Dramat w sali zabaw. 11-latka ma złamany kręgosłup
Tragiczny wypadek w sali zabaw w Lublinie. 11-letnia dziewczynka skoczyła z dwóch metrów na nienapompowany dmuchaniec. Ma złamany w kilku miejscach kręgosłup i trudności z oddychaniem. Sprawą zajmuje się policja, która w poniedziałek przekaże akta prokuraturze.
Co musisz wiedzieć?
- 11-latka doznała poważnych obrażeń po upadku w sali zabaw w Lublinie.
- Według policji poduszka zabezpieczająca nie była wypełniona powietrzem.
- Materiały sprawy mają trafić do prokuratury w poniedziałek.
Do wypadku doszło w sobotę, przed godz. 11. Dziewczynka przyszła na salę zabaw, by świętować tam urodziny kolegi. Dla niej zabawa skończyła się tragicznie.
Jak doszło do wypadku w sali zabaw?
Dziewczynka tuż po wejściu na salę zabaw ruszyła w stronę konstrukcji, która służy do skoku na napompowaną poduszkę.
Bat na kierowców na A2. Wpadali jeden za drugim
- To była chwila, nie zdążyłam powiedzieć, żeby nie skakała. To były sekundy - tłumaczy w rozmowie z Polsat News Karolina Warta, matka dziewczynki.
Dziewczynka skoczyła z wysokości około dwóch metrów. Okazało się, że poduszka, która powinna być wypełniona powietrzem i zamortyzować skok, była nienapompowana. 11-latka uderzyła w twarde podłoże, straciła przytomność.
Karetka zabrała dziecko do szpitala. Jej stan jest bardzo poważny.
- Córka ma złamany kręgosłup lędźwiowy, złamany kręgosłup piersiowy. Jest złamanych na pewno osiem kręgów, nie wiem jak reszta. Jest duży obrzęk płuc, jest problem z miąższem płucnym - wyjaśnia Polsat News mama dziewczynki.
Trwa diagnostyka. W poniedziałek lekarze zdecydują o dalszym leczeniu dziewczynki.
Dlaczego poduszka nie była napompowana?
Policja ustaliła, że obsługa sali zabaw przyszła do pracy, wstępnie przygotowała atrakcje i wpuściła gości, ale nie sprawdziła, czy wszystkie poduszki są napompowane.
Policjanci przesłuchali rodzinę dziewczynki i innych świadków. Obsługa sali zabaw była trzeźwa.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie podinsp. Andrzej Fijołek przekazał, że w poniedziałek policja przekaże materiały sprawy do prokuratury.
Postępowanie prowadzone jest wstępnie w kierunku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat więzienia.
Źródło: PAP, polsatnews.pl