Ukraińcy pokazali mapę. Tak mogły poruszać się drony
Według ukraińskiego kanału na Telegramie, który analizuje ruchy bezzałogowców atakujących Ukrainę, kilkanaście obiektów wleciało w nocy w polską przestrzeń powietrzną. Oficjalnie na razie nie wiadomo, ile dronów było nad Polską.
Kanał monitorwar, który analizuje ruchy obiektów wlatujących w ukraińską przestrzeń powietrzną, poinformował o zmasowanym ataku na Ukrainę w nocy z wtorku na środę.
"W ciągu nocy wróg przeprowadził skoordynowany masowy atak na terytorium Ukrainy (pod ostrzałem znalazły się - obwody doniecki, odeski, żytomierski, winnicki, iwanofrankiwski, lwowski oraz wołyński" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spotkanie liderów koalicji. "Jutro dobre wieści ze Strasburga"
"Podczas ataku użyto około 380-450 dronów Gerbera i Geran" - dodano.
Kanał przygotował wizualizację ruchu bezzałogowców. Widać na nim, że według analityków kilkanaście obiektów wleciało w polską przestrzeń powietrzną, głównie w rejon województwa lubelskiego, ale też i w kierunku Podlasia.
Nie oznacza to, że faktycznie tyle obiektów znalazło się nad Polską. W przeszłości już kanał źle opracowywał trajektorię lotu i polskie służby zapewniały, że nie doszło wówczas do naruszenia przestrzeni powietrznej.
Drony nad Polską
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
DORSZ przekazało, że "doszło do bezprecedensowego w skali" naruszenia polskiej przestrzeni przez obiekty typu dron. Jak podkreślono, "jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.
Premier Donald Tusk poinformował, że obiekty zostały zestrzelone. Służby poszukują szczątków. Wiadomo, że jedną z maszyn odnaleziono we wsi Czosnówka na Lubelszczyźnie.
Czytaj więcej: