Grzegorz Braun dołącza do koalicji. Z Korwinem i Ruchem Narodowym rusza na Brukselę
Grzegorz Braun dołączył do koalicji Wolność-Ruch Narodowy. Oba ugrupowania zdecydowały się na wspólną listę w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Prawicowy publicysta poinformował o swojej decyzji w poniedziałek w Sejmie. - Formujemy koalicję nie "eurosceptyczną" czy "antyunijną". Formujemy koalicję propolską, i do takiej niniejszym przystępuję - powiedział. Braun stwierdził, że stawką w tegorocznych wyborach do europarlamentu jest "istnienie cywilizacji łacińskiej". - Króluj nam Chryste - dodał.
Grzegorz Braun dołączył tym samym do koalicji pomiędzy Ruchem Narodowym a Partią Wolność. O jej zawiązaniu oba ugrupowania poinformowały na początku grudnia. Swoje partie rejestrują też Piotr Liroy Marzec i Marek Jakubiak - ten pierwszy jest już "dogadany" z koalicjantami. W rozmowach dużą rolę odegrał poseł Jakub Kulesza - były rzecznik Kukiz'15, który zasilił jesienią szeregi Janusza Korwin-Mikkego. W ugrupowaniu Kukiza był też Robert Winnicki.
Rzucamy wyzwanie PiS
- To pierwsza realna, poważna alternatywa grupująca siły narodowe, konserwatywne wolnościowe, antyestablishmentowe. Rzucamy wyzwanie Prawu i Sprawiedliwości - zapowiedział szef Ruchu Narodowego. Winnicki liczy, że nowa koalicja zmobilizuje nowych wyborców, zniechęconych do obecnej sceny politycznej.
Obecny na briefingu Janusz Korwin-Mikke zdradził, że celem programowym jest "pozbycie się" Unii Europejskiej w obecnym kształcie. - Nie można tolerować nie można, żeby ktoś nam dyktował, co mamy robić w kraju - powiedział szef partii Wolność.
"Volksdeutsche i ekssowieciarze w eurokołchozie"
- Czy państwo naprawdę chcecie, żeby po wsze czasy Rzeczpospolita była w eurokołchozowym parlamencie reprezentowana przez samych volksdeutschów, sprzedawczyków i ekssowieciarzy? Nie, jesteście przecież Polakami, chcecie, żeby was reprezentowali polscy państwowcy - zachęcał do głosowania Grzegorz Braun.
Zobacz także: Korwin rezygnuje z Parlamentu Europejskiego. Najsłynniejsze wystąpienia
Korwin-Mikke nie miał też litości dla nominacji Adama Andruszkiewicza na stanowisko sekretarza stanu w ministerstwie cyfryzacji. - Kolega Andruszkiewicz jest sprawdzony. Pasuje do tej ferajny. To on brał lewe pieniądze za przejazdy samochodowe. Kradnie, kłamie - może być w rządzie - powiedział polityk.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl