Grad rakiet spadł na Amerykanów w bazie wojskowej
W ciągu niecałej godziny baza wojsk USA w pobliżu pola naftowego w Al-Omar miała zostać kilkukrotnie ostrzelana z powietrza. To pierwszy od ponad miesiąca atak odwetowy w Syrii.
14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 09:02
Żołnierze z amerykańskiego kontyngentu w Syrii, stacjonujący w pobliżu pola naftowego w Al-Omar na wschodzie kraju stali się we wtorek wieczorem celem ataku rakietowego - podają media z Bliskiego Wschodu za doniesieniami rosyjskich agencji.
W ciągu niecałej godziny w kierunku bazy USA miały zostać wystrzelone dwie rakiety, zaraz potem kolejne trzy. Amerykanie nie byli w stanie ich przechwycić. Według doniesień odpowiedzieli ogniem, a pociski spadły na pustynię w pobliżu miasta Al-Majadin w prowincji (muhafaza) Dajr az-Zaur. Nie ma informacji o ofiarach.
"Żadna grupa nie przyznała się do przeprowadzenia ataku, ale od początku izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy Islamski Ruch Oporu Iraku (IRI) regularnie uderza w amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i Syrii" - pisze kurdyjski "Shafaq News".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis wylicza, że od rozpoczęcia wojny Izraela z palestyńskim Hamasem amerykańskie bazy na Bliskim Wschodzie zostały ostrzelane już 185 razy, z czego 116 w Syrii. W wyniku ataku dronów na amerykańską bazę Tower 22 w Jordanii zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Zobacz także
Pentagon podał, że od 18 października w Iraku, Syrii i Jordanii zginęło około 186 Amerykanów. - Od 4 lutego nie było żadnych ataków na naszych żołnierzy - podkreśliła we wtorek zastępca sekretarza prasowego Departamentu Obrony USA Sabrina Singh. - Nasze siły są tam, aby kontynuować swoją misję - Singh wyraziła nadzieję, że to koniec ostrzałów.
Źródło: "Shafaq News", Anadolu Agency