Kolejne kłamstwa Rosji. Pieskow mówi o "inscenizacji w Izium"

Rosyjska propaganda nie ustaje w swoich kłamstwach. Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa będzie domagać się prawdy na temat tego, co stało się w Iziumie. - Oskarżenia Ukrainy, że siły rosyjskie dokonały okrucieństw przeciwko żołnierzom i cywilom w wschodnim mieście Izjum, są kłamstwem - oświadczył rzecznik Kremla.

Kolejne kłamstwa Rosji. Pieskow mówi o "inscenizacji w Izium"
Kolejne kłamstwa Rosji. Pieskow mówi o "inscenizacji w Izium"
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | YURI KOCHETKOV
Sara Bounaoui

19.09.2022 | aktual.: 19.09.2022 16:59

Pod Iziumem znaleziono łącznie ponad 450 grobów po tym, jak armia rosyjska wycofała się z tego miasta, które okupowała od kwietnia. Wśród 59 osób, których zwłoki ekshumowano, było 16 mężczyzn-cywilów i 26 kobiet oraz 17 wojskowych ukraińskich. Eksperci podkreślają, że większość ciał nosi oznaki nienaturalnej śmierci.

Masakra odkryta w odbitym mieście spotkała się z potępieniem ze strony Zachodu. Kreml w swojej fałszywej propagandzie utrzymuje jednak, że to "ukraińska inscenizacja". - To kłamstwo i oczywiście będziemy bronić prawdy w całej tej historii. Kijów forsuje ten sam scenariusz w Izium, co w przypadku prowokacji w Buczy – powiedział Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję Reuters.

Po wyzwoleniu podkijowskiej Buchy to, co odkrywali ukraińscy żołnierze nazwano "masakrą w Buczy". Znaleziono tam ponad 1300 ciał, które nosiły ślady tortur, a także miejsca, w których przetrzymywano w koszmarnych warunkach cywili. Wtedy także Rosja i jej kłamliwa propaganda utrzymywała, że "rzekome" ofiary to ukraińscy statyści.

W Iziumie może być więcej ofiar niż w Buczy

Prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski powiedział, że śledczy w mieście Izium znaleźli dowody tortur, w tym ciała ze związanymi rękami. Oskarżyli też wojska rosyjskie o popełnienie zbrodni wojennych.

Według ukraińskich władz liczba ofiar rosyjskich zbrodni w Iziumie może okazać się większa niż w Buczy i innych podkijowskich miejscowościach, które były dotąd najstraszniejszym symbolem zbrodni wojennych agresora na Ukrainie. Chodzi o te zbrodnie, które udało się potwierdzić po wyzwoleniu terytoriów.

"Rosja próbuje tuszować prawdę o zbrodni w Iziumie"

Do kampanii kłamstw rosyjskiej propagandy odniósł się w poniedziałek pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. - Z chwilą nagłośnienia tej zbrodni Rosja przystąpiła do operacji informacyjnej mającej na celu tuszowanie prawdy o zabójstwach ludności cywilnej oraz manipulowanie faktami - powiedział.

Pełnomocnik rządu wyjaśnił, że obecnie identyfikowana jest kampania informacyjna, w której używane są prorosyjskie konta prowadzone na Zachodzie, głównie włosko- i hiszpańskojęzyczne. - Kampania informacyjna prowadzona za pośrednictwem tych kanałów ma dwa cele. Promowana jest narracja, mówiąca, że zbrodnia z Iziumu jest 'ustawką' Zachodu, więc nie można w żadnej mierze mówić o odpowiedzialności Rosji za zbrodnie na Ukraińcach. Z drugiej strony część przekazu sugeruje, że w Iziumie Rosjanie pochowali ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w walce, a od których obecnie odcina się armia Ukrainy - zaznaczył sekretarz stanu.

Żaryn wskazał, że oba wątki są wykorzystywane do manipulowania prawdą o kolejnych zbrodniach popełnionych przez rosyjskich żołnierzy, ale także do wskazywania, że Rosja jest "ofiarą nieuczciwych i bezpodstawnych oskarżeń Zachodu".

- Kreml od samego początku wojny przeciwko Ukrainie wykorzystuje dezinformację i manipuluje informacjami w celu rozmywania odpowiedzialności za zbrodnie popełnione na Ukrainie - zauważył.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W ocenie pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej znaczące jest to, że do opisanej kampanii wykorzystywane są konta prowadzone w językach państw Zachodu. - Taka działalność legitymizuje kłamstwa rosyjskie i zapewnia propagandzie Kremla dużą moc oddziaływania. Analiza włoskiego rynku medialnego, którą publikowaliśmy kilka miesięcy temu, wskazuje, że we włoskich mediach pojawiają się często tezy propagandy rosyjskiej, a do programów zapraszani są nawet najważniejsi rosyjscy propagandyści - zaznaczył Stanisław Żaryn.

Źródło: Reuters, PAP

Zobacz także