Komunikacja społeczna ważna dla integracji z UE
(inf.własna)
W środę w Warszawie odbyła się konferencja "Komunikacja społeczna w Polsce - doświadczenia i przyszłość". Omawiano problemy informowania społeczeństwa o Unii Europejskiej; precyzowano wyzwania jakie stoją przed rzecznikiem rządu.
W konferencji wzięli udział przedstawiciele parlamentu i rządu. Stawiło się pięciu rzeczników rządów: Andrzej Zarębski (rzecznik rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego), Marcin Gugulski (rzecznik rządu Jana Olszewskiego)
, Aleksandra Jakubowska (rzecznik rządów Włodzimierza Cimoszewicza oraz Józefa Oleksego), Krzysztof Luft (rzecznik rządu Jerzego Buzka)
oraz Michał Tober (rzecznik rządu Leszka Millera).
Konferencję miała otworzyć minister Danuta Huebner, sekretarz stanu MSZ, lecz musiała pilnie wyjechać do Brukseli. Otwierając obrady w jej imieniu Michał Tober podkreślił, że tego typu spotkania są bardzo potrzebne, bo do 2002 roku chcemy zakończyć negocjacje z UE, a im dalej w proces integracji, tym więcej pojawia się pytań i wątpliwości.
Tober powiedział, że przy dobrej polityce informacyjnej rządu można wygrać społeczeństwo dla spraw niezwykle trudnych, takich jak akces do Unii Europejskiej. Nie wychodzimy jednak z założenia, że polityka informacyjna może zastąpić prawdziwą substancję władzy, tę "prawdziwą" politykę - zaznaczył.
W rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski rzecznik rządu Millera zaakcentował, że Polacy powinni pamiętać, iż to Rzeczpospolita chce wstąpić do Unii Europejskiej, a nie, że to Unia ubiega się o nas. Musimy przekonać społeczeństwo, że UE to jedyne dobre rozwiązanie - dodał.
Aleksandra Jakubowska też podkreślała znaczenie informowania społeczeństwa o negocjacjach z Unią. Boimy się tego czego nie wiemy, dlatego strach przed Unią jest pokłosiem niedoinformowania - powiedziała.
Jakubowska zastanawiała się także, czy potrzebne jest w ogóle stanowisko rzecznika rządu. Jej zdaniem powinien to być rzecznik premiera, tak by szef rządu był mniej absorbowany przez media.
Marcin Gugulski mówił, że przy mądrej polityce informacyjnej rządu możnaby doprowadzić do - jego zdaniem - stanu idealnego, polegającego na tym, że do samego referendum liczba euroentuzjastów i eurosceptyków będzie podobna. To wytrąciłoby dyplomatom unijnym ogromnie silny argument, by Polska ustępowała w kolejnych rozdziałach, bowiem ogromna większość społeczeństwa popiera integrację z UE - radził.
Andrzej Maciejewski - WP