KE pozwała Polskę za odmowę przyjęcia uchodźców

Potwierdziły się wcześniejsze spekulacje odnośnie kary związanej z odmową przyjęcia uchodźców - informuje Polskie Radio. Sprawa dotyczy 2015 r., kiedy rząd PO-PSL zobowiązał się do przyjęcia imigrantów w ramach relokacji uchodźców. Po wyborach, w których zwyciężył PiS, Polska zapowiedziała, że nie wypełni ustalonego wcześniej porozumienia.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości od początku nie zgadzali się z pozwem. Chcieli jego umorzenia argumentując to względami bezpieczeństwa dla kraju. - Głośno mówiliśmy: nie tak, nie tędy idziemy, chodźmy inną drogą, tą drogą, której potrzebują ludzie, a nie politycy – stwierdziła premier Beata Szydło. Zaznaczała przy tym, że w głównej mierze zabiegała o to z razem z Mariuszem Błaszczakiem.

Polska będzie się bronić przed unijnym organem z siedzibą w Luksemburgu. - W 2019 roku są wybory do Europarlamentu. Zmienia się front i przyjdą posłowie eurosceptyczni, którzy będą mieć podobne zdanie ws. uchodźców do zdania rządu premier Beaty Szydło i partii rządzącej. Spór może trwać kilka lat - przewiduje Ryszard Czarnecki w rozmowie przeprowadzonej przez Telewizję Republikę.

Najwyższa wysokość kary, jaką może ponieść Polska to 1,55 mld euro. Możliwe, że zostaną nam także wstrzymane wpływy wpłat z budżetu UE, jednak nie stanie się to wcześniej niż 2020 roku.

Źródło: PR/Telewizja Republika