Polityka"Figlarny zawiadaka" z TVP Info w końcu się doigrał. To był szczyt manipulacji

"Figlarny zawiadaka" z TVP Info w końcu się doigrał. To był szczyt manipulacji

"Poważne zastrzeżenia do rzetelności przygotowanych materiałów" doprowadziły do zawieszenia w wykonywaniu obowiązków na czas nieokreślony reportera TVP Info Ziemowita Kossakowskiego. Bezpośrednim powodem decyzji był ostatni materiał młodego, propisowskiego dziennikarza - o strajkujących lekarzach rezydentach. My jednak przypominamy, za co Kossakowski powinien z telewizji publicznej wylecieć już dawno. O ile w ogóle powinien się w niej kiedykolwiek znaleźć.

"Figlarny zawiadaka" z TVP Info w końcu się doigrał. To był szczyt manipulacji
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Natalia Durman

16.10.2017 | aktual.: 23.10.2017 11:09

TVP Info wytrzymało z Kossakowskim kilkanaście miesięcy. Karierę w stacji zaczął w połowie ubiegłego roku. Posadę otrzymał po 3-miesięcznym stażu w ramach programu Info Casting, w czasie którego pisał i redagował teksty do serwisu.

Zatrudnienie młodego adepta sztuki dziennikarskiej od początku budziło kontrowersje. Miał nieco ponad 20 lat; wcześniej, od końca 2014 r., prowadził kanał youtube’owy z relacjami z różnych wydarzeń publicznych.

Fakt, robił wszystko, by przyciągnąć uwagę. Bez hamulców zadawał pytania politykom i dziennikarzom. Nie ukrywał przy tym swoich ultrakonserwatywnych poglądów.

Zrobiło się o nim głośno w maju 2015 roku. Ale nie z powodów reporterskiej twórczości. W trakcie kampanii prezydenckiej zaczepił na ulicy ówczesnego kontrkandydata Andrzeja Dudy, Bronisława Komorowskiego. Narzekał, że nie ma pracy, mówił, że ma już zarezerwowany bilet na samolot do Norwegii. Pytał, jak to się ma do hasła "Start dla młodych", którym posługiwał się Komorowski.

Zdjęcia z rozmowy obiegły media. Kilka dni później politycy PO wykryli, że Kossakowski w 2014 r. bez powodzenia startował z listy PiS do rady dzielnicy Ursynowa. Ujawniono także plakaty promujące Ziemowita w wyborach samorządowych. Na części z nich pozował z posłem PiS, Jackiem Sasinem. Jego propisowskie ciągoty stały się faktem.

Kossakowski szybko wrócił do swojej "radosnej twórczości". W czerwcu 2015 r. dał popis relacją z Parady Równości. Wybrał się tam z kamerą w celu przygotowania "śmiesznego" materiału do Piast.Tv. Zaczął od niewybrednych słów: "Dzisiaj stylówka letnia, właśnie idę na paradę pedałów".

Prawdziwe kwiatki zaczął jednak tworzyć po rozpoczęciu pracy w TVP. My przestudiowaliśmy zaledwie kilka ostatnich miesięcy.

"Kiedy ty skur...ynu zmądrzejesz"

I tak, w lipcu Kossakowski szturmem zdobywał telewizję, zadając prowokacyjne pytania Adamowi Michnikowi podczas protestu przed Sejmem. Pytał m.in. kiedy naczelny "Gazety Wyborczej" przeprosi za brata (przyrodniego, który w czasach stalinizmu był sędzią i współpracownikiem tajnych służb - przyp. WP). Michnik odpowiedział mu krótko i dosadnie: "Kiedy ty skur...ynu zmądrzejesz".

Wytrącanie rozmówców z równowagi szybko stało się znakiem rozpoznawczym młodego dziennikarza. W sierpniu chciał przyłożyć posłowi PO Borysowi Budce. Kossakowski nazwał go "niemieckim politykiem, posługującym się jezykiem polskim, który wystąpił przeciwko własnej ojczyźnie, plując na nią w zagranicznych mediach".

Reakcja była miażdżąca. Na Kossakowskiego wylała się fala hejtu, wypomniano mu zupełny brak logiki i hipokryzję. "Młody Pan jest, więc przypomnę, co Pana partyjni koledzy za granicą uprawiali" - komentował rzecznik PO Jan Grabiec. I opublikował grafikę, na której znajdowały się cytaty z polityków PiS i ich zagranicznych wypowiedzi. Wśród nich słowa "Polska nie jest dziś państwem sprawiedliwym", wypowiedziane przez prezydenta Andrzeja Dudę w Berlinie.

"Zmień dealera, bo jakieś gówno bierzesz, głupku"

We wrześniu za sprawą Kossakowskiego wrócił temat "dziadka z Wehrmachtu". Nikomu jednak do śmiechu nie było. Pracownik TVP Info uderzył w szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, próbując skleić jego osobę z niemieckimi neonazistami.

Po tym wpisie na Kossakowskiego również spadła fala krytyki. Szybko przeprosił, ale nie za skandaliczne zestawienie, tylko za.... błąd w pisowni Wehrmachtu. Na tweeta dziennikarza ostro zareagowała była posłanka Platformy Obywatelskiej Ewa Żmuda-Trzebiatowska. "Zmień dealera, bo jakieś gówno bierzesz, głupku" - stwierdziła.

Kolejną ofiarą infantylnego komentarza reportera TVP Info była socjolog prof. Jadwiga Staniszkis. Kossakowski postanowił być zabawny i bazując na zdjęciu opublikowanym przez Piotra Misiło z Nowoczesnej, na którym pozuje on razem ze Staniszkis, wypomniał profesor jej wiek. Komentarz bezpośrednio nawiązywał do różnicy wieku, jaka dzieli prezydenta Francji Emanuela Macrona oraz jego żonę Brigitte.

Kiedy Kataryna, znana blogerka polityczna, w swoim wpisie na Twitterze skierowała pytanie do TVP Info o to, czy takie są standardy pracy dziennikarzy stacji, Kossakowski, ku zaskoczeniu wszystkich, przyznał się do błędu i przeprosił swoich oponentów. "Faktycznie komentarz z mojej strony zbyt dosadny. Przepraszam panią profesor Staniszkis i Sz.P posła Misiło. Pozdrawiam serdecznie" - napisał.

Długofalowej lekcji jednak nie wyciągnął i już w październiku zadawał niewygodne pytania o esbeckie emerytury byłemu szefowi WSI Markowi Dukaczewskiemu. Pytany był wprost, czy z jego życiorysem nie wstyd mu przychodzić do polskiego parlamentu i kto go szkolił: oficerowie GRU czy oficerowie KGB?

Chciał ośmieszyć lekarzy. Doigrał się

Zaledwie półtora tygodnia później, w ostatni weekend, Kossakowski przekroczył granice istniejące najwyraźniej nawet dla TVP. W materiale pt. "Kontrowersje wokół rezydentów. Narzekają na zarobki, jedzą kanapki z kawiorem" postanowił ośmieszyć liderów protestu. Posłużył się ich zdjęciami z wakacyjnych podróży i nazwał "miłośnikami zagranicznych wojaży". Zarzucił też lekarzom jedzenie kanapek z kawiorem.

Na celowniku młodego propisowca znalazła się m.in. dr Katarzyna Pikulska z Porozumienia Rezydentów OZZL. Symbolem jej rzekomego "rozpasania" stało się m.in. zdjęcie z Kurdystanu. Jak się okazało, lekarka była tam... na misji Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.

Tym razem Kossakowski został zawieszony. Szef portalu tvp.info Samuel Pereira przeprosił dr Pikulską za oczerniającą ją publikację. "Figlarny zawadiaka", jak sam siebie określa Kossakowski w mediach społecznościowych, w końcu się doigrał. Pytanie tylko, na jak długo.

Komentarze (938)