Eksperci oceniają inicjatywę Polski. To może dużo zmienić na froncie
Ukraina wciąż czeka na wsparcie w postaci zachodnich czołgów. Pojawiają się kolejne deklaracje o tym, kto i co mógłby przekazać na ukraiński front. W środę ogłoszono, że Polska podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie kompanii czołgów Leopard w ramach koalicji międzynarodowej. Jednak rozmówcy WP podkreślają, że rzucanie różnych rodzajów uzbrojenia, bez strategii, nie rozwiązuje problemów Ukrainy. - Stworzenie banku czołgów Leopard jest zdecydowanie lepszym pomysłem, to jedyny pomysł, jaki miałby sens w tej chwili w Ukrainie - mówi m.in. płk rez. Piotr Lewandowski.
O tym, że Wielka Brytania rozważa przekazanie Ukrainie czołgów Challenger 2, poinformowano w brytyjskiej telewizji Sky News. Mówi się na ten moment o symbolicznym geście - 10-11 maszyn, które Wielka Brytania miałaby przekazać z kompanii własnych czołgów.
Jak donosi niemiecki "Spiegel", "Londyn już niezobowiązująco zapowiedział możliwą dostawę w grupie wspierającej Ukrainę". Oficjalnie decyzja miałaby zapaść prawdopodobnie dopiero na kolejnym spotkaniu tzw. grupy Ramstein (grupa zrzeszająca przedstawicieli ponad 40 krajów, które dostarczają Ukrainie broń).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponieważ Ukraińcy od dawna czekają na wsparcie Zachodu w kwestii dostarczenia ich czołgów na front, entuzjastycznie zareagowali na te doniesienia. Podkreślają oni, że nawet niewielka pomoc w tym zakresie byłaby bardzo ważnym gestem. Mówią, że może to wywołać "efekt domina" i zachęcić inne kraje do wspierania Ukrainy w ten właśnie sposób.
Brytyjski rząd po raz pierwszy potwierdził w środę, że planuje przekazać Ukrainie czołgi. Rzecznik Downing Street ujawnił dziennikarzom, że premier Rishi Sunak poprosił ministra obrony Bena Wallace'a o "pracę z partnerami" w najbliższych tygodniach, by pójść "dalej i szybciej z naszym wsparciem dla Ukrainy, w tym z dostarczeniem czołgów". - Przyspieszamy nasze wsparcie dla Ukrainy poprzez (dostarczanie) technologii wojskowej nowej generacji, która pomoże wygrać tę wojnę. Jest jasne, że czołgi mogą umożliwić Ukraińcom zmianę układu sił - powiedział rzecznik.
Przypomnijmy, że, mimo blisko roku wojny, do Ukrainy dotarły, póki co, jedynie czołgi o radzieckim pochodzeniu lub wywodzące się od konstrukcji sowieckich, dostarczone przez Polskę (PT-91 Twardy i T-72) i Czechy (T-72), a także Słowenię (T-55).
"To nie rozwiązuje problemów"
Prof. Daniel Boćkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że "na ten moment mamy koncert gdybania". - Być może ktoś da, jeśli kto inny się zdecyduje. Nie ma żadnej oficjalnej decyzji. Traktowałbym to jako dyskusję na temat tego, czy Europa będzie skłonna do wysyłania czołgów do Ukrainy - mówi.
- Każdy czołg to inny typ, potrzebne jest szkolenie załogi, części, zgranie tego w kontekście systemu dowodzenia. Wyobraźmy sobie sytuację: chcemy założyć firmę transportową, ale jesteśmy biedni. Każdy nam coś da, będziemy to mieli, ale dodatkowo będziemy mieć też sporo problemów - zaznacza.
W jego ocenie "Ukraina potrzebuje wszystkiego, więc jeśli nie ma wyjścia, bierze się wszystko". - To jednak nie rozwiązuje problemów. Trzeba wysyłać bataliony, a nie pojedyncze sztuki. Inaczej, po paru dniach intensywnych walk, ten sprzęt stanie się bezużyteczny - podkreśla ekspert.
- Póki co, to wszystko to tylko rozmowa na temat tego, że powinno dojść do kolejnego etapu wsparcia Ukrainy - zaznacza prof. Boćkowski.
Płk rez. Piotr Lewandowski, weteran z misji w Iraku i Afganistanie, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że czas życia czołgu, pomiędzy jedną obsługą a drugą, liczy się w motogodzinach. - Challenger 2 jest niekompatybilny z innymi czołgami, jakich używa NATO i Ukraina. Czas ich życia będzie relatywnie krótki - dodaje.
