Kolejne miasto celem Putina? "Ukraina czyni dla niego gest szansy"

Niezależny rosyjski portal Meduza demaskuje plany Władimira Putina. Ma on - ośmielony przez niepowodzenia Ukraińców - celować w zdobycie Charkowa. - Ukraińcy podają się Putinowi na stole, nie mając wojska i nie mając amunicji - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak.

Trudna sytuacja w Charkowie
Trudna sytuacja w Charkowie
Źródło zdjęć: © East News | Sadak Souici / Le Pictorium

Jak mówi jeden z rozmówców, cytowany przez portal, po nieudanej ukraińskiej kontrofensywie "Putin odczuł słabość Ukrainy".

Niektóre źródła Meduzy mówią, że Putin jest zdeterminowany "pójść po zwycięstwo aż do Kijowa". Inna osoba uważa natomiast, że to zbyt ambitny cel. Bardziej realnym ma być zdobycie Charkowa, a następnie stopniowe zakończenie inwazji na Ukrainę. Jak podaje portal, wysocy rangą funkcjonariusze bezpieczeństwa są przekonani, że armia rosyjska jest w stanie zająć Charków, ale dalsze posuwanie się w głąb Ukrainy jest trudne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co ważne, nie ma jeszcze ostatecznej decyzji o ataku na Charków na szeroką skalę. Według źródeł Meduzy ma to być jednak bardzo prawdopodobny scenariusz. Portal informuje, że jeśli będzie potrzeba dodatkowej mobilizacji, rosyjski dyktator to po prostu ogłosi, a jeśli będzie musiał przestawić gospodarkę jeszcze bardziej na tory wojenne, zrobi to.

"Charków jest Putinowi potrzebny"

Gen. Waldemar Skrzypczak, były szef Wojsk Lądowych w Polsce, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "Charków jest Putinowi potrzebny". - Charków będzie stolicą tej Nowej Rosji, na ukraińskim terenie zagarniętym przez Rosję - ocenia.

- Ta operacja, która będzie miała miejsce, to część ofensywy wiosenno-letniej. I ta operacja wiosenno-letnia ma dać Putinowi wschodnią Ukrainę. W tej chwili już rozszerzył nieco swoje zamiary, wstrzymał operację specjalną - dodaje wojskowy.

I mówi, że operacja specjalna się de facto skończyła, o czym - jak przypomina - powiedział Dmitrij Pieskow. Przypomnijmy, że rzecznik Kremla stwierdził, że "specjalna operacja wojskowa" przekształciła się w wojnę.

W opinii gen. Skrzypczaka Putin "kończąc operację specjalną, nie zakończył wojny". - Teraz będzie prowadził tę wojnę, rozszerzając swój cel strategiczny. W ramach operacji specjalnej chciał opanować Donbas. Teraz zwietrzył swoją szansę - dodaje.

"Putin wykorzystuje szanse, które daje mu Ukraina"

Rozmówca Wirtualnej Polski zwrócił uwagę, że do tej pory Putin takiej szansy nie miał. - Armia ukraińska była skompletowana, miała wyszkolonych żołnierzy, broń i amunicję. Teraz w armii ukraińskiej nie ma żołnierzy, bo nie było mobilizacji, armia ukraińska jest bardzo słaba. Nie ma też amunicji, bo rząd ukraiński jej nie kupował, tylko liczy w tym aspekcie na Zachód - wylicza.

- Putin wykorzystuje szanse, które daje mu Ukraina. On ich wcześniej nie miał i nie mógł na to liczyć, bo nasza pomoc dla Ukrainy była znacząca. Putin miał świadomość, że ta pomoc uniemożliwia osiąganie jego celów. Teraz to się zmieniło, bo Ukraina nie ma pomocy, jaką chciałaby mieć - dodaje.

W jego opinii teraz "Ukraina czyni dla niego gest szansy". - Ukraińcy podają się Putinowi na stole, nie mając wojska i nie mając amunicji. W związku z tym Putin teraz swoje zamiary rozszerza, bo widzi, że nie będzie miał kłopotów z pokonaniem Ukrainy i dojściem do Dniepru - zaznacza ekspert.

Czy to znaczy, że ten apetyt Putina będzie coraz bardziej rósł? Jak mówi generał Skrzypczak, "on już urósł". - Rosyjski dyktator ma świadomość, że ma okienko, które należy wykorzystać teraz, bo za chwilę amunicja przyjdzie. Dlatego teraz szturmuje i próbuje przełamać pozycje ukraińskie - podkreśla.

"Katastrofa, której sprawcami są sami Ukraińcy"

W ocenie gen. Skrzypczaka Kijów nie będzie brany przez Putina pod uwagę. - On wie, co wojska rosyjskie by tam miały zgotowane. On tego nie chce, a obrona Kijowa trwałaby kilka miesięcy, byłaby krwawa. Ukraińcy Kijowa nie oddadzą - ocenia. I dodaje, że jemu wystarczy sam Charków.

- Pokoju nie będzie, bo pokój między tymi dwoma walczącymi stronami jest niemożliwy. To już jest na wieki niemożliwy pokój. Wstrzymanie broni jest możliwe. I moim zdaniem Putin, jak osiągnie swoje cele, to powie: dziękuję, wszystko to, co chciałem, mam. I to jest właśnie ta katastrofa, której sprawcami są sami Ukraińcy - ocenia.

Plany Rosji wobec Charkowa

Niezależny portal Wiorstka informował przed kilkoma dniami, że rosyjski resort obrony planuje masową rekrutację do armii. Przygotowuje mobilizację w celu okrążenia Charkowa, bo - jak czytamy - Moskwa chce z tej operacji zrobić "wizytówkę" swojej inwazji.

Jedno ze źródeł Wiorstki na Kremlu mówi: "brakuje nam 300 tys. osób, dlatego przygotowujemy się na mobilizację 2.0". Administracja narzeka, że do ośrodków rekrutacyjnych początkowo przychodziło po kilkaset osób dziennie, a od października przypływ gwałtownie spada. Obecnie jest to 20-30 osób dziennie. Nie pomogła nawet podwyżka wynagrodzeń.

Przygotowania do mobilizacji setek tysięcy osób już się rozpoczęły. Pracownicy publicznych instytucji i państwowych firm zaczęli dostawać zaświadczenia o zwolnieniu z mobilizacji. Z kolei ośrodki rekrutacyjne wzywają prawników i psychologów, którzy angażowali się w mobilizację jesienią 2022 roku.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaukraina
Zobacz także