Jest decyzja prokuratury. Wydłużają śledztwo ws. śmierci Magdaleny Żuk
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze poinformowała, że do tej pory w charakterze świadków przesłuchanych zostało już ponad sto osób. Zapadła również decyzja o przedłużeniu całego śledztwa, które wydłużono do 31 października. Skąd taka decyzja?
03.08.2017 | aktual.: 03.08.2017 16:05
27-letnia Magdalena Żuk zmarła w kwietniu w wyniku obrażeń odniesionych na skutek wypadnięcia z okna szpitala w Marsa-Alam w Egipcie. Jak przekazał w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski, śledztwo ws. śmierci kobiety zostało przedłużone o trzy miesiące.
Przypomniał, że do tej pory w ramach śledztwa przeprowadzono m.in. sekcję zwłok w Egipcie z udziałem polskiego patomorfologa oraz prokuratora Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Kolejna sekcja został wykonana w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. - W jej trakcie pobrano materiał biologiczny do badań histopatologicznych, genetycznych i toksykologicznych, który przekazano biegłym wraz z płynem użytym do balsamowania zwłok - przypominał prok. Czułowski.
"Kluczowa opinia sądowo-lekarska"
Dodał, że do tej pory przesłuchano w charakterze świadków ponad sto osób, w tym m.in. pasażerów podróżujących wraz z Żuk samolotem do Egiptu, turystów zamieszkujących z nią w tym samym hotelu i osoby, które widziały ją na lotnisku przed odlotem. Przesłuchano także członków rodziny kobiety oraz jej partnera. Polska prokuratura zwróciła się w tej sprawie również do egipskich organów ścigania o międzynarodową pomoc prawną.
- Po uzyskaniu i przetłumaczeniu na język polski materiałów przekazanych przez egipskie organy ścigania, zwrócono się o ich uzupełnienie - przekazał rzecznik. Dodał, że materiały z Egiptu są potrzebne biegłym z zakresu medycyny sądowej do wydania kompleksowej opinii sądowo-lekarskiej dotyczącej mechanizmu i przyczyn zgonu kobiety. Opinia ta jest - jak podkreśla prokuratura - kluczowa dla dalszego kierunku śledztwa. Prok. Czułowski podkreślił również, że do tej pory w tym śledztwie nikogo nie zatrzymano.
27-letnia Magdalena Żuk 25 kwietnia poleciała na wycieczkę do kurortu Marsa-Alam. Po dwóch dniach partnera kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokoiło jej zachowanie; zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta trafiła do szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu dowiedział się, że kobieta nie żyje. Całą sprawę wyjaśniali na miejscu w Marsa Alam reporterzy Wirtualnej Polski: Jarosław Kociszewski i Patryk Osowski.