Polska też pomoże? "Sprawa jest w toku"
Francja niedawno wyraziła gotowość przekazania Ukrainie lekkich czołgów na kołowym podwoziu AMX-10 RC. Ponadto niecały tydzień temu Niemcy w końcu zgodziły się dostarczyć Ukrainie bojowe wozy piechoty Marder. Po tej deklaracji narasta presja na Berlin, by ten podniósł poprzeczkę i wysłał nowoczesne czołgi bojowe. Jeśli Niemcy zdecydują się wysłać czołgi Leopard, istnieje szansa, że i kilka innych krajów UE również to zrobi.
Ponadto pojawiły się informacje, że Kanada kupi i przekaże Ukrainie amerykański system rakietowy ziemia-powietrze. Taką informację premier Kanady Justin Trudeau miał przekazać prezydentowi USA Joe Bidenowi podczas spotkania w Meksyku.
W ostatnich dniach także przedstawiciele polskiego rządu sugerowali gotowość przekazania Ukrainie czołgów Leopard. – Sprawa jest w toku – powiedział w Radiu Zet w poniedziałek Jakub Kumoch, doradca prezydenta ds. międzynarodowych. Mówił o "symbolicznym wsparciu i udziale w koalicji kilku państw". Między innymi w tej sprawie miało obradować w poniedziałek Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
- Mówienie o tym, że Polska odda kilkadziesiąt czy kilkaset sztuk (Leopardów) to jest absurd. To jest tworzenie rzeczywistości alternatywnej. Ukraina jest zainteresowana tym, aby państwa Zachodu w grupie przekazały im pewną ograniczoną liczbę tego typu czołgów - dodał jednak Kumoch.
W środę we Lwowie prezydent Andrzej Duda ogłosił na konferencji prasowej, po rozmowach z prezydentami Ukrainy i Litwy, że Polska podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie kompanii czołgów Leopard, w ramach budowania międzynarodowej koalicji w tej sprawie.
"Wymagałoby to działania ze strony NATO"
Płk Lewandowski zaznacza w rozmowie z WP, że polska inicjatywa jest bardzo dobrym pomysłem. - Czołgi Leopard (wersje A4 i A5) są eksploatowane przez 3/4 państw NATO. Gdyby państwa przekazały po 10 czołgów i uzbierałoby się ich 100, mamy już brygadę. Stworzenie banku czołgów Leopard jest zdecydowanie lepszym pomysłem, to jedyny pomysł, jaki miałby sens w tej chwili w Ukrainie. To jednak wymagałoby działania ze strony szefostwa NATO - zaznacza.
- Kiedy ktoś da Leopardy, kto inny Challengery, to jest bez sensu. 10 czołgów to kompania w strukturach ukraińskich. U nas to nie jest nawet kompania. A czołgi wymagają stałej obsługi. Co kilkaset godzin musi być obsługiwany. 10 czołgów niekompatybilnych z tym, co Ukraińcy mają, jest kompletnie bez sensu - podkreśla płk Lewandowski.
"Nie słyszałem o żadnej oficjalnej inicjatywie czy zapytaniu ze strony Polski"
Głos w sprawie wcześniej zabrał także premier Mateusz Morawiecki. - Po miesiącach nacisków, pracy dyplomatycznej nasi zachodni sojusznicy, m.in. Francja i Niemcy, są gotowi przekazywać Ukrainie ciężki, nowoczesny sprzęt; dziś na Ukrainie rozgrywa się również bezpieczeństwo Polski - powiedział w trakcie rozmowy z mediami w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie.
I dodał: - O to teraz chodzi, żeby nasza presja dyplomatyczna, nasze działania, nasze rozmowy doprowadziły do przekazania jak największej ilości ciężkiego, nowoczesnego sprzętu właśnie dla Ukrainy.
Jednak rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit rzuca nowe światło na sprawę.– Nie słyszałem o żadnej oficjalnej inicjatywie czy zapytaniu ze strony Polski, czy innych krajów z taką propozycją – powiedział w poniedziałek. Czołgi pochodzą z niemieckiej produkcji, Berlin musiałby wyrazić zgodę na ich eksport. – Nie mogę donieść o żadnych rozmowach w tym kierunku prowadzonych przez rząd federalny – dodał Hebestreit.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto wspomnieć, że mimo wszystko Ukraina otrzymuje spore wsparcie ze strony swoich sojuszników. Do tej pory (stan na koniec grudnia 2022 roku) przekazano jej wyrzutnie pocisków Javelin, Starstreak, pociski Brimstone, haubicę samobieżną Panzerhaubitze 2000 i CAESAR, przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy Piorun, haubicę Krab.
Ponadto przekazano artylerię rakietową M142 HIMARS, drony kamikadze Switchblade i Phoenix, amunicję Excalibur, pojazdy Bushmaster, myśliwiec MiG-29, pociski AGM-88, system obrony przeciwlotniczej NASAMS II, haubicę M777. Ponadto amerykański resort obrony zawarł kontrakt z firmą zbrojeniową L3Harris Technologies, przewidujący wyprodukowanie 14 systemów przeciwdronowych VAMPIRE w celu dostarczenia ich Ukrainie.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski