Huragan Sandy: tysiące odwołanych lotów, ogromne opóźnienia
Tysiące połączeń lotniczych ze Wschodnim Wybrzeżem USA odwołano z powodu huraganu Sandy, który ma dotrzeć na te obszary w nocy. Skutki wichury mogą według szacunków rządu dotknąć 50 milionów Amerykanów. Wszystkie loty na trasie Warszawa - Nowy Jork też zostały odwołane.
Tropikalny huragan Sandy kieruje się ku wschodniemu wybrzeżu USA i według meteorologów dotrze do lądu w nocy z poniedziałku na wtorek (czasu miejscowego). Wichura, która porusza się już ze średnią prędkością 140 km/godz., wcześniej na Karaibach zabiła co najmniej 65 osób. Ośrodek huraganu znajduje się obecnie ok. 615 km na południowy wschód od miasta Nowy Jork.
Prezydent apeluje o słuchanie instrukcji władz
Prezydent Barack Obama ostrzegł, że zbliżający się do północno-wschodniego wybrzeża USA huragan Sandy jest "poważną i wielką burzą". Wezwał mieszkańców do postępowania zgodnie z instrukcjami władz, by niepotrzebnie nie narażali siebie i służb ratunkowych.
Władze ostrzegają, żeby w czasie kataklizmu nie wychodzić z domu, jeździć samochodem tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. Radzą, by w czasie wyłączeń prądu nie używać świec ze względu na zagrożenie pożarem i trzymać się z daleka od luźnych przewodów trakcji elektrycznej.
W kilku stanach ich gubernatorzy i burmistrzowie miast ogłosili stan wyjątkowy. Władze podkreślają, że żywioł zagraża nie tylko regionom na wybrzeżu Atlantyku, lecz także w głębi lądu. Przewiduje się, że w górskich rejonach stanów Wirginia, Zachodnia Wirginia, Kentucky i Karolina Północna mogą wystąpić śnieżyce.
W części Nowego Jorku, w stanach New Jersey i Delaware zarządzono obowiązkową ewakuację na terenach przybrzeżnych. W metropolii nowojorskiej od godz. 19. w niedzielę przestało kursować metro z obawy przed zalaniem tuneli i stacji.
Burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg, powiedział, że osoby, które nie usłuchają nakazu ewakuacji "narażają nie tylko swoje życie, lecz także życie służb miejskich, które pospieszą im na ratunek".
Sparaliżowane lotniska
Największe amerykańskie linie lotnicze - American Airlines, JetBlue, Delta - zamierzają odwołać wszystkie odloty i przyloty na trzech lotniskach w okolicach Nowego Jorku, gdzie zazwyczaj odbywa się najintensywniejszy ruch lotniczy. JetBlue i American Airlines już odwołały swoje kursy do środy włącznie. Według portalu monitorującego połączenia lotnicze Flightaware w niedzielę i poniedziałek łącznie odwołanych zostanie blisko 7500 lotów.
Tysiące pasażerów zmuszone są koczować na lotniskach często przez wiele godzin lub decydują się na własny koszt przeczekać w hotelu. Z powodu przeciążenia infolinii osoby, które próbują zwrócić bilet lub uzyskać informacje o innych możliwych połączeniach, skazane są na wielogodzinne oczekiwanie.
Zakłócenia w ruchu lotniczym na wschodzie USA odczuwalne są w innych miejscach na całym świecie. Połączenia z tym obszarem odwołał m.in. francuski przewoźnik Air France i niemiecka Lufthansa. Wiele lotów anulowano lub opóźniono z lotnisk w Japonii, Chinach, Korei Południowej i Indii.
Sandy tak straszny jak Katrina
Na przejście huraganu Sandy, porównywanego do niszczycielskiej Katriny z 2005 roku, przygotowują się mieszkańcy i władze zagrożonych obszarów. Stan wyjątkowy ogłoszono w stanach Nowy Jork, New Jersey, Connecticut, Massachusetts, Wirginia, Maryland i Pensylwania.
W większości zagrożonych stanów zamknięte są szkoły i urzędy. W kilku miastach wstrzymano kursowanie metra, autobusów i kolei. W mieście Waszyngton zawieszono wczesne głosowanie w wyborach prezydenckich, a w Nowym Jorku nieczynne są giełdy. Na terenach przybrzeżnych zarządzono obowiązkową ewakuację mieszkańców.
Meteorolodzy ostrzegają, że może być to jeden z najgroźniejszych kataklizmów ostatnich dziesięcioleci, zdolny siać spustoszenie na obszarach położonych nawet 1000 km w głąb lądu. Sandy towarzyszą silny wiatr i intensywne opady deszczu i śniegu, które grożą wywołaniem powodzi. Rząd ostrzega, że nawet 50 mln Amerykanów może odczuć skutki huraganu.