Hołownia ma talent. I właśnie nabiera rozpędu [OPINIA]
Szymon Hołownia wydaje się zdeterminowany, aby jego ugrupowanie nie skończyło jak inne. Zwłaszcza te, które w ostatnich latach z pompą wchodziły do parlamentu i szybko traciły polityczną moc. Lider Trzeciej Drogi właśnie nabiera rozpędu. Wie, że im sprawniej będzie działał Sejm, tym gorzej dla PiS - pisze dla Wirtualnej Polski dr Barbara Brodzińska-Mirowska.
22.11.2023 17:03
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Bohaterem pierwszych dni nowej, dziesiątej kadencji parlamentu jest Szymon Hołownia. Trudno mu odmówić udanego debiutu parlamentarnego. Hołownia mówił o potrzebie nowego otwarcia i sam pokazuje to, co obiecywał - świeże, inne oblicze polityki. Chociaż droga do miejsca, w którym dziś jest Hołownia, była wymagająca i niepewna, to lider Trzeciej Drogi właśnie nabiera rozpędu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W cieniu politycznego giganta
Przede wszystkim Hołowni należą się słowa uznania za wieloletnią wytrwałość i determinację w dążeniu do politycznego celu. Przypomnijmy, że jego pierwszym politycznym debiutem był start w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Dopiero po nim zaczął budować ugrupowanie. I udało się.
A przecież cel był ambitny. Hołownia musiał utrzymać się na politycznej powierzchni przez następne trzy lata - aż do wyborów parlamentarnych. W polityce to więcej niż epoka.
Dlatego Hołownia musiał znaleźć formułę, która pozwoli mu działać w cieniu politycznego giganta. I znów - udało się. Pomimo zawirowań, głównie po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki.
Współpraca z PSL
Dlaczego się udało? Po pierwsze, Hołownia konsekwentnie stał na stanowisku, aby list wyborczych było więcej. Współpraca z PSL, początkowo budząca bardzo wiele wątpliwości po obu stronach tej koalicji, była rozwiązaniem ryzykownym. Łączenie świeżości politycznej i obietnicy "trzeciej drogi" z najstarszą formacją polityczną w Polsce, która na poziomie lokalnym i krajowym jest ucieleśnieniem establishmentu, była groźna dla samego DNA marki Polski 2050.
Zagrało na poziomie ludzkim. Hołownia z Kosiniakiem-Kamyszem po prostu tworzyli lepszy, bardziej naturalny zespół. Lepszy, niż tworzyli Czarzasty z Biedroniem i o wiele lepszy niż - przy poprawce na dysproporcję pozycji politycznej - Kaczyński z Ziobrą czy Tusk z Trzaskowskim.
Bez wielkiego finansowania - bazując na popularności medialnej i sojuszach, które zawarł - rozwijał swoje ugrupowanie i budował struktury partyjne. Dziś Polska 2050 jest partią w Sejmie, ale warto zauważyć, że nieźle trzyma się także wyborcza koalicja Trzeciej Drogi, która przecież początkowo była tylko potrzebą chwili.
Zobacz także
Debiut z przytupem
Hołownia wydaje się zdeterminowany, aby jego ugrupowanie nie skończyło jak inne, które w ostatnich latach z pompą wchodziły do parlamentu i szybko traciły swoją polityczną moc.
Powiedzmy to wprost: Hołownia debiutuje z przytupem. Nie tylko w roli posła, ale także marszałka Sejmu. Sposób prowadzenia przez niego obrad Sejmu będzie symbolem zmiany na Wiejskiej. Już pokazał duże zdolności retoryczne, które nie były zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jego doświadczenie zawodowe.
Światło dziennie ujrzał charyzmatyczny, stanowczy styl Hołowni, który daleki jest od stylu marszałków Terleckiego, czy niegdyś Niesiołowskiego. A zarazem ma pewną dozę subtelnego dowcipu i poczucia humoru. Jego zdolności do trafnych ripost zapewne cieszą dziennikarzy, ale posłów PiS po prostu wytrącają z równowagi i powodują niemałe zagubienie. Hołownia jako marszałek Sejmu nie tylko odnajduje się w parlamentarnej rzeczywistości, ale lepiej niż inni rozumie spektakl, który prowadzi dla milionów widzów. A ci ponad wszystko chcą zobaczyć nowy Sejm i nową politykę.
Ale wyzwań dla niego nie brakuje.
Najgorszy scenariusz dla PiS
PiS dba o to, aby zdolności Hołowni i jego przygotowanie do pełnienia tej roli podważać i wystawiać na próbę. Utrwalone nawyki ustępującego rządu, jeśli chodzi o działania w parlamencie, dają się we znaki. PiS stawia na generowanie chaosu, co w sytuacji przejścia tej partii do opozycji jest w jego żywotnym interesie.
Najgorszym scenariuszem dla ustępującego rządu będzie skuteczność nowej większości. Im sprawniej będzie działał parlament, tym gorzej dla PiS. Póki co, Hołownia nie ułatwia sprawy.
Polityczne szanse
Wszystko wskazuje na to, że nowy marszałek zamierza wykorzystać kapitał, który buduje od kilku lat. Prezentowany w ostatnich dniach styl Hołowni zyska z dużym prawdopodobieństwem poparcie wyborców. To oznacza, że nowa funkcja rodzi dla niego samego i Polski 2050 polityczne szanse.
Przez dwa najbliższe lata Hołownia może zyskać kapitał, który - jeśli zdecyduje się wystartować w wyborach prezydenckich - może okazać się niezwykle cenny w rywalizacji z Rafałem Trzaskowskim. Chociaż urząd prezydenta Warszawy jest w polskiej polityce naturalną trampoliną do krajowej prezydentury, Trzaskowski na co dzień uwikłany jest w detaliczne administrowanie niezwykle złożonym organizmem, który tyleż buduje, co zużywa.
W zestawieniu z tą funkcją, stanowisko marszałka obfituje w lepszy czas antenowy i pozycję, która zezwala na puszczanie oka do wyborców ponad głowami posłów, za którymi nasi rodacy nie przepadają.
Ważne jest więc nie tylko to, jak mówi marszałek Hołownia, ale także co mówi.
Przesłanie do wyborców PiS
A mówi często do wyborców PiS. To ciekawy kierunek - z punktu widzenia interesu Polski 2050. Zradykalizowany PiS nie wszystkim jego wyborcom będzie odpowiadał. Umiarkowani, byli wyborcy PiS mogą poszukiwać alternatywy.
Hołownia rozpoczął dziś pracę nad tym, aby otwierać polityczne wrota dla potencjalnych politycznych sierot po PiS. To działania logiczne. Lider Polski 2050 zdaje sobie zapewne sprawę, że październikowy wynik wyborczy to nie tylko efekt ciężkiej pracy w kampanii wyborczej, ale także taktycznych decyzji wyborców KO i Lewicy.
Jeśli Polska 2050 ma się zadomowić na polskiej scenie politycznej, potrzebuje swojej grupy docelowej, dla której będzie nie trzecim, ale pierwszym wyborem. Czy to się uda i ugrupowanie Hołowni będzie poza PO, PiS i PSL kolejną partia, która na dłużej zagości na polskim rynku politycznym? Czas pokaże.
Barbara Brodzińska-Mirowska* dla Wirtualnej Polski
*Dr Barbara Brodzińska-Mirowska - badaczka polityki i komunikacji medialnej. Wykłada w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu. Jest autorką "Podcast460"