Kluza: nadawałbym się na prezesa NBP
(Radio Zet)
Posłuchaj wywiadu
: A gościem Radia ZET jest Stanisław Kluza, szef Komisji Nadzoru Finansowego, Nadzoru Bankowego, witam Monika Olejnik. Wszystko dobrze powiedziałam tak, bo tak pan mi się przygląda? : Tak, dzień dobry państwu. : Proszę powiedzieć, jakie są, jakie będą konsekwencje tego, że nie będziemy mieli prezesa NBP, bo 10 stycznia mija kadencja profesora Balcerowicza, a nie widać kandydata. : To znaczy, ja myślę, że na pewno jest jedną z takich konsekwencji jest konsekwencja o charakterze czysto prestiżowym. Nie wynikają z niej żadne konsekwencje o charakterze formalnym, wówczas będzie sprawował funkcję, będzie sprawował funkcję, będzie zastępował prezesa NBP pierwszy wiceprezes. : Pan Pruski. : Z tego, co wiem, pierwszym wiceprezesem jest pan doktor Jerzy Pruski. : No tak, prestiżowe, czyli co to znaczy – prestiżowo w świecie finansowym? : To znaczy jest to przede wszystkim kwestia tego, że prezesa NBP, w zasadzie powinno się znać z pewnym wyprzedzeniem, dlatego żeby on również miał możliwość zaistnieć w debacie
publicznej, w debacie na tematy makroekonomiczne, na tematy o charakterze po prostu również polityki pieniężnej. Również powinien mieć pewien czas, pewien jakiś przedział czasu, w którym rynku finansowe mogłyby się zaznajomić z jego poglądami. Zresztą według moich osobistych ocen, prezes Narodowego Banku Polskiego, powinien w jakimś sensie spełniać przynajmniej trzy podstawowe kryteria. Po pierwsze powinien w swoim życiorysie mieć kartę, która odnosi się do tak zwanych badań makroekonomicznych z wykorzystaniem metod ilościowych. Po prostu powinien coś w tematach makroekonomicznych z wykorzystaniem metod ilościowych wcześniej robić naukowo, mieć pewne doświadczenie. : Po drugie. : Inne doświadczenie jest to doświadczenie związane z rynkami finansowymi. Otóż powinna być to osoba, która w jakimś stopniu zetknęła już się od strony tej drugiej, czyli biorcy konsekwencji polityki pieniężnej, czyli po prostu żeby znał to miejsce, które jako pierwsze reaguje na decyzje w obszarze polityki pieniężnej. : A po trzecie.
: I trzecia kwestia, która uważam, że jest niezmiernie również istotna, jest, powinna być to osoba, która uczestniczyła w ostatnich trzech, może czterech, pięciu latach w tak zwanej debacie publicznej na tematy makroekonomiczne ze szczególnym uwzględnieniem polityki pieniężnej. : To zapytam tak, czy Stanisław Kluza, zapytam Stanisława Kluzę, nadaje się na to miejsce? : To znaczy od strony teoretycznej być może spełniałbym te warunki. : A dostał pan taką propozycję? : Nie, takiej propozycji nie otrzymałem, ale ja bym raczej spojrzał od drugiej strony. : Proszę powiedzieć, a czy z Pałacu Prezydenckiego były telefony do pana, kogo by pan zaproponował? : Nie, ani jednego, ani drugiego nie było. To znaczy rzeczywiście zajmowałem się, zajmuję się od piętnastu lat polityką pieniężną, w tym również naukowo, ale... : No dobrze, gdyby, pan prezydent mówi, że nie chce żeby mu nikt suflował, ale proszę posuflować, bo widzę, że są duże problemy ze znalezieniem kandydata, kto według pana, czy pan wymieniłby przynajmniej
trzy nazwiska osób, które mogłyby się nadawać na to stanowisko, bo czas rzeczywiście cyka, cyka. : Trudno jest rzucić trzy osoby na szybko, ale gdybym musiał zaproponować albo bym postawił osobę o największym, możliwym doświadczeniu, albo największym możliwym potencjale. : Czyli? : Jeżeli chodzi o największe, możliwe doświadczenie pan prof. Andrzej Sławiński, jeżeli chodzi o największy możliwy potencjał Wojciech Kuryłek. : No to mam nadzieję, że Pałac Prezydencki słyszy to, co mówi Stanisław Kluza. Czy według pana Kazimierz Marcinkiewicz powinien zostać prezesem PKO BP? : Znaczy, w tym momencie jest to bardziej elementem dyskusji i debaty politycznej. : Nie, nie zgadzam się na to. : To znaczy, z mojego punktu widzenia jest to element debaty politycznej. Otóż, znaczy może uzasadnię dlaczego uważam, że tak jest. Po pierwsze jeszcze ta kandydatura nie została zgłoszona przez Radę Nadzorczą. W momencie kiedy zostanie ona zgłoszona przez Radę Nadzorczą, Rada Nadzorcza powinna wnieść odpowiedni wniosek do komisji,
znaczy nie do, znaczy do Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego. Dopiero, jak ten Nadzór Bankowy opracuje merytorycznie wniosek, ma na to przynajmniej kilkanaście tygodni. : Tak, to ja pana zapytam od strony teoretycznej, czy według pana osoba, która nie miała doświadczenia w bankowości, a są odpowiednie przepisy, może zostać prezesem takiego wielkiego banku? : Może w takim wypadku w jakimś stopniu streszczę, jak jest to zapisane w prawie bankowym. Otóż prawo bankowe odnosi się do dawania rękojmi stabilnego i ostrożnego zarządzania instytucją bankową, oraz odnosi się do doświadczenia zawodowego, oraz wykształcenia, które posiada kandydat. : Kandydat jest fizykiem, czy spełnia te wymogi? : To znaczy, odpowiedź jest taka: w tym momencie ja nie wyręczam analityków, którzy będą pracowali w Generalnym Inspektoracie Nadzoru Bankowego nad bardzo szczegółową oceną tej kandydatury. : No dobrze, ale to jest tak, że pan jest szefem Komisji Nadzoru Bankowego i gdyby na przykład głosy rozłożyły się po równo, to do
pana należy ostateczny głos, pan by zagłosował na tak czy na nie? : To znaczy, mieliśmy taką sytuację mniej więcej rok temu, dotyczyła ona UniCredito i ona została zarówno bardzo źle oceniona przez publiczność, jak i bardzo źle została oceniona przez ekspertów, że po prostu pewne decyzje są uprzedzane przez debatę publiczną, że jednak w jakimś sensie wpierw decyzja powinna zostać podjęta w gronie eksperckim, a za pośrednictwem mediów nie powinna się toczyć dyskusja pomiędzy ekspertami, którzy będą podejmowali decyzje. : No tak, ale już się zaczęła toczyć, bo minister Skarbu, pan Jasiński powiedział, że martwiłby się, gdyby Kazimierz Marcinkiewicz został szefem małego banku, ale to jest taki wielki bank, gdzie ma dużo ekspertów i tak dalej, także nie widzi tu dużego zagrożenia. I mówił też, że będzie namawiał żeby Rada Nadzorcza głosowała za Kazimierzem Marcinkiewiczem. : Tak, ale tutaj mówimy o Radzie Nadzorczej. : A po trzecie słyszałam wiceministra Skarbu, tylko nie pomnę jego nazwiska, który powiedział,
że eksperci przesadzają z tą bankowością, że o co chodzi, że pani Gronkiewicz-Waltz nie miała żadnego doświadczenia i Leszek Balcerowicz i byli szefami na przykład, byli prezesami NBP, więc o co chodzi z Marcinkiewiczem. : To znaczy, ja myślę, że tak jakby nie odnosząc się ani do pani prezes Gronkiewicz-Waltz... : Która miała doświadczenie w sprawach finansowych. : Ani do pana prezesa Leszka Balcerowicza, nie odnosząc się do tych osób i do tamtych sytuacji oceniam, że w tym momencie wypowiadanie jakichkolwiek poglądów przez Komisję Nadzoru Finansowego, bądź przeze mnie, jako przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego byłoby po prostu udziałem w debacie politycznej, natomiast nie miałoby żadnego uzasadnienia o charakterze merytoryczny. Ja jednak postawiłem na to żeby budować urząd ekspercki, który również kieruje się pewnymi zasadami, który kieruje się pewnego rodzaju bardzo konkretnymi procedurami. Który także patrzy wstecz, kiedy były tak zwane wąskie gardła, albo kiedy miały miejsce sytuacje, które
oceniłbym w sposób negatywny. I rzeczywiście na pewno pewien element debaty publicznej nad UniCredito można uznać, że miał swego czasu dużo elementów negatywnych. Oceniam, że poprzedzanie, po prostu, albo próba oddziaływania na później głosy poszczególnych członków komisji poprzez wcześniejszą debatę publiczną, myślę że raczej nie służy Komisji Nadzoru Bankowego. Ale może jeszcze trochę do procedury wrócę. Otóż, chciałem powiedzieć, że ta kandydatura, jeżeli zostanie zgłoszona, bo jeszcze nie jest zgłoszona, ale jeżeli zostanie zgłoszona - nie będzie opracowywana przez urząd, którym kieruję. Będzie opracowywana przez Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego, którym, nad którym pieczę ma prezes Narodowego Banku Polskiego. : Ale go nie ma. : Nad którym pieczę, tak, ale to pierwszy wiceprezes będzie sprawował, otóż, nad którym ma pieczę prezes Narodowego Banku Polskiego i ja dopiero wyniki tej analizy otrzymam w momencie, kiedy będę głosował i mam jeden głos z siedmiu. : Tak, ale przepisy doskonale pan zna. :
Oczywiście, że znam. : I wiadomo, że trzeba mieć dwa lata pracy tak, w bankowości, żeby zostać, czy nie? : To znaczy, to nie jest zapisane w prawie bankowym. To nie jest zapisane w żadnej ustawie. Jest to po prostu tylko i wyłącznie jedna z rekomendacji GINB, do której GINB bardzo często się stosuje. : I na koniec, gdyby pan mi krótko powiedział - dlaczego pan głosował przeciwko panu Netzlowi, jako prezesowi, to już jest post factum, więc może pan powiedzieć. : To znaczy, oceniam, że w mojej, znaczy według, w moim przypadku zaważyła kwestia doświadczenia. Oceniam, że to doświadczenie było zbyt skromne do kierowania największym zakładem ubezpieczeń w Polsce. : Powiedział Stanisław Kluza, szef Komisji Nadzoru Finansowego, który jak zwykle przyszedł z plecakiem, a w plecaku, coś ciekawego? : Oczywiście, dużo notatek. : Dziękuję bardzo.