Eksplozja w elektrowni atomowej Fukushima
W elektrowni atomowej Fukushima I, która znajduje się ok. 240 km na północ od Tokio, doszło do wybuchu wodoru. Choć zawaliły się ściany i dach budynku elektrowni, stalowa osłona reaktora nie została uszkodzona. Cztery osoby zostały ranne. Do wybuchu doszło w wyniku działania fal tsunami i wstrząsów wtórnych. Wokół reaktora wykryto radioaktywny cez i jod. Ze względów bezpieczeństwa, władze nakazały ewakuację wszystkich osób mieszkających w promieniu 20 km od elektrowni atomowej Fukushima I i położonej w pobliżu elektrowni atomowej Fukushima II. Jak oświadczyła japońska agencja ochrony radiologicznej, spowodowany trzęsieniem ziemi incydent w elektrowni atomowej Fukushima I był mniej poważny niż wypadek w siłowni nuklearnej Three Mile Island w 1979 roku i katastrofa czarnobylska w 1986 roku.
12.03.2011 | aktual.: 13.03.2011 00:40
Czytaj:
Czy Polsce też grozi "drugi Czarnobyl"?
"Ludzie stracili rodziny, przyjaciół, cały dobytek..."
Zobacz:
Wybuch w elektrowni atomowej - najnowsze zdjęcia
W świetle dnia zniszczenia są przerażające
Jak powiedział na nadzwyczajnej konferencji prasowej rzecznik japońskiego rządu Yukio Edano, powołując się na zarządzającą elektrownią firmę Tokyo Electric Power Co. (TEPCO), w wyniku wybuchu wodoru nie doszło do uszkodzenia stalowej osłony reaktora numer 1 w elektrowni Fukushima I.
Moment eksplozji w elektrowni atomowej uchwyciły telewizyjne kamery.
Wcześniej podobne informacje podawała japońska agencja bezpieczeństwa nuklearnego. Przedstawiciele tej agencji doszli do takiego wniosku po przebadaniu najnowszych danych dotyczących poziomu promieniowania wokół siłowni. Jak poinformowała ta agencja, japońskie siły samoobrony monitorują radioaktywną substancję wokół elektrowni.
Rzecznik rządu podkreślił, że eksplozja nie doprowadziła do wycieku radioaktywnego na dużą skalę. Yukio Edano zapewnił także, iż zmniejszył się poziom promieniowania w elektrowni i jej pobliżu. Wcześniej Edano mówił, że poziom radioaktywności wzrasta z sposób, w jaki zakładano.
Jak oświadczyła w sobotę japońska agencja ochrony radiologicznej, spowodowany trzęsieniem ziemi incydent w elektrowni atomowej Fukushima I był mniej poważny niż wypadek w siłowni nuklearnej Three Mile Island w 1979 roku i katastrofa czarnobylska w 1987 roku.
Jak powiedział przedstawiciel agencji, oceniła ona incydent w Fukushima na 4 stopień w siedmiostopniowej Międzynarodowej Skali Wydarzeń Nuklearnych i Radiologicznych (INES). Dodał, iż Three Mile Island oceniono na stopień 5, a Czarnobyl na 7.
Spada poziom promieniowania
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) w Wiedniu w wydanym oświadczeniu zapewniła, że w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima I spada poziom promieniowania radioaktywnego. Przedstawiciele Agencji stwierdzili jednak, że inspektorzy nie mogą powiedzieć nic konkretnego na temat "konsekwencji wybuchu i zbierają nadal informacje na wspomniany temat". Reaktor nr 1 w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I, w którym po piątkowym trzęsieniu ziemi nastąpiła awaria systemu chłodzenia, miał być w marcu wyłączony z eksploatacji - podała niemiecka agencja dpa.
Zdaniem agencji przyczyną wybuchu były fale tsunami, które uszkodziły generatory elektrowni jądrowej utrzymujące systemy chłodzące reaktora. Agencja potwierdziła, że po wybuchu w sterowni reaktora poziom promieniowania był tysiąc razy wyższy od normalnego, a przed wejściem do centrali przekroczył 70-krotnie dopuszczalne normy. Wokół reaktora wykryto radioaktywny cez i jod.
