Eksperci TVP z list wyborczych PiS. To prawdziwa plaga
Po przejęciu przez PiS Telewizji Polskiej błyskawicznie zmienił się zestaw ekspertów w TVP Info i "Wiadomościach". Część z nich to byli kandydaci startujący z list PiS w różnych wyborach, a nawet obecnie sprawujący mandaty. Problem w tym, że widzowie nie są o tym informowani.
"Prof. Mieczysław Ryba - politolog, KUL" - informują "Wiadomości" swoich widzów. A powinno być "prof. Mieczysław Ryba - politolog, radny PiS". Albo "prof. Waldemar Paruch, politolog", zamiast "prof. Waldemar Paruch, dwukrotny kandydat PiS w wyborach, doradca Marka Kuchcińskiego".
Obejrzyj: „Nie wpuszczać, deportować, karać”. Miriam Shaded ostro o muzułmanach w TVP Info
To, że w TVP Info czy "Wiadomościach" rzeczywistość, szczególnie tę polityczną, komentują ludzie o prawicowych poglądach, nie dziwi. Wydanie bez któregoś z braci Karnowskich, bez przedstawiciela "Do Rzeczy" i "Gazety Polskiej" jest wydaniem straconym. Tak samo dzień w TVP Info bez Romana Mańki z Fundacji FIBRE czy Adriana Stankowskiego z "Gazety Polskiej Codziennej".
Ale regularnymi gośćmi TVP nie są tylko miłośnicy PiS, ale też działacze i kontrahenci partii. I choć to nie oznacza, że ich opinie nie są ciekawe czy istotne, widzowie powinni wiedzieć o ich powiązaniach z partią rządzącą. To samo dotyczy zresztą wszystkich osób przedstawianych jako eksperci czy komentatorzy, którzy mają jakiekolwiek związki z politykami.
Częstym gościem w TVP Info jest dr Krzysztof Kawęcki, politolog z Wyższej Szkoły Menedżerskiej, czasami przedstawiany też jako "historyk polityki". Niedawno awansował nawet do programu "Gość Wiadomości", gdzie wieszczył Ryszardowi Petru polityczną emeryturę. Tymczasem dr Kawęcki jest urzędującym wiceprezesem partii politycznej Prawica RP, założonej i kierowanej przez Marka Jurka. Na stronie ugrupowaniawidnieje informacja, że jest też koordynatorem struktur w okręgu podwarszawskim. Kilkakrotnie startował do Sejmu, ostatni raz z list PiS w 2015 roku, zdobywając 4708 głosów.
Aktywnym politykiem jest też prof. Mieczysław Ryba, który regularnie pojawia się w "Wiadomościach" i jako politolog Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego komentuje bieżące wydarzenia. Naukowiec pojawił się niedawno w Toruniu na konferencji organizowanej przez uczelnię o. Tadeusza Rydzyka. Ale prof. Ryba, podobnie jak dr Kawęcki, to działacz Prawicy RP Marka Jurka, wybranego z list PiS europosła. Różnica jest taka, że prof. Ryba działa na poziomie lokalnym - drugą kadencję jest radnym Lublina należy do klubu Prawa i Sprawiedliwości. Szczegółowo pisaliśmy o nim tutaj.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Mniej szczęścia w wyborach miał inny lublinianin prof. Waldemar Paruch. W 2011 roku startował do Sejmu z listy PiS, ale pomimo 2. miejsca nie zdobył mandatu, przy okazji notując kompromitujący wynik zaledwie 1000 głosów. Mandatu nie zdobył także w 2014 roku, kiedy partia wystawiła go jako "jedynkę" do Parlamentu Europejskiego. W kampanii wyborczej osobiście wsparł go Jarosław Kaczyński. Mandat zdobył prof. Mirosław Piotrowski, ulubieniec Radia Maryja, który za wsparcie odwdzięcza się o. Rydzykowi przeprowadzaniem co roku badań, z których wynika, że słucha go nawet 3,4 mln Polaków, a TV Trwam ogląda nawet 9,5 mln osób. Prof. Paruch na osłodę dostał od Marka Kuchcińskiego posadę redaktora naczelnego "Przeglądu Sejmowego", po tym jak odeszła cała poprzednia redakcja.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W TVP, choć rzadziej, pojawia się też inny współpracownik marszałka Sejmu Eryk Mistewicz (tak twierdzą informatorzy Michała Krzymowskiego z "Newsweeka"). Ten doradca ds. marketingu politycznego w przeszłości przychylny obozowi PO, od kilku lat chwali i wspiera Dobrą Zmianę. Kilka dni temu zdjęcia ze wspólnej podróży z PR-owcem zamieścił w sieci prof. Andrzej Zybertowicz, doradca Andrzeja Dudy. W TVP Info Mistewicz komentował np. sprawę wyjazdu Ryszarda Petru i Joanny Schmidt do Portugalii.
Częstym gościem TVP (a także innych związanych z PiS mediów) jest prof. Kazimierz Kik, osoba z najbardziej "imponującym" życiorysem w tym gronie. 70-letni dziś profesor zdążył zwiedzić Związek Młodzieży Socjalistycznej, PZPR (i to przed 20 lat, do 1990 r.), Polską Unię Socjalistyczną, Unię Pracy, komitet honorowy PO w Kielcach (w 2010 r.). Startował do Parlamentu Europejskiego (w 2009 r.), Senatu (z SLD w 2011 r.) i mazowieckiego sejmiku (w 2014 r.). Znając ambicje polityczne prof. Kika i obserwując jego regularną obecność w mediach PiS, można obstawiać, że w następnych wyborach wystartuje z listy PiS.
Optymalnym rozwiązaniem jest wycofanie się eksperta z komentowania polityki i kwestii pokrewnych w chwili zaangażowania się w działalność partyjną. Przywołać tu można przykład dra Błażeja Pobożego, politologa z Instytutu Nauk Politycznych UW, który w ostatnich wyborach wystartował do Sejmu z list PiS, a teraz z rekomendacji tej partii jest wiceburmistrzem warszawskiej dzielnicy Bemowo. Po podjęciu decyzji o starcie wycofał się z komentowania polityki w mediach, choć wcześniej był cenionym i regularnie zapraszanym komentatorem.
Absolutnym minimum wydaje się być informowanie widzów i czytelników o politycznej aktywności rozmówcy. Tak robiliśmy publikując w ostatnich dniach wywiady z dr. Markiem Migalskim i z dr. Pawłem Kowalem. Bo to, że ktoś był politykiem nie oznacza, że jego wiedza traci wartość. Po prostu widzowie i czytelnicy muszą mieć pełen obraz sytuacji.