Pracownicy Biedronki mają dość. „Rzucają papierami”

Jak podaje bisinessinsider.com.pl, pod koniec lipca sieć Biedronka poinformowała, że już 240 sklepów może być otwarte w niedzielę, po tym, jak po porozumieniu z Pocztą Polską, stały się punktami odbioru paczek. Wywołało to zdecydowana reakcję pracowników.

"Atmosfera wśród pracowników Biedronki jest po prostu zła" - powiedział portalowi Wirtualne Media przedstawiciel NSZZ "Solidarność" sieci marketów.

- Mam sygnały, że ludzie uciekają na zwolnienia lekarskie, rzucają papierami. Po prostu przeraża ich ta sytuacja, nie chcą pracować w niedzielę. Z nimi nikt tego nie ustalał. Niektórzy z nich mówią wręcz, że czują się jak cytryna wyciśnięta z soku. W sklepach pracuje wiele matek samotnie wychowujących dzieci, a one skarżą się, że jak mają z dnia na dzień zorganizować opiekę dla maluchów na niedzielę? Przecież nie zostawią ich samych - mówił związkowiec.

Zobacz także: Podwyżki dla posłów w pandemii? "To jest niesmaczne"

Oburzenie potęguje też fakt, że o konieczności pracy w niedziele, pracownicy dowiadywali się na kilka dni wcześniej.

Dlatego "Solidarność" zaapelowała do polskiego rządu o uszczelnienie obowiązującego zakazu handlu. Jak podaje portal, jest też gotowy projekt ustawy, na mocy którego otwarte w niedzielę będą mogły być tylko te placówki, które generują powyżej 50 proc. przychodów z działalności pocztowej.

Przeczytaj też: Koronawirus. Nowe zasady wjazdu do Niemiec już od dziś

Wejście w życie zmian jednak nie jest pewne.

Jak podaje portal, "Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek 27 lipca o konstytucyjności dwóch zaskarżonych przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę, jednak postanowił o umorzeniu sprawy w zakresie pozostałych dwóch, na podstawie których ustanowiono zakaz oraz ustanowiono od niego wyjątki. Przepisy te dotyczą określonego w ustawie pojęcia wykonywania pracy w niedzielę oraz vacatio legis przepisów.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan oba te przepisy należało ocenić jako niekonstytucyjne, gdyż różnicują one pracowników.

Przeczytaj także: Posłowie opozycji za podwyżkami? Fogiel: "Nie będę świnią, aby mówić o nazwiskach"