Powódź i dramat w Chorwacji. "Totalna anomalia"

Od kilku dni w mediach pojawiają się katastroficzne wręcz obrazy związane z powodziami w Chorwacji i północnych Włoszech, gdzie służby mówią już o co najmniej kilku ofiarach. Tymczasem Polki mieszkające w Chorwacji podkreślają w rozmowie z WP, że nie pamiętają podobnego załamania pogody.

Hrvatska Kostajnica to jedno z miast, które zostały najbardziej poszkodowane w powodziach.
Hrvatska Kostajnica to jedno z miast, które zostały najbardziej poszkodowane w powodziach.
Źródło zdjęć: © PAP | Igor Soban/PIXSELL
Dawid Siedzik

17.05.2023 | aktual.: 17.05.2023 23:57

Zalane ulice i woda sięgająca pierwszego piętra - to zdjęcia, które od kilku dni napływają z Chorwacji. Wszystko przez powodzie, których doświadczają mieszkańcy kilku regionów kraju. - Cały maj jest dramatyczny. Deszcz pada właściwie codziennie. Najgorsze były trzy-cztery ostatnie dni - tłumaczy Wirtualnej Polsce przyczyny klęski Zofia Arapović, Polka od lat mieszkająca w Chorwacji.

To, że mieszkańcy tego kraju mają do czynienia z sytuacją niespotykaną, podkreśla w rozmowie z nami również przewodniczka Monika Waligórska. - Totalna anomalia. Czegoś takiego jeszcze tu nie przeżyłam. Nawet starsi ludzie mówią, że nie doświadczyli niczego podobnego. W maju zwyczajowo zaczynają się już upały, a my w nocy musimy ogrzewać nasz dom. Jest tak zimno. To nienormalne - zauważa prezes Polskiego Towarzystwa Kulturalnego Polonez w Splicie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wylewające rzeki w Chorwacji. Służby wykorzystują każdą godzinę

Najtrudniejsza sytuacja jest w północnej i środkowej części kraju, gdzie oficjalnie wprowadzono stan zagrożenia. - Wylały rzeki, miasta są podtopione. Wygląda to tak, jak niegdyś przy powodziach w Polsce. Są worki, pracują pompy. W jednym z miast woda zlała się ze ściekami, powodując lokalny paraliż - podkreśla Monika Waligórska.

Chodzi o miasto Obrovac w regionie zadarskim, gdzie sytuację określano jako najtrudniejszą. Choć podobnie było w Gračacu. - Na miejscu intensywnie działały służby, ratowani byli ludzie, ich zwierzęta. Część osób mówiła, że zostanie na miejscu, odmawiając ewakuacji - mówi Zofia Arapović.

Mimo że sytuacja w okolicach Zadaru wciąż jest trudna, a prognozy nie są optymistyczne, woda powoli zaczyna opadać. - W wielu miejscach działa Czerwony Krzyż, który dostarcza jedzenie na najbardziej dotkniętych skutkami powodzi terenach - podkreśla Waligórska.

Oczy służb skupione są obecnie na Hrvatskiej Kostajnicy, która leży na granicy z Bośnią i Hercegowiną. Wszystko za sprawą wylewającej rzeki Una. W środę była tam spodziewana fala kulminacyjna, do której przygotowania trwały od kilkudziesięciu godzin. Służby wraz z chorwacką armią budowały wały z worków z piaskiem. W niepewności pozostaje zresztą cały region - także ze względu na inną dużą rzekę, Sawę.

Dramatyczna sytuacja jest także w północnym mieście Karlovac, gdzie spotykają się cztery rzeki - w tym wspominana już Una.

Padający intensywnie deszcz przyniósł klęskę także na południu Chorwacji. Zalane zostały - znane w całym kraju - pola truskawek w miejscowości Vrgorac. - W kilkadziesiąt godzin powstało tam jezioro - podkreślała Zofia Arapović.

Zalane miejscowości w Chorwacji. Turyści nie muszą czuć się zagrożeni

Ambasada RP w Chorwacji wydała dla podróżujących Polaków ostrzeżenie o powodziach i trudnych warunkach pogodowych w tym kraju. Jak jednak uspokaja Monika Waligórska, turyści wybierający się na Bałkany nie muszą obawiać się dużych problemów.

- Tereny, które są zalane, nie są miastami turystycznymi, choć przez część z nich prowadzą kluczowe drogi na wybrzeże, gdzie jedzie większość turystów. To dlatego warto wybierać autostrady - mówiła. Polka podkreślała jednocześnie, że podróżując do Chorwacji warto omijać Karpinę, gdzie także są problemy z wyższym stanem wód. To miasto na północ od Zagrzebia, przy granicy ze Słowenią. Część podróżnych przejeżdża tamtędy, chcąc uniknąć słoweńskich autostrad.

Turystów mogą zmartwić informacje dotyczące jednej z największych atrakcji kraju. - Do odwołania zamknięty został bardzo popularny Park Narodowy Krka, który ma zjawiskowe wodospady - podkreślała Waligórska. Wszystko przez podwyższoną wodę na tamtejszych szlakach.

Mimo krótkotrwałej zmiany w pogodzie, w kolejnych dniach w Chorwacji nadal ma padać.

Czytaj też:

Dawid Siedzik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)