Wszyscy czekali na Kaczyńskiego. Wyszedł na pięć minut i przepadł
Przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wrócił z kilkuminutowej przerwy. Komisja początkowo nie wiedziała, czy w ogóle wróci. Kaczyński w końcu pojawił się, z ponad półgodzinnym opóźnieniem.
Jarosław Kaczyński zeznaje przed komisją ds. wyborów kopertowych. Przesłuchanie jest bardzo chaotyczne, dochodzi do licznych spięć między komisją, a świadkiem. Przed godz. 15 ogłoszono 5-minutową przerwę.
Przerwa jednak się wydłużała. Kiedy komisja wznowiła obrady, okazało się, że na sali nie ma Jarosława Kaczyńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy ruszy komisja ds. badania wpływów rosyjskich? "Kwestia dni"
- Mam nadzieję, że świadek wróci - mówił przewodniczący Dariusz Joński. Następnie dodał, że polecił sekretariatowi odnalezienie prezesa PiS i sprawdzenie, czy zamierza wrócić na komisję.
Jacek Karnowski wskazał, że wcześniej Kaczyński też spóźnił się na posiedzenie komisji i zarzucił mu brak szacunku.
Przemysław Czarnek zawnioskował, by wydłużyć przerwę do godz. 16, na co się nie zgodził Joński. Przewodniczący dodał, że według deklaracji Kaczyńskiego, ma on się pojawić o 15.30.
- Jeśli o 15.30 nie będzie świadka Kaczyńskiego, stwierdzę, że się oddalił - powiedział Joński i zarządził ponowną przerwę.
O godz. 15.30 na posiedzeniu pojawił się prezes PiS. Komisja kontynuowała swoją pracę.
Czytaj więcej: