Handel w niedziele. "Czy Zjednoczona Prawica traktuje się poważnie?"
Nowelizacja prawa dot. handlu ma zamknąć furtki pozwalające na prowadzenie sprzedaży w niehandlowe niedziele. Poseł PiS Janusz Śniadek zapowiada, że zmiany wkrótce wejdą w życie. - Muszą to zmienić, bo inaczej to oni wychodzą na niepoważnych parlamentarzystów - mówi rzecznik "Solidarności".
Do Sejmu trafił projekt zmian w prawie dot. zakazu handlu w niedziele. Został skierowany do pierwszego czytania w sejmowej komisji polityki społecznej.
Nowe przepisy mają usunąć furtkę, która umożliwiała otwieranie sklepów w niehandlowe niedziele na podstawie umów świadczących usługi kurierskie czy pocztowe. Projekt nadzoruje poseł Janusz Śniadek z Prawa i Sprawiedliwości.
Ruch legislatorów to odpowiedź na działania kolejnej sieci sklepów, która chce obsługiwać klientów również w niedziele niehandlowe. Do otwierających się w niedziele sklepów dołączyła sieć Biedronka. Zawarła ona porozumienie z Pocztą Polską, co pozwala na prowadzenie punktu odbioru paczek.
Nowy Dwór Gdański. Weszła do rzeki i została bohaterką
"Wychodzą na niepoważnych posłów"
Działania posłów - zdaniem NSZZ "Solidarność" - są kuriozalne. Ze strony związku zawodowego słyszymy mocną krytykę rządzących, którzy kilka lat temu uchwalili dziurawe prawo. To "Solidarność" była częścią inicjatywy ustawodawczej na rzecz ograniczenia handlu w niedziele.
- To problem Zjednoczonej Prawicy, która włożyła do naszej ustawy te wyłączenia, czy traktuje siebie poważnie czy nie. Omijanie przepisów i naginanie prawa to naśmiewanie się z ustawodawcy. Jeśli ustawodawca, czyli Zjednoczona Prawica traktuje się poważnie, to musi to uszczelnić - powiedział w rozmowie z WP rzecznik związku Marek Lewandowski.
- My, jako "Solidarność", zrobiliśmy swoje. Przygotowaliśmy projekt, zebraliśmy ponad pół miliona podpisów, skierowaliśmy go do Sejmu i tam zrobiono z nim to, co zrobiono. Ostrzegaliśmy, że tak będzie. Pytanie, czy Zjednoczona Prawica traktuje poważnie samą siebie. Muszą to zmienić, bo inaczej to oni wychodzą na niepoważnych parlamentarzystów - stwierdził rzecznik "Solidarności".
Poseł PiS: Bezczelne nadużycia
Janusz Śniadek, w przeszłości przewodniczący "Solidarności", przyznaje, że ustawodawca nie wziął pod uwagę furtek, które zapewniło prawo o handlu w niedziele.
- Nie przewidzieliśmy tego, że ktoś w sposób bezczelny może nadużywać zapisu, wydawałoby się normalnego, który pozwalał w niedziele prowadzić działalność pocztową - powiedział poseł PiS w rozmowie z WP.
- Z całą pewnością zostanie wyeliminowana ta patologia, polegająca na tym, że sklepy określające się jako placówki pocztowe, prowadziły w niedziele handel detaliczny. Trudno mi sobie wyobrazić, by oszuści znaleźli tu inne furtki - dodał Janusz Śniadek.
Jak przyznał poseł PiS, nowelizacja prawa o handlu ma zdefiniować formy kontroli nad sklepami obsługującymi klientów w niehandlowe niedziele. Dopuszczalne ma być handlowanie przez właścicieli lub ajentów sklepów i ich krewnych, a także handel jako forma dodatkowa, przy przewadze usług pocztowych. Janusz Śniadek zapowiedział, że zmiany powinny wejść w życie jeszcze we wrześniu.
"Przedsiębiorcy będą mieli trudniej"
O zaostrzeniu przepisów krytycznie wypowiadają się posłowie opozycji.
- Przedsiębiorcy cały czas próbują wyjść z kryzysu, a rząd chce ich dobić. Rządzący zajmują się głównie utrudnianiem im pracy, a nie ułatwianiem życia i dawaniem pracy ludziom w tych trudnych czasach. Patrząc na Polski Ład, to przedsiębiorcy, którzy w ostatnim czasie nie mieli lekko, będą mieli jeszcze trudniej - skomentowała Agnieszka Pomaska z Platformy Obywatelskiej.
Zakaz zakupów, a nie handlu
Z kolei Artur Dziambor z Konfederacji przyznaje, że choć w jego ugrupowaniu zdania co do handlu w niedziele są podzielone, to on sam jest krytyczny wobec zaostrzania prawa. Zwrócił też uwagę, że Biedronka działa w porozumieniu z Pocztą Polską, która należy do państwa.
- Postrzegam to negatywnie. Tak też głosowaliśmy przy jednej z ustaw covidowych ws. poprawki umożliwiającej handel w niedziele. Część z nas uważa, że te niedziele niehandlowe powinny zostać, ale ja jestem przeciwko. To powinna być sprawa przedsiębiorcy, jego pracowników i klientów. Dla mnie to nie jest zakaz handlu, tylko zakaz robienia zakupów - skomentował polityk.
- Całe swoje zawodowe życie pracowałem siedem dni w tygodniu i zawsze była to moja wolna wola. Jeżeli chcielibyśmy zadbać o pracowników, to powinniśmy wprowadzić zmiany w kodeksie pracy, by mieli kilka niedziel wolnych w ciągu miesiąca. Nie jest to może propozycja całkowicie wolnościowa, ale za to realna - dodał poseł Konfederacji.