Kłęby dymu nad Mostem Krymskim. Jest oświadczenie
Mieszkańcy okupowanego Krymu zaalarmowali w czwartek, że nad Mostem Krymskim widać kłęby białego dymu. Po kilkudziesięciu godzinach oficjalne stanowisko w tej sprawie wydały władze, tłumacząc, czym było spowodowane zjawisko. W tym samym czasie na moście doszło do wypadku.
Dym nad Mostem Krymskim widoczny był w czwartek. Początkowo uważano, że zasłona dymna wytworzona przez Rosjan ma uchronić most przed atakiem rakietowym ze strony sił zbrojnych Ukrainy. Ta teoria szybko została obalona, ponieważ rakiety używane przez ukraińską armię naprowadzane są za pomocą satelit.
Dym nad mostem. Okupacyjne władze zabierają głos
W piątek wieczorem stanowisko w tej sprawie zajęły władze tymczasowo okupowanego Krymu. Okazało się, że dym został sztucznie wytworzony przez rosyjskie siły bezpieczeństwa i miało to związek z przeprowadzanymi w tym samym czasie ćwiczeniami.
"Nie ma zagrożenia dla mostu"
"Jeśli chodzi o dym w rejonie Mostu Krymskiego, o którym piszą media i kanały Telegramu, organy ścigania prowadzą ćwiczenia w rejonie tego strategicznego obiektu" – napisał w piątek Siergiej Aksenow, szef okupowanej republiki.
Okazało się, że w tym samym czasie doszło do wypadku samochodowego na moście. Nie wiadomo, czy miał on związek z zadymieniem.
"Nie ma zagrożenia ani dla mostu, ani dla ludzi, ani dla Krymu. Sytuację kontrolują na miejscu przedstawiciele organów ścigania" - zapewnił szef okupowanego terytorium.
Most Krymski. Cel "numer jeden"
Most Krymski jest wsparty na 288 podporach i ma długość 19 km. Składa się z równolegle biegnących tras: samochodowej (dwa pasy w każdą stronę) oraz kolejowej. Jego konstrukcja biegnie przez tamę, która liczy 5 km, przez wyspę Tuzła, dalej ciągnie się nad Cieśniną Kerczeńską, aż dociera na Krym.
Ma on niezwykle istotne znaczenie, bo po inwazji wojsk Władimira Putina na Ukrainę przeprawa służy również do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a następnie do Ukrainy.
Strona ukraińska nie pierwszy raz stara się zwrócić uwagę opinii międzynarodowej na strategiczne znaczenie Mostu Krymskiego w trwającej wojnie. 12 kwietnia mówił o tym weteran walk w Donbasie i deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Roman Kostenko. - Byłoby dobrze, gdyby nasi partnerzy zapewnili nam takie dostawy uzbrojenia, które pozwoliłyby nam "dosięgnąć" do Mostu Krymskiego. Rozwiązałoby to wiele naszych problemów - oświadczył parlamentarzysta.
Źródło: Interfax, Ukraińska Prawda
Przeczytaj także:
Zobacz też: "Frustracja narasta u pani Zacharowej". Przydacz komentuje doniesienia