"Europa nie musi się obawiać"
W swoim oświadczeniu Agencja poinformowała, ze non-stop sprawdzany jest stan reaktora. Wszystko wskazuje jednak na to, że stalowa osłona nie została uszkodzona i nie nastąpiła reakcja topienia rdzenia reaktora numer 1. Zdaniem ekspertów oznacza to, że osłony rdzenia ocalały. Eksplozja nie doprowadziła również do wycieku na dużą skalę, a poziom promieniowania spada. Austriacki ekspert jądrowy Helmuth Rauch jest przekonany, że Europa nie musi obawiać się ewentualnego skażenia z wycieku w elektrowni. Austriacki Instytut Meteorologii opracował prawdopodobny model rozprzestrzeniania się radioaktywnej chmury. W poniedziałek chmura przemieści się nad otwarte morze, gdzie dojdzie do wyraźnego osłabienia poziomu stężenia. Potem chmura przejdzie przez Kamczatkę nad obszarami niezamieszkałymi.
Reaktor nr 1 w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I, w którym po piątkowym trzęsieniu ziemi nastąpiła awaria systemu chłodzenia, miał być w marcu wyłączony z eksploatacji - podała w sobotę niemiecka agencja dpa.
Powołała się ona na informację z banku danych na temat siłowni jądrowych, który prowadzi Ośrodek Szkolenia Nuklearnego (ICJT) w Słowenii. Jako "oczekiwana data wyłączenia" działającego od 40 lat reaktora nr 1 podany jest tam marzec 2011 roku.
Jak pisze dpa, według Światowego Stowarzyszenia Nuklearnego (WNA), budowę pierwszego bloku reaktorowego w Fukushima I rozpoczęto 31 lipca 1967 roku pod kierownictwem amerykańskiego koncernu General Electric. Ten mający moc 460 megawatów reaktor wrzący (tzn. taki, w którym chłodząca rdzeń woda stanowi jednocześnie źródło pary do napędu turbiny energetycznej) został podłączony do sieci 17 listopada 1970 roku.
Po piątkowym trzęsieniu ziemi w reaktorze nr 1 przestał działać główny system chłodzenia, co spowodowało włączenie systemu zapasowego. Eksperci ostrzegli, że może tam dojść do stopienia rdzenia. Cytowany przez agencję Kyodo rzecznik japońskiego rządu Yukio Edano oświadczył w sobotę, że w elektrowni Fukushima I doszło do wybuchu, ale nie w bloku reaktora nr 1.
Siłownia Fukushima I składa się z sześciu reaktorów; pięć z nich włączono do sieci w latach 1974-79, ponadto planowane są dwa kolejne bloki. 11 kilometrów dalej na południe znajduje się elektrownia atomowa Fukushima II z łącznie czterema reaktorami, uruchomionymi w latach 1982-87.
Strefa ewakuacji - coraz większa
Po wybuchu władze dwukrotnie rozszerzały strefę ewakuacji osób mieszkających w pobliżu elektrowni Fukushima I i oddalonej o 11 km siłowni Fukushima II. Ewakuowano dziesiątki tysięcy ludzi mieszkających w promieniu 20 km od elektrowni. Rzecznik Edano poinformował, że są to środki prewencyjne i nie istnieje szczególne zagrożenie dla ich zdrowia.
Według Edano, spada ciśnienie wewnątrz reaktora, które wzrastało od kiedy w następstwie piątkowego trzęsienia przestał prawidło działać system chłodzący. Do sobotniego wybuchu doszło właśnie wtedy, gdy pracownicy elektrowni próbowali ochłodzić reaktor.
Na miejsce sobotniego wybuchu helikopterami i statkami dotarły pierwsze grupy specjalnych ekip ratowniczych.
Tymczasem premier Japonii Naoto Kan wezwał ludność zamieszkującą obszary w pobliżu siłowni do zachowania spokoju i zapewnił, że władze uczynią wszystko co w ich mocy, by zabezpieczyć zdrowie mieszkańców.
Szef rządu piątkowe trzęsienie ziemi nazwał "tragedią narodową bez precedensu" i przyznał, że powstałe w jego wyniku tsunami było o wiele silniejsze niż się spodziewano.
Po trzęsieniu ziemi w sterowni reaktora w elektrowni Fukushima I poziom promieniowania był tysiąc razy wyższy od normalnego, a przed wejściem do centrali wzrósł 70-krotnie.
Według agencji Kyodo, godzinny poziom promieniowania, któremu poddawana jest osoba przebywająca na miejscu elektrowni atomowej Fukushima I jest równy dopuszczalnemu rocznemu limitowi.
Na nadzwyczajnej konferencji dotyczącej wybuchu rzecznik Edano informował, że zbierane są zapasy jodyny, żeby przygotować się na różne ewentualności. Telewizja NHK radziła Japończykom, by nie wychodzili z domów, a osobom, które muszą pozostać na zewnątrz - by chroniły drogi oddechowe i skórę.
Jak do tego doszło?
Do wybuchu doszło w sobotę o godzinie 15.36 lokalnego czasu (godzina 7.36 czasu polskiego). Jak poinformowało TEPCO, eksplozja miała miejsce podczas wstrząsów wtórnych. Rannych zostało czterech pracowników elektrowni, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wcześniej japońska agencja bezpieczeństwa nuklearnego podała, że w elektrowni Fukushima I na skutek awarii systemu chłodzenia mogła rozpocząć się częściowa reakcja topienia rdzenia reaktora numer 1. Wokół reaktora wykryto radioaktywny cez i jod.
Wskutek piątkowego trzęsienia ziemi koncerny motoryzacyjne Nissan, Honda i Toyota zapowiedziały, że w poniedziałek zawieszą produkcję we wszystkich swoich zakładach w Japonii. W piątek firmy te wstrzymały produkcję w zakładach znajdujących się na terenach dotkniętych kataklizmem w prefekturach Tochigi, Miyagi, Iwate, Kanagawa.
Rosyjscy eksperci: to nie Czarnobyl
Po wybuchu w japońskiej elektrowni jądrowej poziom radioaktywności w dalekowschodnich regionach Rosji pozostaje w normie. Te uspokajające informacje przekazała agencja Interfax powołując się na komunikat rosyjskich służb sanitarnych.
Rosyjscy eksperci twierdzą, że nie powinno dojść do takiej sytuacji jak w Czarnobylu, gdzie po wybuchu reaktora jądrowego radioaktywny pył przemieszczał się z wiatrem przez kilkadziesiąt godzin. Ich zdaniem, wciąż jest szansa na niedopuszczenie do bezpośredniej eksplozji reaktora.
Szczegółowym monitoringiem poziomu radioaktywności objęte są regiony Wysp Kurylskich i Sachalina oraz Kraj Chabarowski i Kraj Primorskij. Miejscowe służby ratownicze są gotowe w każdej chwili ogłosić alarm i uruchomić wszystkie systemy obrony cywilnej.
W Tokio odbyło się rano nadzwyczajne posiedzenie rządu poświęcone sytuacji w elektrowniach atomowych.
Poziom promieniowania w pomieszczeniach kontrolnych elektrowni Fukushima I podniósł się dramatycznie w piątek w nocy i był tysiąckrotnie wyższy od normy. Przestały też funkcjonować systemy chłodzące trzy reaktory w tzw. elektrowni nr. 2 (Fukushima II) położonej 11,5 km na południe od elektrowni Fukushima I.
Firma Tokyo Electric Power Co.(TEPCO), która zarządza obydwoma elektrowniami Fukushima, poinformowała, że utracono również zdolność kontrolowania ciśnienia w kilku reaktorach Fukushimy II.
Mimo podawanych wcześniej informacji, według których amerykańskie siły powietrzne przetransportowały ważne chłodziwo dla japońskiej elektrowni atomowej agencje podały w piątek w nocy, że chłodziwo to nie dotarło do Fukushimy.
