Sikorski ironizuje z TVP. "Für Deutschland"

Przed południem w Płońsku rozpoczęła się Konwencja Krajowa Platformy Obywatelskiej, na której pojawili się czołowi politycy partii Donalda Tuska. Radosław Sikorski rozpoczął swoje przemówienie z przymrużeniem oka. - Liczyłem na to, że po zaszczepieniu się, dzięki czipowi od Billa Gatesa, będę miał w głowie mapy Google i jakiś teleprompter, ale to nie działa - powiedział europarlamentarzysta.

Następnie były minister spraw zagranicznych nawiązał do wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości o "brukselskim okupancie" oraz kultowego już w TVP zwrotu "für Deutschland", zwracając się do dziennikarzy Telewizji Polskiej. Słowa polityka nagrodzone zostały brawami, a Donald Tusk próbował się nie roześmiać.

Dalsza część przemówienia Radosława Sikorskiego była już bardziej na poważnie. - Koniunktura międzynarodowa dla Polski się pogarsza, robi się niebezpiecznie i wszyscy to wiemy. Dwieście kilometrów stąd ludzie są więzieni i katowani, bo mieli czelność protestować przeciwko straconym wyborom. Oby nigdy czegoś takiego nie było w Polsce - powiedział.

Polityk przypomniał, że Alaksandr Łukaszenka wziął zakładników. - Angeliko Borys, Andrzeju Poczobucie, jesteście naszymi bohaterami, a terrorysta Łukaszenka kiedyś odpowie za to, co robi - po tych słowach uczestnicy konwencji wstali i rozległy się oklaski.

Sikorski wskazywał, że niepokojące rzeczy dzieją się także wokół Ukrainy, odnosząc się do artykułu Władimira Putina, "który jest manifestem zwasalizowania lub rozbioru Ukrainy". - Na polskich granicach ma miejsce wojna hybrydowa, to słowa przewodniczącej Komisji Europejskiej, która z nami się solidaryzuje - powiedział.

Polityk PO skomentował także napiętą sytuację w Afganistanie. - Uważam, że sposób wycofania się amerykańskich wojsk był błędem. Zaczęły się morderstwa dla zemsty, wojna z kobietami. Na Afganistan spada mrok barbarzyństwa - mówił.

Radosław Sikorski zaapelował przy okazji do "naszych fundamentalistów". - To, że talibowie uważają się za tradycjonalistów z niczego ich nie rozgrzesza. Są dobre i złe tradycje. Tradycja dyskryminacji to coś, z czym trzeba walczyć, a nie utrwalać - tłumaczył.

- Również zakończenie sankcji w związku z Nord Stream 2 uważam za błąd. To wszystko jest częścią jednego wielkiego procesu, czyli przekierowywania uwagi Stanów Zjednoczonych na to, co nasz najważniejszy sojusznik uważa za najważniejsze dla siebie, a więc konkurencję z Chinami o pierwszeństwo na świecie. Przy takiej koniunkturze mamy w Polsce rządzących, którzy są gotowy zaryzykować, aby Polska była w dzisiejszym świecie sama. Tylko Unia Europejska w tym starciu gigantów ma szansę zapewnić Polsce bezpieczeństwo i wpływy - dodał polityk.