Fortuna dla fundacji Brauna. Ogromny wzrost wpływów

• Fundacja Osuchowa Grzegorza Brauna uzyskała 835,3 tys. zł z 1,5 proc. podatku dochodowego za 2024 r., co stanowi wzrost o 72 proc. względem poprzedniego roku.
• Wpływy fundacji rosną niemal wykładniczo od kilku lat, a jej przychody z działalności statutowej w 2024 r. przekroczyły 1 mln zł.
• Działalność fundacji, w tym promocja podczas pokazów filmu "Gietrzwałd 1877: Wojna Światów", budzi pytania o zgodność z ustawą o partiach politycznych.

Fundacja Osuchowa, założona przez Grzegorza Brauna, w 2024 r. otrzymała 835,3 tys. zł z tytułu 1,5 proc. podatku dochodowego. To aż 72 proc. więcej niż rok wcześniej i osiem razy więcej niż pięć lat temu. Takie dane przekazało Ministerstwo Finansów, na które powołuje się "Rzeczpospolita".

Fundacja Osuchowa uzyskała status organizacji pożytku publicznego w grudniu 2018 r. i od tego czasu jej wpływy z podatku systematycznie rosną. W 2019 r. było to 103,6 tys. zł, w 2021 r. - 206,3 tys. zł, a w 2023 r. już 486,5 tys. zł. Wzrosty przyspieszyły po zmianie przepisów, która zwiększyła odpis podatkowy z 1 proc. do 1,5 proc. w 2022 r. Na pytania o przyczyny tak szybkiego wzrostu nie odpowiedział Grzegorz Braun. - Nie pomogę, bo nie mam z tą fundacją nic wspólnego - cytuje "Rzeczpospolita" posła Romana Fritza, rzecznika Konfederacji Korony Polskiej.

Fundacja, poza produkcją filmu dokumentalnego "Gietrzwałd 1877: Wojna Światów", organizowała konferencje, spotkania, pielgrzymki oraz akcje sprzeciwu wobec budowy centrum logistycznego w Gietrzwałdzie.

Działalność fundacji wzbudza pytania o zgodność z ustawą o partiach politycznych. Były przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński zwraca uwagę, że ustawa zabrania partiom przyjmowania środków od osób prawnych i korzyści niepieniężnych.

Podczas pokazów filmu fundacja promowała zarówno Grzegorza Brauna, jak i posła Skalika, a wydarzenia te zbiegły się z prekampanią wyborczą. - Widać tu pewne podobieństwa, jeśli chodzi o działanie fundacji i partii Grzegorza Brauna. Ewidentnie poruszają się one na granicy przepisów. Czy ją przekroczyły, powinna zbadać PKW - komentuje dla "Rzeczpospolitej" Hermeliński.

Źródło: "Rzeczpospolita"