Departament Stanu USA wyjaśnił, że władze Japonii nie zwróciły się - jak wcześniej sądzono - do Waszyngtonu z prośbą o pomoc w opanowaniu sytuacji w elektrowni atomowej i w związku z tym chłodziwo nie zostało wysłane do Fukushimy.
Wcześniej w piątek główny specjalista w Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych (CEZAR) Krzysztof Dąbrowski uspokajał: - Z danych o sytuacji w elektrowniach jądrowych w Japonii, które uzyskuje Państwowa Agencja Atomistyki, wynika, że po trzęsieniu ziemi nie ma zagrożenia skażeniem.
Odnosząc się do informacji o wprowadzeniu w Japonii alarmu atomowego, poinformował, że międzynarodowe służby kontrolne cały czas informują, że elektrownie jądrowe w Japonii są zupełnie bezpieczne.
- Wszystkie te obiekty jądrowe, które są w rejonie dotkniętym skutkami trzęsienia ziemi, zostały wyłączone. Informacja o podniesieniu poziomu alarmowego ma najprawdopodobniej związek z potrzebą usprawnienia działań w celu skuteczniejszej pomocy ludziom, dotkniętym zalaniem terenów wodą. To nie ma żadnego związku z obiektami jądrowymi - powiedział Dąbrowski.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oświadczyła w sobotę, że zagrożenie dla zdrowia z powodu wycieku w japońskiej elektrowni atomowej wydaje się "całkiem niskie"; zapewniła, że jej eksperci są gotowi do pomocy, jeśli będzie taka potrzeba.
Rzecznik WHO Gregory Hartl powiedział agencji Reuters, że radioaktywność, która uwolniła się w elektrowni, jest niewielka.
W związku z uszkodzeniem elektrowni atomowej przez trzęsienie ziemi Japonia, która 30 procent energii elektrycznej wytwarza w siłowniach jądrowych, zwróciła się do Rosji z prośbą o zwiększenie dostaw surowców energetycznych, o czym poinformował w sobotę na spotkaniu z premierem Władimirem Putinem wicepremier Igor Sieczin.
Według niego, "w chwili obecnej istnieje możliwość dostarczenia w razie pilnej potrzeby do Japonii do 150 tys. ton skroplonego gazu ziemnego (LNG), jak też zwiększenia dostaw węgla".
W kolejnych reaktorach doszło do awarii
W elektrowni atomowej Fukushima I w Japonii doszło do awarii systemu chłodzenia w dwóch kolejnych reaktorach - ogłosiła w sobotę Agencja Bezpieczeństwa Jądrowego i Przemysłowego, a także agencje informacyjne, m.in. japońska Kyodo.
Kyodo poinformowała, że chłodzenie utracił reaktor nr 6 w Fukishimie I.
Krótko przedtem informację o awarii systemu chłodzenia w reaktorze nr 3 podały Reuters, Associated Press i AFP. Doniesienie to potwierdziła japońska Agencja Bezpieczeństwa Jądrowego i Przemysłowego.
Oznacza to, że należy bezzwłocznie zapewnić dostęp wody do reaktora - podał przedstawiciel agencji.
TEPCO ogłosiła, że o godz. 23.30 czasu polskiego rozpoczęła przygotowania do kontrolowanego wycieku pary radioaktywnej z reaktora nr 3. Rzecznik przedsiębiorstwa zapewnił, że dawka promieniowania, które wydostanie się podczas tej czynności, będzie niewielka i nie będzie stanowić zagrożenia dla zdrowia.
W piątek północno-wschodnią Japonię nawiedziło największe trzęsienie ziemi od 140 lat. Epicentrum znajdowało się u wschodnich wybrzeży wyspy Honsiu, na której leży również Tokio. Wstrząsy o sile prawie 9 w skali Richtera wywołały falę tsunami, która osiągała wysokość nawet 10 metrów i zmiatała z powierzchni budynki oraz samochody. Zginęło lub zaginęło blisko 1800 osób