Komorowski ostro o kłótni w PE: brudy pierze się w domu
- To, co mogliśmy obserwować na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, nie buduje, ani autorytetu Polski, ani autorytetu polskiej prezydencji. Stare polskie porzekadło: "brudy się pierze w domu" coś ma w sobie z sensu także politycznego. Nie wolno wynosić tego rodzaju sporów na zewnątrz - tak prezydent Bronisław Komorowski skomentował w "Polsat News" kłótnię polskich europosłów podczas debaty w PE.
Kilka dni temu Donald Tusk prezentował w Parlamencie Europejskim założenia i cele polskiej prezydencji. Premier wskazał również, że receptą na kryzys w Unii powinna być solidarność. Wypowiedź premiera ostro skrytykował m.in. eurodeputowany PiS Zbigniew Ziobro, który zarzucił polskiemu rządowi walkę z osobami i instytucjami, które krytykują jego działalność.
Premier słuchając tych słów zasłonił twarz rękami, a potem odpierał zarzuty. Stanowiska premiera bronili m.in. Michał Kamiński i Marek Siwiec. Do ostrej wymiany zdań doszło między holenderskim europosłem Barrym Madlenerem, który chce odesłać Polaków do Polski, a europosłem Michałem Kamińskim.
Zdaniem Komorowskiego, to co wydarzyło się w PE nie buduje, ani autorytetu Polski, ani autorytetu polskiej prezydencji. - To jest niefortunne wydarzenie i lepiej zmniejszyć ryzyko na ponowienie się podobnych wydarzeń na przyszłość - powiedział prezydent.
- Ależ oczywiście, nikt nie może nikomu zabronić występowania, natomiast każdy sam sobie może - że tak powiem - narzucić pewne ograniczenia, żeby na przykład na zewnątrz, do całego świata mówić językiem bardziej oględnym, no bo stare polskie porzekadło: "brudy się pierze w domu" coś ma w sobie z sensu także politycznego. Nie wolno wynosić tego rodzaju sporów na zewnątrz - komentował Bronisław Komorowski