"Historyczny szczyt" bez Polski. Jednoznaczny komentarz: "Powinien być minister"
Podczas gdy szefowie dyplomacji z UE miały w Kijowie rozmawiać o planie pokojowym Wołodymyra Zełenskiego i wsparciu dla Ukrainy, minister Zbigniew Rau "stanowczo odpowiada Tuskowi w sprawie propozycji zaprowadzenia niemieckich porządków w Polsce". - To dziecinada - mówi WP Andrzej Byrt, były ambasador RP w Niemczech oraz we Francji.
02.10.2023 | aktual.: 02.10.2023 20:52
- Węgry i Polska umówiły się, żeby dać Ukrainie prztyczka w nos za ciągle nierozwiązaną kwestię zboża - uważa Andrzej Byrt, były ambasador RP w Niemczech oraz we Francji, a także były wiceminister w resortach współpracy gospodarczej z zagranicą oraz spraw zagranicznych.
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Węgier nie byli obecni na spotkaniu w Kijowie. Spotkaniu dużego kalibru. Ale po kolei.
Pierwszy taki szczyt w historii, a minister nie dotarł
Szef unijnej dyplomacji ogłosił w poniedziałek rano, że zwołał ministrów spraw zagranicznych UE do Kijowa na "pierwsze w historii spotkanie wszystkich państw członkowskich poza UE". - Jesteśmy tutaj, aby wyrazić naszą solidarność i wsparcie dla narodu ukraińskiego - powiedział Josep Borrell.
Próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami polskiego MSZ z prośbą o potwierdzenie, czy na miejscu jest szef resortu spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Minister chorował ostatnio na koronawirusa, ale został zauważony na niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w katowickim spodku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paweł Jabłoński, podsekretarz stanu w MSZ, odpowiedział, że "nie może teraz rozmawiać" i odłożył słuchawkę. W taki sam sposób zareagował minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk.
Wiadomość skierowaliśmy do biura prasowego polskiego MSZ, którego kanały społecznościowe milczały. Odpowiedź przyszła po dwóch godzinach - gdy było powszechnie wiadomo, kto pojechał do Kijowa: "informujemy, że Polskę w spotkaniu w Kijowie reprezentuje wiceminister Wojciech Gerwel".
"Dzień dobry, Kijów"
W tym czasie kanały społecznościowe ministrów krajów UE szeroko informowały o zwołanym szczycie. "Dzień dobry Kijów" - napisała szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock.
"UE i jej państwa członkowskie są tutaj, w Ukrainie, aby wspierać naszych przyjaciół, naród ukraiński. Omówimy różne parametry kompleksowej strategii wsparcia dla Ukrainy" - napisał szef MSZ Cypru Constantinos Kombos.
"Cieszę się, że mogę być częścią tego historycznego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE" - napisał szef MSZ Estonii Margus Tsahkna.
W szczycie bierze udział 23 ministrów spraw zagranicznych UE. Polskę reprezentuje podsekretarz stanu Wojciech Gerwel. Szwecję i Łotwę, która zmaga się ze zmianami w rządzie, reprezentują sekretarze stanu, a Węgry wiceminister stanu.
"Chłopcy, nie dogadaliśmy się, to wysyłamy wam wiceministra"
Na spotkaniu w Kijowie miał być omówiony przegląd wsparcia bloku dla Ukrainy.
- Tematyka jest bardzo poważna, bo chodzi o żywotne interesy zarówno samej Ukrainy, jak i naszych relacji z nią. Powinien być minister. Co do tego nie ma dwóch zdań. To klasyczny przykład postawienia na swoim. Powiedzenia: "Chłopcy, nie dogadaliśmy się, to wysyłamy wam wiceministra" - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską brak w Kijowie polskiego ministra były ambasador Andrzej Byrt.
Taki ruch może sprawić, że Polska w oczach partnerów będzie uchodziła za "kapryszącą". - To kolejny krok z naszej strony, który zostanie odebrany jako to, że Polacy są mało lojalni i tacy, na których nie można polegać. Ten gest w polityce jest świadomie prowadzony przez rządzących: osłabianie znaczenia Unii Europejskiej i odcinanie się od jej wielu polityk - mówi dyplomata.
Zbigniew Rau atakuje Tuska i Niemcy
W czasie gdy internet zasypywały zdjęcia ze szczytu, na Twitterze szefa polskiego MSZ pojawił się wpis uderzający w... Donalda Tuska.
"Donald Tusk mówi o potrzebie zaprowadzenia w Polsce pewnego porządku, który mamy zawdzięczać związkom z kulturą Zachodu, a jak on to rozumie – z kulturą niemiecką. Należy pamiętać, że Niemcy najintensywniej zabiegali o wprowadzenie swoich porządków na ziemiach polskich w czasach zaborów i okupacji III Rzeszy. (...) I chcę Donaldowi Tuskowi jasno powiedzieć: nie będzie niemieckich porządków w Polsce" - napisał Rau.
Z kolei na kanale polskiego resortu spraw zagranicznych pojawiła się zapowiedź wywiadu, jakiego Rau udzielił tygodnikowi "Sieci", w którym pojawi się m.in. taki fragment: "Polska zainicjowała bezprecedensową pod względem skali i zakresu akcję dyplomatyczną, zmierzającą do poinformowania społeczności międzynarodowej o istnieniu polskich roszczeń odszkodowawczych wobec Niemiec".
"Nasze wspólne zaangażowanie pozostaje niezachwiane"
Brytyjski minister obrony, który także przebywał w Kijowie, powiedział, że jego kraj będzie nadal wspierać Ukrainę "bez względu na to, co się stanie gdzie indziej". Grant Shapps wyraził przekonanie, że Stany Zjednoczone i Polska utrzymają silne wsparcie dla Ukrainy pomimo nacisków wewnętrznych.
- Było zrozumiałe, że jakiekolwiek napięcia związane ze wsparciem Ukrainy ujawnią się podczas wyborów, ale poparcie Polski było wspaniałe - stwierdził. Zwracając się do Stanów Zjednoczonych, powiedział, że "jesteśmy bardzo daleko" od wycofania przez ten kraj wsparcia.
Duński minister spraw zagranicznych Lars Lokke Rasmussen powiedział, że Europa musi być gotowa do zapewnienia dalszej pomocy "z wielu dobrych powodów".
- Każdą wioską, każdym metrem, który wyzwala Ukraina, każdym metrem ratowania swoich obywateli, toruje sobie także drogę do Unii Europejskiej - powiedziała niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.
Minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn powiedział, że zachodni sojusznicy muszą kontynuować pomoc wojskową, "ponieważ jeśli nie dostarczymy żadnej broni z UE, NATO, innych krajów, to ta wojna się zakończy, ale ze złymi konsekwencjami".
"Kiedy jesteśmy razem, jesteśmy silniejsi" - napisał na koniec szczytu szef unijnej dyplomacji.
"UE jest i pozostaje liderem wsparcia dla Ukrainy" - napisał Josep Borrell.
Później dodał jeszcze: - Nasze wspólne zaangażowanie pozostaje niezachwiane.
Mateusz Czmiel, dziennikarz Wirtualnej Polski