Rozłam w Konfederacji? Odebrali działania Brauna jako groźbę

Napięcia w Konfederacji. Starcia działaczy Ruchu Narodowego i Nowej Nadziei z Januszem Korwin-Mikkem to nie jest jedyny konflikt dojrzewający w partii. Na niepodległość wybija się Grzegorz Braun, którego działania część członków Konfederacji odebrało jako groźbę.

Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun
Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Adam Zygiel

Konfederacja zdobyła w wyborach parlamentarnych 7,16 proc. głosów i tym samym wprowadziła do Sejmu 18 posłów. To więcej, niż w poprzedniej kadencji, ale apetyty były większe. Wszak jeszcze kilka miesięcy temu sondaże dawały partii kilkanaście procent poparcia, a członkowie przekonywali, że będą "trzecią siłą" i głównym rozgrywającym w zmaganiach o utworzenie nowego rządu. Tak się jednak nie stało.

W partii dochodzi do rozliczeń. Wielu działaczy obarczało winą za wynik Janusza Korwin-Mikkego, który tuż przed wyborami opowiadał o odebraniu praw wyborczych kobietom i skasowaniem granicy wieku, poniżej której współżycie jest karalne. Były lider Nowej Nadziei (dawniej partii KORWiN) został w ubiegłym tygodniu zawieszony w Konfederacji i pozbawiony funkcji w Radzie Liderów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Korwin-Mikke oskarża Przemysława Wiplera o sterowanie atakami na niego i domaga się wykluczenia go z Nowej Nadziei. Zapowiedział, że jeśli w sobotę podczas rady krajowej Nowej Nadziei nie dojdzie do porozumienia z władzami, to odejdzie i założy nową partię.

Braun wzmocniony w nowym Sejmie

Jak wskazuje "Rzeczpospolita", to nie jest jedyny konflikt w Konfederacji. W kampanii wyborczej partia chciała prezentować wizerunek atrakcyjny dla umiarkowanych wyborców, stąd nacisk na sprawy gospodarcze, z jednoczesną próbą "schowania" bardziej kontrowersyjnych polityków. O ile z Korwin-Mikkem się to nie udało, o tyle Grzegorz Braun faktycznie wstrzymał się ze swoimi wystąpieniami.

Partia Brauna, Konfederacja Korony Polskiej, wzmocniła się jednak w nowym Sejmie, wprowadzając czterech posłów (wcześniej jedynym parlamentarzystą był sam Braun). Do tego stanął po stronie Korwin-Mikkego.

- Uważa, że gdyby z Korwinem nie byli na czas kampanii "zamknięci w szafie", wynik byłby lepszy - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden z posłów Konfederacji. Dodaje, że Braun chciałby przebudować podział władzy w partii. - Chciałby dostać jedną trzecią wszystkiego, lecz to jest nieakceptowalne dla Nowej Nadziei i Ruchu Narodowego - mówi polityk.

W dziewięcioosobowej Radzie Liderów Konfederacji formacja Brauna ma jedynie dwóch członków, stąd kontrowersyjny polityk chciałby zwiększenia wpływów. Dodatkowo chciałby mieć możliwość "zatrudnienia jednej trzeciej pracowników klubu Konfederacji w Sejmie".

Koło poselskie Korony?

W czwartek Braun ze swoimi posłami zorganizował konferencję prasową zatytułowaną "Koło poselskie Korony w Sejmie X kadencji". Choć Braun zapewniał, że "ma nadzieję" współtworzyć klub Konfederacji, jego sojusznicy odebrali to jako groźbę. Odejście czterech posłów uniemożliwiłoby utworzenie klubu parlamentarnego.

Koło Poselskie Korony w Sejmie X kadencji

Rozmówcy "Rz" z Konfederacji mają mieszane opinie w kwestii działań Brauna. Jedni uważają, że chce otrzymać pieniądze z subwencji budżetowej, więc nie odejdzie. Inni natomiast twierdzą, że opuszczenie szeregów Konfederacji przez środowisko kontrowersyjnego posła byłoby partii "na rękę".

Czytaj więcej:

Źródło: "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (535)