"En Be A". Sala ryknęła śmiechem po słowach Kaczyńskiego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości wznowił swoją trasę po kraju. Dziś spotkał się z mieszkańcami Oleśnicy. Podczas swojego przemówienia wielokrotnie żartował. W pewnym momencie zakpił ze swojego wzrostu. W odpowiedzi sala wybuchła gromkim śmiechem. Wystąpienie prezesa nie obyło się też bez drobnego przejęzyczenia.
Prezes PiS spotkanie w Oleśnicy rozpoczął już na starcie pierwszym żartem. - To jest pewnie w moim życiu od 1989 r. jakieś tysiąc cztery setne spotkanie i o pięknych paniach często słyszałem, ale o pięknych panach? Pierwszy raz - rzucił, a cała sala wybuchła gromkim śmiechem.
W kolejnych minutach prezes również starał się rozbawiać publikę anegdotami i zabawnymi porównaniami.
Tak też było, gdy Kaczyński poruszył temat reparacji wojennych, których Polska domaga się od Niemiec. Podczas wyrażania swojej opinii na ten temat, Kaczyński nagle porównał się do koszykarza amerykańskiej ligi NBA i zakpił ze swojego wzrostu.
- Jeśli zdołamy pokazać światu jak to wyglądało, to straty w reputacji Niemiec będą wielkie, a to Niemcy uznali się za mocarstwo moralne . To tak, jakbym ja uznał się za koszykarza "En Be A" (NBA - red.). I to tego środkowego, największego - rzucił prezes PiS, sam śmiejąc się ze swojego porównania. Wtórowali mu zebrani na sali wyborcy i politycy PiS.
W pewnym momencie Jarosław Kaczyński zaczął poprawiać sam siebie, gdy próbował odmienić słowo "przemalowanie".
- I one mogą zakończyć się pomyślnie. Wszystko jedno, czy oni się zjednoczą, czy nie - mówił o opozycji i walce wyborczej. - To my możemy wygrać. Tyle tylko, że potrzebna jest praca ludzi PiS i walka z kłamstwem. Tym przemalo... wanie, przemalowywaniami się. O, już dobrze. Teraz po polsku - stwierdził prezes PiS.
Przewodniczący PIS poinformował też, że jego partia przygotowuje się do zbliżających wyborów. Prezes nawiązał również do trwającej wojny, krytykując przy tym niemieckie władze za niedostateczne zaangażowanie w pomoc Ukrainie.