Kadyrow "zmartwiony". Apeluje do Putina
"Zmartwiony" sytuacją w obwodzie biełgorodzkim Ramzan Kadyrow oferuje Władimirowi Putinowi pomoc wojskową. Proponuje wysłanie tam oddziałów czeczeńskich. To już kolejna tego typu deklaracja w ostatnich dniach.
"Obserwuję sytuację w obwodzie biełgorodzkim, martwię się" - pisze na Telegramie przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow. "Naczelny Dowódca oczywiście wie lepiej. Ale przypominam, że z terrorystami, którzy napadli na obwód biełgorodzki, mogły sobie poradzić siły jednostek czeczeńskich" - podkreśla.
Przypomnijmy, że w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim trwają intensywne walki między siłami podległymi Kremlowi, a rosyjskimi ochotnikami, deklarującymi walkę po stronie Ukrainy i próbującymi wzniecić sprzeciw przeciwko rządom Władimira Putina.
Kadyrow określany człowiekiem Putina w Czeczenii, nazywa rosyjskich dywersantów "grupą bandytów". Dodaje, że aby ich wyeliminować, potrzeba "nie tylko doświadczenia wojskowego, ale także antyterrorystycznego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Takie wyszkolenie mają bojownicy czeczeńscy, którzy mają już doświadczenie w oczyszczaniu republiki z bandyckiego podziemia na terenach leśnych i miejskich" - pisze Kadyrow. Dodaje, że jego bojownicy walczyli m.in. na terenie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej oraz w Mariupolu.
"Łącznie liczba bojowników czeczeńskich w batalionach i pułkach sił i struktur wojskowych przekracza 70 tysięcy osób. To trzy armie! Wszystkie jednostki zostały przeszkolone na Rosyjskim Uniwersytecie Sił Specjalnych. Wyposażeni w najnowszą technologię, wyszkoleni, posiadający bezawaryjną broń i gotowi do wykonania każdego rozkazu Naczelnego Wodza w celu ochrony naszego państwa i naszych obywateli" - melduje Kadyrow.
Kadyrowcy w Bachmucie
Kilka dni temu Instytut Studiów nad Wojną raportował, że oddziały Kadyrowa prawdopodobnie otrzymały rozkaz, by po niemal roku wznowić działania bojowe na Ukrainie. Decyzja ta miała związek z wycofywaniem się najemników z grupy Wagnera z Bachmutu.
Sam Kadyrow przekonywał w ubiegłym tygodniu, że podległe mu formacje mają jakoby przejąć odpowiedzialność za całą linię frontu w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, a także wziąć udział w walkach w regionach zaporoskim i chersońskim na południu kraju.
Czytaj także: