Frasyniuk: zabójca Adamowicza poczuł się jak żołnierz wyklęty
Znany opozycjonista Władysław Frasyniuk twierdzi, że odpowiedzialność za zabójstwo Pawła Adamowicza ponosi TVP oraz obóz rządzący. Jego zdaniem retoryka PiS i mediów publicznych wpłynęła na nożownika, który odebrał życie prezydentowi Gdańska.
22.01.2019 | aktual.: 12.02.2019 14:05
- Ten konflikt zgotowała nam partia rządząca, która zabija kijami państwo prawa i odbiera nam nasze swobody obywatelskie. To oni doprowadzili do rozkwitu agresji i bezkarności - powiedział na antenie TVN 24. Jak twierdzi, sytuację pogorszyła również retoryka, stosowana przez Telewizję Polską, którą nazywa "szczujnią". - Ten człowiek poczuł się pod celą jak "żołnierz wyklęty”. Uznał że misja przeciwko "żydowskiemu Owsiakowi” jest jego ostatnią - przekonywał.
Frasyniuk nie wierzy w doniesienia o chorobie psychicznej napastnika. Jego zdaniem, doszło do zaplanowanego mordu na tle politycznym. - To nie jest chory psychicznie – wiedział w kogo uderzyć i którego dnia. Ugodził również w Owsiaka, to było straszne uderzenie. To niewątpliwie człowiek rozchwiany i z poczuciem krzywdy, ale do tego doszła Telewizja Polska, która wzmacniała to poczucie - tłumaczył.
Opozycjonista skomentował również wydarzenia, które miały miejsce na pogrzebie Adamowicza. Wówczas komentatorzy zwracali uwagę, że prezydent oraz premier zostali usadzeni na mało eksponowanym miejscu. - Prezydent nie powinien się gniewać, że siedział w 6. rzędzie. Ktoś, kto łamie konstytucję nie jest Polakiem, jest zaborcą. Przyjmuję, że obecność premiera i prezydenta była próbą pokazania, że po tamtej stronie też mają sumienie - ironizował. Szczególnie ostro skrytykował wicepremiera Piotra Glińskiego. - Gliński wbijał nóż w serce Adamowicza. Odebrał całą dotację Europejskiemu Centrum Solidarności i stale rzucał mu kłody pod nogi - stwierdził. W rzeczywistości minister kultury przekazał na jego utrzymanie w 2019 roku 4 mln zł.
Zobacz także: Tomasz Siemoniak wtóruje Wałęsie ws. WOŚP
Według Frasyniuka PiS podjął decyzję o niewystawieniu kandydata w Gdańsku nie z uwagi na pamięć o zmarłym prezydencie Adamowiczu, ale ze względu na chłodną kalkulację. - Wiedzą, że dostaliby "bęcki" - ocenił. Znalazł jednak ciepłe słowa dla szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. - Chciałbym oddać honor Brudzińskiemu za jego oświadczenie. Było pełne współczucia i takie, jak przystało na szefa policji. Pokazał, że państwo może być szybkie i silne w walce z nienawiścią - powiedział.
Źródło: TVN 24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl