Jak to wygląda? Generał o tajemniczej operacji w Ukrainie
Gen. prof. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski został zapytany przez prowadzącą Agnieszkę Kopacz m.in. o to, w jaki sposób transportowana jest broń wysyłana przez kraje z całego świata do Ukrainy. - To pewnie jest największa tajemnica całej tej operacji wspierającej - podkreślił wojskowy i wyjaśnił, że chodzi o to, aby ukryć sposoby transportu zaopatrzenia przed Rosją. Generał przypomniał też o tym, że okupanci bombardują tego typu cele. - Słyszymy pewnie tylko niewielką część tego, jakie rzeczywiście ataki rosyjskie na konwoje, węzły kolejowe, na bazy, składy broni i amunicji są wykonywane. Najlepszą metodą jest rozproszenie tego wsparcia - powiedział gen. Koziej i zaznaczył, że celem jest to, aby Rosja nie mogła jednym atakiem zniszczyć znacznej części zaopatrzenia. Gość WP wspomniał także o doktrynie Joe Bidena dot. tego, że żaden żołnierz NATO na terytorium Ukrainy się nie znajdzie. Według eksperta ta koncepcja ma jednak luki. - Innym sposobem nie zatrzyma się i nie złamie się tej eskalacyjnej metody prowadzenia wojny przez Rosję - wyjaśnił były szef BBN. Wojskowy odniósł się także do gróźb o użyciu broni atomowej, które padają ze strony putinowskiej Rosji. - NATO powinno powiedzieć, że wszelkie rakiety, które lecą w granice NATO, a mogą zawierać broń nuklearną, o czym przecież nie wiemy (...), będą od tego dnia zestrzeliwane - dodał generał Koziej. Jego zdaniem to powinien być "pierwszy krok w stronę postawienia bariery eskalacyjnej Putina".