Giertych: Prokurator Krajowy ściga mnie za list na FB. "Żałośni kłamcy"
Prokurator Krajowy chce ukarać dyscyplinarnie Giertycha. Zdaniem adwokata "władza za żart z siebie zaczyna organizować nagonki". To nie pierwszy raz, gdy zastępca Ziobry Bogdan Święczkowski "bierze na celownik" adwokata za jego mocne, prześmiewcze wypowiedzi.
Roman Giertych skarży się na Facebooku, że pierwszy zastępca Prokuratora Generalnego i Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski chce ukarać go dyscyplinarnie. "Chodzi mu o to, że w odpowiedzi na jego poprzednie zawiadomienie, gdzie zarzucał mi "przekroczenie granic wolności słowa" poprzez krytykę sposobu prowadzenia śledztwa smoleńskiego oraz okazywane powątpiewanie w ustalenia Podkomisji Smoleńskiej pana Berczyńskiego, zamieściłem list z samokrytyką. Pan Prokurator Święczkowski uznał, że ten list przekracza również swobodę wypowiedzi (szczególnie potępił ostatnie zdanie). Domaga się więc ścigania mnie dycyplinarnie. (Już wiemy dlaczego PiS chce dobrać się do Sądu Najwyższego, który jest ostatnią instancją w postępowaniach dyscyplinarnych)" - pisze adwokat.
Dla byłego ministra edukacji, pełnomocnika części rodzin ofiar smoleńskich to dowód, że "przechodzimy do następnego etapu budowania państwa totalitarnego, gdzie władza za szyderstwo, kpinę i żart z siebie zaczyna organizować nagonki. To ciekawe, że pan Święczkowski nie miał czasu, aby odpowiednio nadzorowac śledztwo, w którym przez rok nie stawiano policjantom zarzutu za tortury na chłopaku, a ma czas pisać pisma w sprawie moich listów na FB".
Zobacz też: Ziobro o śmierci Igora Stachowiaka
"Wolałbym rowy kopać na Syberii, niż być adwokatem według waszego wzoru - żałośni kłamcy"
Giertych zamieścił poprzedni list skierowany do Święczkowskiego. Pisze w nim, że postanowił "ogłosić publiczną samokrytykę i przyznać się do wielkiej niegodziwości, że oczerniłem Ministra Obrony Narodowej jakoby przez 6 lat głosił kłamstwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Niniejszym ogłaszam, że będę już teraz wierzył we wszystkie jego tezy, a więc iż: w Smoleńsku był zamach, zamach dokonał się poprzez: wybuch trzech ładunków trotylu i/lub poprzez rozpuszczenie sztucznej mgły i/lub poprzez zakłócenia pracy urządzeń pokładowych działaniem fal elektromagnetycznych i/lub poprzez rozpuszczenie helu osłabiającego właściwości nośne powietrza, katastrofę przeżyło kilka osób, które następnie dobito".
"Generała Błasika nie było w kokpicie, a nawet jeżeli był to jego słowa "Zmieścisz się śmiało!" należy interpretować jako zaproszenie dla kolejnego gościa wchodzącego do zatłoczonego kokpitu. Słowa dyr. Kazany, że "Prezydent jeszcze nie podjął decyzji" odnoszą się do nagród dla pilotów, a nie do kwestii lądowania. Zamachu dokonali nieznani sprawcy, ale powiązani z pewnością z Tuskiem, który zrobił, to bo nienawidzi polskości. A pomagał mu Putin, który zrobił to dlatego, że się bał profesora Lecha Kaczyńskiego. Dowody na te wszystkie tezy są tak tajne, że tylko najtajniejsze służby MON mają je zgromadzone. Ale wierzę że są. Teraz już jako nowy, wierny władzy adwokat liczę na odpuszczenie win. P.S. Wolałbym rowy kopać na Syberii niż być adwokatem według waszego wzoru - żałośni kłamcy" - kończy swój wpis były wicepremier.
"Prokuratura doskonale wie, że nie było żadnych śladów zamachu"
Pierwszy zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski w lutym domagał się od samorządu adwokackiego, aby wszczęto wobec Romana Giertycha postępowanie dyscyplinarne. Chodziło o tę wypowiedź Giertycha: "Prokuratura doskonale wie, że nie było żadnych śladów zamachu. W związku z czym to ma na celu przedłużenie śledztwa. Prokuratura nie ma jak ogłosić tez, które byłyby chociażby w części zbieżne z tezami, które głosi Antoni Macierewicz od sześciu lat ". Adwokat zaznaczał też, że "by nie ogłaszać publicznie klęski Antoniego Macierewicza i jego zespołu, szarga się pamięć tych ofiar".