma drugiego tak bezpiecznego miejsca, jak hotele, które de facto i tak funkcjonują w reżimie sanitarnym. A zakażenia w hotelach są znikome i absolutnie marginalne. Nie ma żadnych dowodów na to, że jest inaczej - podkreśla Łuczyński w rozmowie z WP.

Chaos, kombinacje, niejasne obostrzenia powodują niestety ogromną liczbę anulacji. Dużo gości odwołuje pobyt na ostatnią chwilę, nie potwierdza rezerwacji - tłumaczy szef Polskiej Izby Hotelarzy.

- Niestety, ale zapowiedzi resortu zdrowia są w większości jedynie obostrzeniami papierowymi. W rzeczywistości jest to fikcja, martwe prawo. Tracą na nich przede wszystkim hotelarze, a zyskuje szara strefa. W okresie świątecznym wielkim zainteresowaniem będą się cieszyć wszelkiego rodzaju apartamenty, domki, mieszkania na wynajem czy inne kwatery prywatne. Hotele będą miały 30 proc. obłożenia, a szara strefa 110 proc. My podlegamy dogłębnym kontrolom, a tam policja i sanepid już nie zapuka - rozkłada ręce menedżer.

Jak podkreśla, w jego opinii "hotele powinny funkcjonować w ścisłym reżimie sanitarnym" - Taki schemat mamy już od dawna przećwiczony. Ale nie powinno być bardzo rygorystycznych obostrzeń, szczególnie w limitach gości. To jest błędne koło, nie tak powinno to wyglądać - zaznacza szef PIH.

- Zresztą, podział na zaszczepionych i niezaszczepionych jest mitem. Nie mamy żadnych narzędzi ani podstawy prawnej, aby weryfikować fakt zaszczepienia u naszych gości. Jako Polska Izba Hotelarzy oczekiwalibyśmy zniesienia wszelkich limitów w hotelach przez rząd dla gości zaszczepionych, jak również niezaszczepionych - podkreśla w rozmowie z WP Łuczyński.

Centra handlowe? "Pomimo braku wytycznych, branża gotowa"

A jak wygląda sytuacja w przypadku centrów handlowych? - Branża jest przygotowana do tych zapowiedzi, które w ubiegłym tygodniu ogłosiło Ministerstwo Zdrowia - przekonuje w rozmowie z WP Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polską Radą Centrów Handlowych. - Centra handlowe mają systemy zliczania klientów, wiedzą, ilu gości znajduje się w budynku. Zarówno właściciele sklepów, najemcy lokali, jak i zarządcy centrów handlowych, będą tych limitów przestrzegać - zapewnia.

- Problemem natomiast jest fakt, że do niemal ostatniej chwili nie zostało wydane rozporządzenie, które ma jasno określać nowe limity. Myślę, że to nie jest komfortowa sytuacja dla nikogo, dla właścicieli restauracji, kin, teatrów, siłowni, a właściwie dla całej branży handlowej - tłumaczy Poznański.

Jak dodaje, "w prowadzeniu biznesu bardzo ważne jest to, aby znać jakąś perspektywę czasową i z wyprzedzeniem dowiadywać się o nowych regulacjach prawnych". - Poznawanie ich na ostatnią chwilę bardzo utrudnia prowadzenie działalności. Ale taka sytuacja mnie nie dziwi, podobnie wyglądało to już przy wprowadzaniu poprzednich lockdownów czy obostrzeń. Nowe restrykcje ujawniano na ostatnią chwilę, przez co handlowcy zostawali z zamówionym towarem na półkach - wspomina menadżer.

Jako branża chcemy zapewnić naszym klientom i pracownikom bezpieczeństwo, ale do takich rzeczy trzeba mieć czas, aby odpowiednio się przygotować. O nowych regulacjach chcielibyśmy dowiadywać się z większym wyprzedzeniem - tłumaczy dyrektor zarządzający Polską Radą Centrów Handlowych.

- Zgodnie z apelem ministra Niedzielskiego zaangażowaliśmy się w akcję rozdawania maseczek. Nie mamy jednak wystarczających narzędzi, aby skutecznie egzekwować ich poprawne noszenie w centrach handlowych. Takie uprawnienia ma tylko policja i straż miejska. Natomiast muszę przyznać, że po naszych prośbach liczby patroli się zwiększyły. Czy wystarczająco? Tego nie wiem, natomiast potwierdzam, w ostatnim czasie widać w centrach handlowych więcej policji - mówi Poznański.

Szefa PRCH dopytujemy o ostatnie wydarzenia z Zamościa. W Galerii Twierdza zaatakowano policjanta, który kontrolował noszenie maseczek przez klientów. - To jest pytanie do socjologa, dlaczego ludzie tak się zachowują, dlaczego autorytet policji i organów państwowych jest tak niski. Z naszego punktu widzenia takie zachowania są karygodne, one sprowadzają niebezpieczeństwo na innych klientów. Nam zależy na tym, aby do takich sytuacji nie dochodziło - zapewnia w rozmowie z WP.

Kościoły też z limitami. "Odwołujemy się do odpowiedzialności wiernych"

A jak sytuacja będzie wyglądała w kościołach? Czy księża ze skanerem kodów QR w ręku wpiszą się na stałe do krajobrazu sakralnego? - Od strony formalnej niewiele się zmieniło, zmieniła się tylko granica tego limitu. W tej chwili zostanie on obniżony do 30 proc. obłożenia. Reguły funkcjonowania tej zasady są te same. Niestety, my nie mamy żadnych praktycznych narzędzi, aby móc taką weryfikacji przeprowadzić - mówił w poniedziałek rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak w programie "Newsroom" WP.

- Wiemy, że do kościoła może wejść określona liczba osób, ale ten limit nie dotyczy osób zaszczepionych. Musielibyśmy mieć jakieś narzędzie, które spowodowałoby, że będziemy mogli weryfikować paszporty covidowe. Chociaż chyba nikt tego tak naprawdę nie chce. Nie ma formalnych narzędzi, więc pozostają nam tylko dotychczas stosowane metody, tj. odwoływanie się do odpowiedzialności i solidarności wszystkich osób, które przychodzą do kościoła na liturgię - przekazał duchowny.

Od 1 września 2021 roku do 14 grudnia 2021 roku po zakażeniu koronawirusem zmarło w Polsce ponad 13,6 tys. osób. Od początku pandemii łącznie odnotowano w kraju ponad 89 tys. zgonów z powodu COVID-19.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1187)