Polska#GdybyNieNauczyciel. Gdy zmarła matka, byli dla niej wsparciem

#GdybyNieNauczyciel. Gdy zmarła matka, byli dla niej wsparciem

Dzięki małżeństwu chemików zdała na studia. Później, gdy kobiecie zmarła matka, a jej dziecko ciężko zachorowało, nauczyciele byli dla niej oparciem. Pani Agnieszka dołączyła do akcji #GdybyNieNauczyciel i opowiedziała nam swoją wzruszającą historię.

#GdybyNieNauczyciel. Gdy zmarła matka, byli dla niej wsparciem
Źródło zdjęć: © East News | TOMASZ RYTYCH/REPORTER

12.04.2019 | aktual.: 12.04.2019 15:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

#GdybyNieNauczyciel to akcja Wirtualnej Polski pokazująca, że bez nauczycieli nie bylibyśmy tu, gdzie teraz. Ich strajk rozpoczął się 8 kwietnia i nie wygląda na to, by niedługo miał się skończyć. Kolejne negocjacje z rządem skończyły się fiaskiem.

"Nauczyciele, mentorzy, przyjaciele"

Wśród osób wspierających nauczycieli znalazła się również pani Agnieszka. W bardzo osobistym liście kobieta wspomina swoich nauczycieli chemii z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6 im. Jana Kochanowskiego w Radomiu.

"Anna i Stanisław Banaszkiewiczowie – moi nauczyciele chemii, mentorzy, przyjaciele. Pierwsza piątka najważniejszych osób w moim życiu" - zaczyna pani Agnieszka w wiadomości do redakcji Dziejesię.

"Początek liceum. Już na drugiej lekcji pani profesor pamięta wszystkie nazwiska w klasie. W domu radość, że to on uczy mnie chemii. Pamiętam, że młodsze kółko olimpijskie mieliśmy w czwartki. Do końca pierwszej klasy musieliśmy opanować cały licealny kurs chemii. Potem był sprawdzian i awans do starszego kółka, które odbywa się zawsze w środy o 17. Zawsze, także 1 września i 28 czerwca, jeśli wypadała środa. Bez zapowiedzi i przypominania" - opowiada we wspomnieniach nasza czytelniczka.

Wiele wyrzeczeń i pierwsze sukcesy

Jak tłumaczy, nauka kosztowała ją wiele wyrzeczeń i przygotowań. "Ferie zimowe w drugiej klasie spędziłam w laboratorium, bo za chwilę czekał mnie finał olimpiady. Później był pierwszy smak sukcesu i informacja przekazana telefonicznie. Żadnych tam fanfar, bo praca musiała dalej toczyć się zwyczajnym trybem" - zaznacza pani Agnieszka.

W swoich wspomnieniach internautka podkreśla też, że to dzięki wysiłkom małżeństwa Banaszkiewiczów dostała się na medycynę. "W trzeciej klasie dostałam wymarzony indeks i to bez egzaminu. Mama wzięła kilka gerberów i poszła do szkoły podziękować pani profesor" - pisze kobieta.

Agnieszka: była dumna, że się nie załamałam

"Rok później moja mama umarła. Dzień po pogrzebie spotkałam panią profesor. Spojrzała mi w oczy i powiedziała, że jest dumna, że się nie załamałam. Później, we wrześniowe środy, już jako studenci, odwiedzaliśmy pana profesora na kółku. To były bardzo radosne spotkania. Gdy przyszły pierwsze rozczarowania w dorosłym życiu, w pierwszej pracy, to właśnie pan profesor podnosił mnie na duchu i wlewał w serce nadzieję" - opowiada pani Agnieszka.

Jak czytamy, kobieta w dalszym ciągu regularnie wymienia listy i życzenia świąteczne ze swoim dawnym nauczycielem. "Na uroczyste kółko, z okazji okrągłych urodzin profesora, zabrałam nawet kilkuletnie wówczas dzieci. Z otwartymi buziami słuchały, jak jubilat mówił do swoich dawnych, dorosłych już kółkowiczów: nie było moim zamiarem, abyście uczestniczyli w wyścigu szczurów. Chciałem wychować was na porządnych ludzi. Później dzieci odgrywały ten wykład w domu, bawiąc się swoimi pluszakami" - pisze nasza czytelniczka.

"Całym sercem z nauczycielami"

"Zeszłego lata młodszego syna dopadła nieuleczalna choroba. Jego i nasz świat wywrócił się do góry nogami. Pani Profesor do tegorocznej kartki wielkanocnej dołączyła list z naklejonym sercem, a w nim: wy wiecie jakie jest życie, ale medycyna idzie do przodu. Szybciej niż ewolucja człowieka " - czytamy w liście.

Jak zaznacza kobieta, jej syn pisze dziś egzamin gimnazjalny. "Też jest olimpijczykiem i spotkał na swej drodze wspaniałych nauczycieli, którzy okazali życzliwość i wsparcie w niełatwym dla niego czasie. W jego szkole trwa strajk. Jesteśmy całym sercem z nauczycielami" - pisze na zakończenie.

Ty również zawdzięczasz coś swojemu wychowawcy? Dołącz do akcji #GdybyNieNauczyciel i prześlij nam swoją historię na dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (7)