Jak uczą polskie dzieci w Walii?
Raport organizacji Estyn prześwietlił poziom nauczania dzieci imigrantów w walijskich szkołach. Wniosek? Nie jest źle, ale nadal jest sporo do zrobienia – czytamy w serwisie MojaWyspa.co.uk.
20.10.2009 | aktual.: 21.10.2009 10:12
Raport przygotowany przez organizację Estyn mającą nadzór na edukacją, pokazuje, że wiele szkół, zwłaszcza katolickich, napotkało sporo trudności. Przede wszystkim brakuje nauczycieli, którzy spełnią potrzeby edukacyjne młodych emigrantów.
Szacuje się, że w Walii uczy się około 2 tysięcy dzieci imigrantów zarobkowych z całego świata, ale większość z nich to Polacy. Pozostali, którzy dominują także w tej grupie pochodzą z Łotwy, Litwy, Estonii, Chin, Indii i Filipin.
- Praktycznie wszystkie sprawdzone przez nas szkoły mają dobre zaplecze techniczne do prowadzenia zajęć skierowanych do tych dzieci - mówi dr Bill Maxwell, główny inspektor odpowiedzialny za edukację i szkolenia w Walii. - Jednak ogólnie w tych szkołach brakuje programów, które pomogłyby nauczycielom uczyć angielskiego jako drugiego języka, a nie głównego przedmiotu - dodaje Maxwell.
Raport przygotowany przez Estyn mówi także o dużych wyzwaniach edukacyjnych, jak m.in. potrzeba nauki zwykłej komunikacji dla dzieci imigrantów. Okazuje się także, że wielu uczniów w wieku 14-16 lat ma problemy z odrabianiem pracy domowej, ponieważ często to koliduje z pracą dorywczą lub obowiązkiem opiekowania się młodszym rodzeństwem. Z kolei zdarza się, że młodsze dzieci nie przychodzą do szkoły codziennie, opuszczają wiele zajęć, co może mieć związek z ich wcześniejszych systemem edukacji w kraju, z którego przyjechały - podaje serwis BBC News.
Ogólne wnioski z raportu mówią też o tym, że większość dzieci imigrantów może się pochwalić dobrymi wynikami w nauce, głównie w matematyce.
Źródło "Moja Wyspa", Małgorzata Jarek