Jarosław Kaczyński będzie nadzorował Zbigniewa Ziobrę? Janusz Kaczmarek ocenia
- Nadzór wicepremiera Kaczyńskiego nad Ministerstwem Sprawiedliwości będzie iluzoryczny. Nie będzie miał do tego narzędzi prawnych - uważa Janusz Kaczmarek, były Prokurator Krajowy i minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS.
Mariusz Gierszewski, Wirtualna Polska: Jak pan ocenia pomysł wejścia prezesa Jarosława Kaczyńskiego do rządu w roli supernadzorcy resortów siłowych i sprawiedliwości?
Janusz Kaczmarek, były Prokurator Krajowy i minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS: Nie chciałbym oceniać tej sprawy z punktu widzenia polityki, od której trzymam się z daleka. Bliższa mi jest ocena prawna. Oczywiście koalicja rządząca może stworzyć każdy urząd, nazwać go w dowolny sposób, podbudować to teorią, że będzie to bardzo dobre dla bezpieczeństwa obywateli, będzie dobre dla Polski. Ale trzeba na to spojrzeć od strony faktów.
Jeżeli ta osoba, w tym przypadku wicepremier Jarosław Kaczyński miałby stać na czele urzędu i nadzorować resorty siłowe, to oczywiście tam, gdzie ma zaufane osoby, w MSWiA czy w ministerstwie obrony, tam może realnie oddziaływać na te resorty. Tam natomiast, gdzie tego zaufania nie ma, rodzi się pytanie: jak będzie wyglądał nadzór, jak to będzie wyglądać w przypadku resortu sprawiedliwości?
Jest szereg ustaw, począwszy od Kodeksu Postępowania Karnego, przez Ustawę o sądach powszechnych, Ustawę o prokuraturze, ba, nawet o świadku koronnym, gdzie minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny ma określone uprawnienia i są to uprawnienia procesowe, niebagatelne, uprawnienia, które mogą powodować określone skutki. Osoba, która będzie szefem tego komitetu i ma nadzorować ministra sprawiedliwości, tak de facto nie będzie miała żadnych narzędzi prawnych. Będzie to nadzór iluzoryczny, nieznajdujący oparcia w realiach. Szef komitetu będzie zdany na to, co mu przekaże minister sprawiedliwości, poinformuje, zrobi, czy też zaniecha jakiegoś działania.
To nie znaczy, że nie można w tym zakresie zmienić prawa?
Oczywiście, tylko należałoby wówczas zmienić dziesiątki ustaw, w których są zapisane realne wpływy ministra sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego.
A czy z punktu widzenia służb i resortów siłowych taki supernadzorca jest potrzebny?
Przypominam, że jest taki urząd jak ministra koordynatora. To ten minister miał koordynować prace przeróżnych resortów, patrzeć z perspektywy całego państwa. W zasadzie tylko konsensus polityczny powoduje teraz tworzenie kolejnego urzędu, którego wcześniej nie było, który nie wiadomo, jak będzie działał.
Współpracował pan z Jarosławem Kaczyńskim, był pana zwierzchnikiem jako premier. Jak może się zachowywać w rządzie Mateusza Morawieckiego?
Jarosław Kaczyński jest osobą, która nie dzieli się swoją władzą. Premier jest pierwszym spośród ministrów, a tu nagle pojawi się urząd, który będzie równoległym nadzorcą nad resortami, które podlegają też premierowi. Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, jak to może funkcjonować ?
A charakterologicznie, jaką osobą jest Jarosław Kaczyński ? Potrafi współpracować, zmienić zdanie pod wpływem innego zdania?
Jarosław Kaczyński, z tego co pamiętam z czasów, w których mogłem go poznać, jest osobą, która wsłuchuje się w zdania innych. Moim zdaniem wyrabiał sobie decyzje, wsłuchując się w głos doradców. Miał swoje zdanie, ale to nie znaczyło, że go nie zmieniał czy nie modyfikował.
Pojawiła się informacja, że odejść miałby Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. Czy powinien odejść, patrząc z punktu widzenia tego, jak zarządza prokuraturą ?
Nie zrozumiałbym tej decyzji, bo nie ma większego znaczenia dla pracy prokuratury, czy będzie to Bogdan Święczkowski czy Jan Kowalski. To jest cały kolektyw, cała rzesza ludzi, którzy są w jakimś stopniu podlegli ministrowi sprawiedliwości.
Jak minister Zbigniew Ziobro rządzi prokuraturą?
Daleki jestem od takich ocen, na pewno jeżeli ktoś szedł do władzy z hasłem reformy sprawiedliwości na ustach, to ja tej reformy jeszcze nadal nie widzę.