Ostre spięcie w Konfederacji. Mentzen mówi "nie" Braunowi
Grzegorz Braun chce, by Konfederacja szła do wyborów europejskich z hasłem wyjścia Polski z Unii Europejskiej - ustaliła Wirtualna Polska. W ugrupowaniu trwa pat, bo na te żądania nie zgadza się Sławomir Mentzen. Między politykami od tygodni trwa zimna wojna, która może doprowadzić do rozłamu przed wyborami.
- Grzegorz ma plan. Chce zostać wyrzucony z Konfederacji za antyunijność, połączyć siły z Januszem Korwin-Mikkem i Stanisławem Żółtkiem. Mają już nawet zarejestrowaną partię, z której samodzielnie wystartują do Sejmu. Nazywa się PolExit - twierdzi nasz rozmówca z otoczenia władz Konfederacji, znający kulisy sporu.
"Grigorij" kontra "doktor z Torunia"
Atmosfera między politykami jest lodowata. Mentzen w prywatnych rozmowach mówi o Braunie "Grigorij", z kolei Braun nazywa lidera Nowej Nadziei "doktorem z Torunia".
- Kilka dni temu doszło między nimi do ostrego spięcia na jednej z narad. Braun zażądał, by Konfederacja szła do wyborów z hasłem polexitu. Mentzen powiedział "nie" i mamy pat - mówi członek władz ugrupowania.
Inny dodaje: - To się na pewno skończy rozłamem. Tylko pytanie, na czyich zasadach. Mentzen chce zmusić Brauna do odejścia, bo uważa, że jego ekscesy zamykają Konfederację w granicach kilku procent i stanowią barierę rozwoju. Z kolei Braun chce zostać wyrzucony za antyunijne poglądy i gaśnicę. Liczy, że dzięki temu zbuduje sobie legendę i odbierze Konfederacji część wyborców. Jego plan to stworzenie nowej, skrajnej siły - mówi nasz rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Hasło polexitu i incydent to idealne podglebie"
Jak ustaliła Wirtualna Polska, nowy projekt miałby powstać we współpracy z Januszem Korwinem-Mikkem i byłym kandydatem na prezydenta Polski Stanisławem Żółtkiem, który w 2019 roku zarejestrował partię PolExit. To właśnie pod jej szyldem nowy projekt miałby wystartować do europarlamentu.
- Sam Braun nie zamierza kandydować, ale chce wysłać do Brukseli swoich ludzi. Z przymiarek do list Konfederacji wynika jednak, że żaden z jego współpracowników mandatu nie zdobędzie. To kolejny czynnik motywujący go do eskalacji ze Sławkiem. Ale głównym jest przeczucie, że wybory europejskie to idealny moment na odpalenie nowego projektu. Hasło polexitu i incydent z gaśnicą to idealne podglebie - mówi nam jeden z posłów Konfederacji.
Akcja z gaśnicą miała być "zaplanowana z zimną krwią"
Według naszych rozmówców, Braun liczył zresztą, że już samo zgaszenie świec chanukowych w Sejmie doprowadzi do wyrzucenia go z Konfederacji.
- Cała akcja była zaplanowana z zimną krwią, to nie był spontaniczny impuls. Przecież współpracownicy Brauna towarzyszyli mu od początku i wszystko nagrywali - opowiada jeden z posłów.
I - jak dodaje - Braun eskalował już wcześniej. - Chciał utrudnić Krzysztofowi Bosakowi uzyskanie funkcji wicemarszałka Sejmu. Jako Konfederacja byliśmy dogadani z PiS, że poprzemy Elżbietę Witek na wicemarszałka, a w zamian za to dostaniemy głosy za wyborem Krzyśka. Braun o tym wiedział, a mimo to bez uzgodnienia z nami wyszedł na mównicę i bardzo ostro zaatakował Witek - przypomina nasz rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kwestia subwencji
Nieoficjalnie, Mentzen byłby nawet w stanie oddać partii Brauna - Konfederacji Korony Polskiej - część pieniędzy z subwencji wyborczej. Jednak według naszych ustaleń, na oddanie części pieniędzy nie chce się zgodzić Bosak. Konfederacja co roku będzie otrzymywać 8,4 mln zł z budżetu państwa.
Mentzen, pytany we wtorek w Polsat News o usunięcie Brauna z Konfederacji, powiedział, że nie czuje się umocowany do podejmowania takiej decyzji. - Kim ja jestem, żeby wyrzucać Grzegorza Brauna? Mamy oczywiście rozbieżne spojrzenie na rzeczywistość. Ja ją widzę w jeden sposób, Grzegorz Braun widzi w inny, mamy trochę różne cele, trochę różne ambicje - przyznał lider Konfederacji.
I ironizował: "ślubu z Braunem nie braliśmy, do końca życia pracować razem nie musimy". - Dopóki będziemy obaj uważali, że nam się to opłaca, będziemy kontynuowali taką współpracę. Można mówić o związku partnerskim z posłem Braunem. Tak, prędzej jest to związek partnerski, jestem w związku partnerskim z Grzegorzem Braunem - stwierdził Sławomir Mentzen.
Skandal z Braunem w Sejmie
Przypomnijmy, że 12 grudnia Braun użył gaśnicy proszkowej, aby zgasić zapaloną podczas uroczystości w Sejmie świecę chanukową. Po tym incydencie Braun pojawił się na mównicy sejmowej, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Bosak. Prowadzenie posiedzenia przejął marszałek Hołownia, który wykluczył Brauna z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury, m.in. o zakłócanie obrządku religijnego.
Hołownia ogłosił także, że Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku.
Dzień później Konfederacja zawiesiła Brauna w prawach członka klubu i zakazała mu wystąpień na sejmowej mównicy. A Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wszczęła postępowanie w sprawie. 17 stycznia Sejm głosami 398 posłów uchylił politykowi immunitet.
Jak powiedziała w piątek rzeczniczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, klub Konfederacji 24 stycznia jednogłośnie zagłosował za odwieszeniem Brauna w prawach członka. - Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, może on teraz swobodnie sprawować swój mandat poselski - przekazała.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski