Kolejne śmiertelne pogryzienie? Psy zabrane właścicielce
Ciało 76-letniego mężczyzny ze śladami pogryzienia przez psy zostało odnalezione we wsi Karnice pod Poddębicami obok niezabezpieczonej posesji. Sprawa, która budzi wiele pytań, doprowadziła do interwencji u właścicielki zwierząt i wszczęcia szeroko zakrojonego śledztwa.
Przed bramą jednej z posesji znaleziono ciało 76-letniego mężczyzny z widocznymi śladami pogryzienia, prawdopodobnie przez psy - informuje "Fakt". Na miejsce zdarzenia wezwano ratowników, jednak poszkodowany już nie żył.
- Ciało 76-latka odnaleziono 17 października. Mężczyzna miał rany kąsane pośladka, uda i głowy - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" Marek Wojtysiak, prokurator rejonowy w Poddębicach. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że zmarły przyszedł w odwiedziny do właścicielki posesji, na której znajdowały się psy.
Ciało mężczyzny zostało znalezione około 100 metrów od ogrodzenia, poza terenem posesji. Śledczy na razie nie przesądzają, czy to psy spowodowały śmierć mężczyzny. Na to pytanie ma odpowiedzieć sekcja zwłok.
Sarkozy trafił do więzienia. Nagrania sprzed domu byłego prezydenta Francji
Martwy mężczyzna ze śladami pogryzień. Psy odebrano
W związku ze sprawą, we wtorek 21 października, przeprowadzono dwie interwencje w domu właścicielki zwierząt. Cztery psy zostały odebrane starszej kobiecie. Przejdą one badania weterynaryjne. Jak wyjaśnia prokurator Wojtysiak, zostaną zbadane m.in. ich odchody i resztki pokarmu zalegające w żołądku, aby sprawdzić, czy są w nich ślady nieżyjącego mężczyzny.
Z właścicielką zwierząt jest utrudniony logiczny kontakt, dlatego nie została ona jeszcze przesłuchana. Tego samego dnia, 21 października, doszło do kolejnej interwencji z udziałem urzędników. Rano pracownicy opieki społecznej i specjalista od wyłapywania zwierząt próbowali wejść na posesję, ale nie otwarto im drzwi. Burmistrz gminy Poddębice, Piotr Paweł Sęczkowski, przypuszcza, że było to celowe działanie. Urzędnikom zależało na sprawdzeniu stanu pozostałych psów, które, jak podkreśla burmistrz, nie są zaniedbane.
"Fakt" informuje, że po okolicy wciąż biegają dwa psy, które nie są agresywne i pilnują posesji. Mł. asp. Alicja Bartczak, rzeczniczka KPP w Poddębicach, nie udziela informacji na temat zdolności starszej kobiety do opieki nad zwierzętami, powołując się na dobro postępowania.
Do kolejnej próby wejścia do domu doszło około godziny 15:00, tym razem w asyście policji. Właścicielka wyszła na zewnątrz, jednak trudno było nawiązać z nią logiczny kontakt. Kobieta krzyczała i obrażała funkcjonariuszy.
Po godzinie 18 dotarła informacja, że podjęto decyzję o odebraniu wszystkich psów. Urzędnicy zapewnili, że zamierzają podjąć działania w tej sprawie jeszcze tego samego dnia. Warto podkreślić, że według ustaleń śledczych, przez ostatnie dwa lata nie odnotowano żadnych zgłoszeń dotyczących agresywnego zachowania zwierząt z tej posesji ani ich zaniedbania.
Źródło: Fakt