Kaczyński ogłasza wielki sukces. "Zebraliśmy bilion złotych"
Jarosław Kaczyński kontynuuje spotkania w kraju. Tym razem rozmawia z mieszkańcami Nysy i Opola. W mocnych słowach oceniał m.in. szefową Komisji Europejskiej, nazywając ją "mało znanym i udanym politykiem". Mówił też o kwestiach finansowych: "zebraliśmy 1 bilion więcej niż w poprzednim okresie".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotyka się w niedzielę z mieszkańcami Nysy, a po godz. 16 będzie rozmawiał z mieszkańcami Opola.
Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Nysie
Kaczyński dużą część swojego wystąpienia, szczególnie pierwszą jego część, poświęcał wojnie w Ukrainie. - Jeśli Rosjanom udałoby się na Ukrainie, na pewno - może po jakimś czasie - byłby kolejny etap - mówił Kaczyński. Prezes PiS przekonywał też, że obecność w Unii Europejskiej Ukrainy, zapobiegłaby wojnie. Jak podkreślał, starał się o to jego brat.
- Mówią, że nasz rząd jest prorosyjski. To bzdura. Powiedzieć można wszystko. Nie dajmy się oszukiwać. Wracają lata 50-te i w części 40-te, gdzie można było powiedzieć wszystko - podkreślał Kaczyński.
Kaczyński podsumowuje rządy. Mówi o "bólu serca"
Prezes PiS w Nysie mówił też o działalności rządu. Głównie przekonywał o sukcesach, ale wspomniał też o sądownictwie. - Muszę przyznać - i to z bólem serca - że to nam się nie udało, ale tę próbę w tej kadencji jeszcze podejmujemy. [...] Naprawiliśmy też finanse, opanowaliśmy ten wielki dotychczasowy rabunek. Rabunek vatowski i inne małe rabunki. W ciągu tych siedmiu lat zebraliśmy do budżetu o prawie 1 bilion zł więcej niż w poprzednim odpowiednim okresie - oceniał Kaczyński.
Prezes PiS mówił też o sukcesach w kontekście pandemii, określając ją jako "wielką pandemię". Zapewniał, że "tamta władza nie znalazłaby pieniędzy" na walkę z jej skutkami. Kaczyński podkreślał, że jednocześnie w tym czasie rząd obniżał podatki. - To nie cud, to determinacja - podkreślał polityk.
Kaczyński straszy opozycją i broni Czarnka
Jarosław Kaczyński przestrzegał też przed dojściem do władzy opozycji. - Znów pieniądze będą wypływały. Pamiętajcie o tym i mówcie o tym innym. To jest ta wielka różnica - mówił prezes PiS.
Jednocześnie zachwalał obecnego na sali szefa resortu edukacji - Przemysława Czarnka. - On jest atakowany nieprzypadkowo. Chcemy przywrócić oświatę, która służy narodowi. Kształci nowoczesnych polskich patriotów. Ludzi, którzy nie dadzą się ogłupić. Mamy teraz ofensywę głupoty i szaleństwa, która ma zmienić charakter ludzkości i człowieka. Odrzucić cały bagaż kultury, który został zgromadzony przez tysiąclecia - mówił Kaczyński. I podkreślał, że "po drugiej stronie jest nihilizm", który "zniszczy Polskę".
Kaczyński mocno o von der Leyen. "Mało udany polityk"
Prezes PiS, podobnie jak dzień wcześniej, mówił też o relacjach z Unią Europejską, uderzając szczególnie w szefową Komisji Europejskiej. - Nie musimy się zgadzać na Unię, gdzie mało znany i udany polityk, który stoi na czele Komisji Europejskiej, odgraża się Włochom, kto ma wygrać. Nigdzie nie ma w traktatach, że w UE ma rządzić lewica, a właściwie lewactwo - podkreślał Kaczyński.
Nie zabrakło też ocen rządu niemieckiego. - Trzeba być kanclerzowi Scholzowi wdzięcznym, że jest tak mało sprawnym politykiem, że powiedział nam o tym wprost - mówił Kaczyński, przekonując do tezy, że Berlin chce "wspólnego europejskiego państwa pod rządami Niemiec".
"To powrót do stalinowskiego kłamstwa". Kaczyński odnosi się do Tuska
"Ten pan parł te aspiracje niemieckie" - kontynuował Kaczyński temat polityki niemieckiej, mówiąc już o Donaldzie Tusku. - My tego nie chcemy, nie chcemy być pod niemieckim butem - przekonywał były premier.
Wrócił chwilę później do oceny Tuska, przypisując mu zmianę postawy wobec Rosji. "Chwycił pędzel i się przemalowuje. Ogłasza się polskim patriotą. Teraz, jego zdaniem, to my jesteśmy prorosyjscy. Można mówić wszystko". I wracał do wcześniejszej tezy. - To powrót do tej strasznej tradycji, tego stalinowskiego kłamstwa - oceniał Kaczyński. Zakończył swoje wystąpienie słowami: "Bóg z nami".
Prezes PiS odpowiada na pytania: KPO, inflacja, aborcja
Po wystąpieniu Jarosław Kaczyński odpowiadał na pytania. Pierwsze dotyczyło środków z KPO. Prezes PiS przyznał, że najpewniej Polska dostanie pieniądze dopiero po wyborach. - Teraz nie wydaje mi się, bo czynienie dalszych ustępstw nic nie zmieniło. Może wytoczymy im procesy o te pieniądze - odpowiadał.
Jedno z pytań dotyczyło inflacji. Kaczyński przekonywał, że rząd szuka "drogi środka" w walce z nią, podkreślając, że sytuacja gospodarcza i inflacyjna jest gorsza w niektórych europejskich krajach, "gdzie jest euro", którego w Polsce "nie będzie". Zapewniał też o podjęciu dodatkowych działań wobec banków, by podnosiły oprocentowanie depozytów. "Inflacja nas dręczy" mówił Kaczyński, ale podkreślał, że rząd przygotuje w przyszłym roku kolejne propozycje.
Prezes PiS mówił także o aborcji, podkreślając, że "panie są wprowadzane w błąd" i dodawał, że "nie ma pełnego zakazu aborcji". Jednocześnie zauważał, że jego zdaniem całkowity zakaz będzie oznaczał w przyszłości "otwarcie dowolności" i dodawał, że rozumie "inne argumenty".
Kaczyński: wygramy
W sobotę prezes PiS spotkał się z mieszkańcami Oleśnicy i Wrocławia. Przekonywał, że to jego partia wygra najbliższe wybory. - A jeśli my wygramy, to wygra Polska – mówił w Oleśnicy. Dodał, że "wszystko jedno, czy oni się zjednoczą od Sasa do Lasa, czy się nie zjednoczą, to my możemy wygrać".
Przekonywał jednocześnie, by tak się stało, potrzebna jest praca. - Trzeba mówić, trzeba walczyć z tym gigantycznym kłamstwem, przemalowywaniem się. Trzeba się nie dać oszukiwać. I to jest pierwsza sprawa – ocenił.
- Musimy stworzyć korpus ochrony wyborów. Jest dwadzieścia kilka tysięcy komisji obwodowych. W każdej powinny być dwie osoby od nas - wyjaśnił. Zapowiedział tym samym ustawę, która "wprowadzi zmiany w sposobie liczenia głosów, tak, żeby był on bardziej transparentny" niż obecny".
- Wprowadzimy różne rygory, żeby nie można było robić różnych nieładnych rzeczy, bo z pewnym sceptycyzmem patrzymy na wyniki niektórych wyborów, w szczególności samorządowych – zaznaczył.
Źródło: WP/PAP