Mamy potwierdzenie. Kaczyński się wystraszył, dlatego nie będzie pytał
Wyrok TK, który ograniczył prawo do aborcji w Polsce, ma wpływ na działania lekarzy i policjantów - uważają w przytłaczającej większości Polacy w sondażu dla WP. Dlaczego temat aborcji nie będzie jednym z tematów w referendum planowanym przez PiS? - Byłoby to spektakularne samobójstwo - ocenia prof. Rafał Chwedoruk.
15.08.2023 | aktual.: 16.08.2023 05:26
W październiku 2020 roku Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską zdecydował, że możliwe do tej pory przeprowadzanie aborcji w przypadku uszkodzenia lub wad płodu jest niezgodne z Konstytucją. Polską wstrząsnęły strajki kobiet, jakich nie było od dawna, ale rządzący nie zmienili swojej decyzji.
O ocenę wpływu wyroku TK na działania lekarzy i policjantów zapytała Polaków pracownia United Surveys na zlecenie WP.
Zdaniem zdecydowanej większości badanych "wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył prawo do aborcji w Polsce z 2020 roku, ma wpływ na działanie lekarzy i funkcjonariuszy policji w sprawach związanych z aborcją". Aż 72,6 proc. uczestników sondażu zgodziło się z tym stwierdzeniem. 52,4 proc. badanych odpowiedziało, że "zdecydowanie się zgadza" , a 20,2 proc. uznało, że "raczej się zgadza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaledwie 22,5 proc. badanych uważa, że wyrok TK nie ma wpływu na pracę lekarzy i policjantów w sprawach dotyczących aborcji. 12,4 proc. osób "zdecydowanie nie zgadza się" z tą opinią, a 10,1 proc. "raczej się nie zgadza".
4,9 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
- Te wyniki mnie w ogóle nie dziwią, ponieważ kiedy tylko ludzie wyszli na ulicę po wyroku w 2020 roku, już wówczas mówiono bardzo wyraźnie, że decyzja będzie miała efekt mrożący. Było wiadomo, że lekarze zaczną się bać - komentuje w rozmowie z WP prof. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wpływ wyroku na pracę lekarzy i policjantów
- Mamy kilka przypadków, które zadziałały na wyobraźnię Polaków - prof. Mieńkowska-Norkiene wspomina m.in. o ostatniej sytuacji pani Joanny. Kobieta trafiła do szpitala po zażyciu tabletki poronnej. A policjantki kazały jej się rozebrać do naga, kucać i kasłać, bo poszukiwały tych tabletek.
- Oczywiście co do zasady policja jest na usługach władzy, tylko że ta policja powinna dbać o dobro obywateli, a nie tylko o to, żeby wyrażać jakieś ideologiczne zamierzenia władzy - uważa Mieńkowska-Norkiene.
W 2021 r. w Pszczynie zmarła 30-letnia Izabela. Lekarze nie zdecydowali się dokonać aborcji, a pacjentka doznała wstrząsu septycznego. Po tym tragicznym zdarzeniu pełnomocniczka rodziny kobiety mówiła WP, że istnieje związek przyczynowy pomiędzy wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył prawo do wykonywania aborcji, a śmiercią Izabeli. - Ten związek opiera się na procesie decyzyjnym lekarzy, na który wpływ - wszystko na to wskazuje - miało obowiązujące prawo i obawa lekarzy przed konsekwencjami - mówiła mecenas Jolanta Budzowska.
W maju tego roku 33-letnia Dorota trafiła do szpitala w Nowym Targu. Była w 20. tygodniu ciąży. Według rodziny przyjęto ją z bezwodziem (stan, w którym w worku owodniowym brakuje wód płodowych), a mimo to lekarze nie wywołali poronienia. Kobieta zmarła po kilku dniach.
Wyborcy PiS widzą problem
Co warte odnotowania, aż 40 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy w sondażu dla WP dostrzegło wpływ wyroku TK na działania policji i lekarzy. W przypadku wyborców opozycji było to 89 proc., a wśród niezdecydowanych aż 96 proc.
- Jaka była narracja PiS wokół wyroku TK? Mówiono, że nic się nie zmieni, że nie chodzi o to, żeby na lekarzy został wywołany efekt mrożący, albo żeby policja przeszkadzała pracować lekarzom. A jednak z tym efektem mamy do czynienia i widzą to także wyborcy prawicy - komentuje prof. Mieńkowska-Norkiene. - Tylko, że to nie będzie miało żadnego znaczenia, kiedy oni pójdą do urn i będą głosować. Ponieważ nie głosują w oparciu o tego rodzaju kryteria. Prawdopodobnie jest to ta część elektoratu tzw. cynicznego, który głosuje na PiS nie z powodów światopoglądowych, ultrakatolicyzmu i ultrakonserwatyzmu, ale raczej np. ze względu na transfery socjalne.
- Co innego po stronie opozycji demokratycznej. Tam kwestie związane z aborcją oddziałują na wyobraźnię i są brane pod uwagę. To wzmacniacze retoryki, że PiS zawłaszczył państwo, stosuje metody autorytarne, bo zastraszanie lekarzy, wykorzystywanie policji do celów ideologicznych się w to wpisuje - uważa Mieńkowska-Norkiene.
Dlaczego PiS nie pyta o aborcję w referendum?
Prof. Mieńkowska-Norkiene zauważa, że PiS w kampanii podgrzewa emocje tematami związanymi z postawami antyimigranckimi, czy antyniemieckimi. - I tym gra, żeby jego elektorat poszedł do urn - wyjaśnia.
- Są to tematy, które mają mobilizować te grupy społeczne, które decydowały o sukcesach PiS, które dziś choćby ze względów demograficznych są mniej liczne, które nie tak chętnie stawiają się przy urnach, a by się stawić, potrzebują dosyć mocnych stymulatorów. Siłą rzeczy, każdy temat, który nie spełniałby tych kryteriów, byłby dysfunkcjonalny - komentuje w rozmowie z WP prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- PiS na pewno przegrałoby referendum już nie tylko pytaniem o aborcję, ale jakimkolwiek pytaniem o kwestie światopoglądowe, jak np. relacje państwo-Kościół - uważa prof. Chwedoruk.
- Warto przypomnieć zapomniany dzisiaj epizod. Andrzej Duda jako prezydent w poprzedniej kadencji przez pewien czas planował referendum konstytucyjne, które miało przygotować wielką zmianę ustawy zasadniczej. Z jakichś powodów to wszystko się rozmyło, w PiS nie wzbudziło specjalnego entuzjazmu. Odpowiedź jest bardzo prosta: to referendum wyleciałoby w powietrze na każdym pytaniu o kwestią światopoglądową, które na pewno zostałoby przez PiS przegrane - dodaje.
Dlaczego PiS nie chce pytać Polaków o aborcję w jesiennym referendum? - Byłoby to spektakularne samobójstwo. Prawo i Sprawiedliwość, właśnie za sprawą tematyki aborcyjnej gwałtownie straciło i tak niezbyt imponujące przyczółki wśród najmłodszych wyborców. Byłoby to także czynnikiem silnie mobilizującym osoby w średnim wieku przeciwko PiS - podsumowuje Rafał Chwedoruk.
Badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzono metodą CAWI & CATI 50/50 w dniach 29-30 lipca 2023 roku na reprezentatywnej grupie 1000 dorosłych Polaków.
Czytaj także:
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski