Rosja trzyma Ukrainę w szachu. Wyjście z sytuacji to pułapka dla Kijowa

Działania Rosjan trudno przewidzieć, jednak eksperci zwracają uwagę, że realnym jest opcja kryzysu energetycznego w Ukrainie, prowadzącego do humanitarnego, wynikającego z ograniczeń dostaw gazu. - Rosjanie liczą, że pozbawiona gazu Ukraina padnie na kolana i przyjdzie do Rosjan z grzeczną prośbą o jego puszczenie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG.

Rosja ma w rękach potężne narzędzie szantażu wobec Ukrainy. Grozi kryzys humanitarny?
Rosja ma w rękach potężne narzędzie szantażu wobec Ukrainy. Grozi kryzys humanitarny?
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM, PAP | ALEXANDER ZEMLIANICHENKO, HANNIBAL HANSCHKE

"Problemy z dostawami gazu będą podkreślane jako wina Kijowa"

- Operator gazociągów przesyłowych na Ukrainie oficjalnie ostrzegał, że jeśli Rosja zatrzyma przesył gazu lub ograniczy do stopnia, który nie pozwoli utrzymać odpowiedniego ciśnienia w gazociągach ukraińskich, gaz przestanie płynąć do gospodarstw domowych nad Dnieprem - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Jakóbik z BiznesAlert.pl.

Stąd - jak podkreśla - prosta droga do kryzysu humanitarnego, czyli braku ciepła zimą. - To narzędzie gry okupanta. Będzie oferował dostawy gazu ludności okupowanej po to, by ją kupić. Problemy z dostawami gazu będą podkreślane jako wina Kijowa, któremu nic się nie udaje, więc okupacja jest lepszym rozwiązaniem - dodaje.

- Kryzys energetyczny w Ukrainie może być wykorzystywany do prowadzenia działań zbrojnych, pacyfikacji oporu na terenach okupowanych. To realne zagrożenie, które należy wziąć pod uwagę i argument za tym, żeby zmusić Rosjan do przesyłu gazu przez Ukrainę - zaznacza ekspert BiznesAlert.pl.

Jak dodaje, "zablokowanie innych szlaków i przesył gazu przez Ukrainę to nadzieja, że nie zabraknie go u naszego sąsiada". - Rosjanie, być może, zmniejszą presję na rynku gazu w Europie i będziemy mieć lepszą sytuację gospodarczą oraz mniejsze ryzyko destabilizacji - dodaje.

To pułapka dla Ukrainy

Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG, w rozmowie z Wirtualną Polską ocenia, że "Rosjanie liczą na to, że pozbawiona gazu Ukraina, która używa go w ogromnych ilościach, padnie na kolana i przyjdzie do Rosjan z grzeczną prośbą o puszczenie gazu".

- Wówczas Ukraińcy weszliby w pułapkę. Rosja miałaby wtedy pełne pole do popisu. Kreml może przekazać Ukrainie, jak się nazywa ich nowy prezydent, premier, którzy przyjadą z Moskwy specjalnym pociągiem, zarządzając, że kryzys gazowy minie - dodaje. Co wiąże się z utratą suwerenności przez Ukrainę.

Ekspert podkreśla, że obecnie, od 2015 roku, Ukraina nie kupuje od Rosji ani metra sześciennego gazu. - Kupuje gaz rosyjski, ale za pośrednictwem ziem niemieckich, słowackich i czeskich. Sama jednak nie ma kontraktu na dostawy bezpośrednie - podkreśla.

"Wielkie obciążenie moralne"

- Gdyby tamtędy przestał płynąć gaz, wówczas Ukraina jest pod kreską. Przychodzi zima i ludzie zaczynają w domach marznąć. Ukraińcy wówczas nie mają wyboru, jak tylko prosić Rosjan, by gaz jednak im udostępnili - dodaje były minister.

Woźniak podkreśla również, że większość gazu, który płynie w sieci europejskiej to gaz rosyjski. - Jeśli się go przykręci, każdy z krajów będzie dbał o zaopatrzenie rynku wewnętrznego, a dopiero później będą zajmować się eksportem - mówi.

Były minister zaznacza, że bardzo istotny jest fakt, iż kupujący gaz od Rosji wspomagają finansowo ten kraj w kontekście uzbrojenia, które wykorzystywane jest później do walki z Ukrainą. - To wielkie obciążenie moralne dla tych krajów, ale i dla Ukrainy, która korzysta z gazu rosyjskiego - podkreśla Woźniak.

Polska wypowiedziała Rosji umowę ws. gazociągów

- 13 maja polski rząd przyjął uchwałę ws. wypowiedzenia porozumienia z Rosją ws. budowy systemów gazociągów do tranzytu gazu przez terytorium RP i dostawach rosyjskiego gazu z Rosji - przekazała pod koniec maja minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

Uchwała dotyczyła wypowiedzenia porozumienia o budowie systemu gazociągów dla tranzytu gazu rosyjskiego przez terytorium RP i dostawach rosyjskiego gazu do Polski, które podpisano w Warszawie 25 sierpnia 1993 r. Porozumienie było wielokrotnie aneksowane, ostatni protokół o wniesieniu zmian, podpisano między przedstawicielami Polski i Rosji 29 października 2010 r.

Gazprom podjął decyzję o wstrzymaniu od 27 kwietnia dostaw gazu do Polski. Dodano, że polska spółka odmówiła Gazpromowi zapłaty za gaz z kontraktu jamalskiego w rublach. Działania Gazpromu były efektem dekretu prezydenta Władimira Putina z końca marca, który przewidywał, że od początku kwietnia zagraniczni nabywcy z "nieprzyjaznych państw" mają płacić za dostawy rosyjskiego gazu ziemnego w rublach albo dostawy paliwa z Rosji zostaną wstrzymane.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjawładimir putingaz
Wybrane dla Ciebie