Afera po słowach prezydenta Dudy o ustawkach. "To gloryfikowanie przemocy"
Burza po słowach Andrzeja Dudy na temat kibolskich ustawek. Prezydent był krytykowany, że nie potępił jednoznacznie tego typu agresywnych zachowań. - To, co mówi prezydent Polski Andrzej Duda, to gloryfikowanie przemocy – uważa w rozmowie z WP gen. Adam Rapacki, współtwórca Centralnego Biura Śledczego Policji i były wiceszef MSWiA.
Chodzi o wywiad z prezydentem Polski w Kanale Zero, który miał miejsce w środę wieczorem. Pytany o ustawki, Andrzej Duda nie potępił jednoznacznie tego typu zachowań.
- Oczywiście absolutnie tego nie pochwalam, ale z drugiej strony nie potępiam tego w sposób absolutny. Jeśli chcą bić się w lesie, idą tam specjalnie, zawierają dżentelmeńską umowę, że będą to robić na określonych zasadach i się biją, to się po prostu odbywa. I to lubią. Ludzie chodzą, grają w gry hazardowe, przegrywają fortuny, całe majątki, czy mamy im tego zakazać? Być może tak. Co innego, jeśli mamy sytuację, w której kibice demolują miasto - powiedział Andrzej Duda.
W ocenie gen. Adama Rapackiego, takie słowa ze strony głowy państwa nie powinny w ogóle paść.
- Po pierwsze do ustawek są dopuszczani goście, którzy przeszli weryfikację w środowisku kibolskim. To nie są przypadkowi goście z siłowni, którzy tam tylko ćwiczą. Ustawki dla nich to kolejny element ścieżki kariery przestępczej. To po prostu bójka. Uczestnictwo w niej jest przestępstwem, z karą pozbawienia do 5 lat wolności - mówi WP gen. Adam Rapacki, który osobiście nadzorował rozpracowywanie grup przestępczych kiboli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szokujące doniesienia o Nawrockim "Coś tu jest bardzo nie halo"
Jak podkreśla, przecież idąc na bijatykę, nigdy nie wiadomo, jak ona się zakończy.
- Ktoś może stracić życie, ktoś inny będzie miał poważne obrażenia ciała. Mówienie o zasadach "gentlemen's agremeent", czyli dżentelmeńskiej umowie, jest totalnym nieporozumieniem. Akurat pan prezydent powinien wiedzieć, że niektóre środowiska kibolskie nie stosują tych zasad, tylko używają kastetów, pałek, noży czy maczet. Szczególnie krakowskie środowiska - przypomina były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
W podobnym tonie wypowiadało się po wywiadzie Andrzeja Dudy w mediach społecznościowych wielu dziennikarzy. "Może i pobił, a przecież mógł zabić. Naprawdę, to, jak politycy próbują uszlachetniać fakt prania się po gębach w jakimś lesie i że to ma stanowić jakiś atut w jakimkolwiek kontekście, zaczyna przekraczać granice dobrego smaku" - napisał dziennikarz Money.pl Tomasz Żółciak.
Gen. Adam Rapacki ocenia, że to niedobrze, że głowie państwa kampania wyborcza przesłania zdrowy rozsądek i propaństwowe myślenie.
- Widać, że dla niektórych polityków, partyjny interes ma większe znaczenie niż prawo. To pokazywanie młodym ludziom, że nic złego nie ma w ustawce, bijatyce i okładaniu się pięściami. To właśnie politycy powinni robić wszystko, by do tych bójek nie dochodziło. Najpierw mówimy o dżentelmeńskich zasadach, a później policja odwozi uczestników do szpitali i na komendę - komentuje gen. Adam Rapacki.
Podkreśla, że udział w ustawce to przestępstwo. - Chyba że się zmieni kodeks karny i wprowadzi dyscyplinę sportową: "bijatyka zbiorowa", to można taką dyscyplinę wprowadzić, ale najpierw trzeba to uregulować prawnie. Prezydent, który jest prawnikiem, powinien jednoznacznie potępić takie zachowania. Ale jak widać kampania wyborcza, robi swoje – podsumowuje Rapacki.
Przypomnijmy, że Wirtualna Polska w środę ujawniła, że kibole, którzy walczyli obok Karola Nawrockiego, to karani przestępcy. Jeden z nich na kilka miesięcy przed bójką podstępem przejął cudze mieszkanie, za co został później skazany na karę więzienia. Inny - według prokuratury - był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej handlującej narkotykami.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski