Hołownia opublikował emocjonalny wpis. Uderzył w obu kandydatów
Szymon Hołownia opublikował w czwartek długi wpis w mediach społecznościowych, w którym w wyjątkowo negatywny sposób skomentował nadchodzącą drugą turę wyborów. Choć kolejny raz powtórzył, że zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego, w swojej wypowiedzi dosadnymi słowami określił obydwu kandydatów.
II tura wyborów prezydenckich już w najbliższą niedzielę, obaj kandydaci - Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki wykorzystują ostatnie dni na kolejne wiece i spotkania z wyborcami.
Tymczasem Szymon Hołownia, który w I turze uplasował się na piątym miejscu z wynikiem 4,99 proc., opublikował w czwartek emocjonalny wpis w mediach społecznościowych, w którym przekazał, że "nie jest już w stanie czytać przedwyborczego Facebooka" oraz że "zrobi sobie ciszę wyborczą wcześniej".
Odpowiadając na pytanie "co to będzie w poniedziałek?", stwierdził: "Co będzie? Otóż - Polska będzie. Ameryka przetrwała próbę zamachu stanu. A Polska, siłą nie tyle instytucji, co ludzi, przetrwa te wybory. Zobaczycie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie mają papierów". Zrugał kandydatów. Ekspert wskazuje alternatywę
Hołownia: Dawno nie było tak agresywnie głupiej drugiej tury
Hołownia we wpisie przekazał też, że "polaryzacja dojechała nas w ostatnich tygodniach do oporu. Z fajnych, patrzących z wiarą w przyszłość ludzi niezapisanych do dwóch sekt, zrobiła trzęsącą się z bezsilnego lęku i agresji galaretę. Polaryzacja to zło. Najczystsze zło" - ocenił.
"To naprawdę jesteśmy my? Z całym naszym potencjałem? Dawno nie było tak agresywnie głupiej, pustej w argumenty, czysto polaryzacyjnej, drugiej tury. Przecież od dwóch tygodni wiadomo już, że nikt nikogo niczym nie przekona. Że chodzi tylko o to, żeby wystraszyć do pójścia lub do niepójścia w niedzielę" - kontynuował.
"Co będzie w poniedziałek? Polska będzie" - napisał, podkreślając: "Polska, która poradzi sobie i z tym, że połowa z nas obudzi się z myślą, że znalazła się pod okupacją drugiej. Od półtora roku siedzę w środku mechanizmu, widzę jak został przez PiS zdewastowany, ale on sobie poradzi, siłą prawych ludzi, państwowców, których nie da się złamać, nawet gdy ktoś będzie chciał dogwałcić zgwałcone instytucje".
"Wolałbym, żeby prezydentem był Trzaskowski"
Hołownia dodał też, że "spokojnie pójdzie spać w niedzielę, a w poniedziałek - nie upije się ze szczęścia, ani nie popełni harakiri".
"I tak, wolałbym żeby prezydentem był Trzaskowski (na niego zagłosuję). Bo - choć nie mam póki co najwyższego zdania o jego politycznej sprawczości i sile charakteru - dzielę z nim te wartości, które dają nadzieję na naprawę państwa: od TK po kolejki u lekarzy" - podkreślił, dodając, że "ma też jasne zdanie o Nawrockim: każdy, kto ma przeszłość, ma prawo mieć przyszłość, ale nie zawsze musi być to przyszłość prezydenta RP. Nie gardzę nim, nie nienawidzę. Ale wiem, że to będzie złe dla Polski mieć prezydenta, który nie zostałby przyjęty do swojej własnej ochrony. W którego przeszłości już ryją obce wywiady. O którym każdy prezydent czy premier ze świata będzie czytał w dossier, że wałki na mieszkaniu, że ustawki, że panie w Grandzie, że saszetka" - podał, nawiązując do tematów, które w ostatnich dniach zdominowały media - kibicowskich ustawek, kontrowersji wokół zakupu kawalerki w Gdańsku oraz pracy jako ochroniarza w sopockim Grand Hotelu czy zażywania snusów.
Na koniec wpisu zapewnił, że "wie, na kogo zagłosuje". "Ale wiem też coś jeszcze: żebym miał zostać z jednym zwolennikiem - nie odpuszczę walki o to, żebyśmy kiedyś nie byli już upokarzani takimi wyborami, jakich musimy dokonywać w tym roku. Zasługujemy na więcej" - stwierdził Hołownia.
Czytaj też: