Dworczyk przed komisją. Nagle pojawił się nowy mail
Podczas przesłuchania przez komisję śledczą Michał Dworczyk był pytany o maile, które wyciekały z jego prywatnej skrzynki. W trakcie przesłuchania w sieci pojawiła się nowa wiadomość związana z jego przebiegiem.
W południe rozpoczęło się przesłuchanie Michała Dworczyka. Gdy składał zeznania, na serwisie VKontakte opublikowano kolejnego maila, który ma pochodzić z jego skrzynki. Wiadomość pochodzi z początku kwietnia 2020 r. Jako nadawca podpisany jest Sebastian Kęciek. Obecnie to ambasador RP na Węgrzech, wówczas był zatrudniony w KPRM.
Przesłał on analizę dot. głosowania korespondencyjnego wraz z rekomendacjami do wdrożenia. Miał ją przygotowywać wraz z Jakubem Kumochem, wtedy ambasadorem RP w Turcji, później prezydenckim ministrem, a obecnie ambasadorem w Chinach.
Podczas posiedzenia komisji przewodniczący Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej, nawiązując do wcześniejszych zeznań byłego wicepremiera Jarosława Gowina, pytał, czy mail ówczesnego wiceszefa MAP Artura Sobonia był prawdziwy. Chodziło o maila, w którym negatywnie odnosił się on do wyborów korespondencyjnych i że druga tura wyborów nie może się odbyć w ciągu 14 dni ze względów technicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dworczyk przypomniał, że na jego skrzynkę mailową dokonano ataku hakerskiego i że mail, cytowany przez Gowina zapewne pochodził z rosyjskiego portalu Poufna rozmowa.
- Jeżeli chodzi o pańskie pytanie, to muszę odpowiedzieć, że niestety nie wiem, czy ten mail jest prawdziwy, czy nie jest prawdziwy. Ja sobie nie przypominam tego maila - zaznaczył polityk PiS. - Czy on jest prawdziwy? Odpowiadam: nie wiem. Czy został wysłany do mnie? Odpowiadam: nie przypominam sobie - doprecyzował.
Gorąca wymiana zdań na komisji
Dariusz Joński pytał też byłego szefa KPRM, czy wykorzystywał prywatną skrzynkę mailową do celów służbowych w czasie wyborów korespondencyjnych.
- Mogły się zdarzyć takie sytuacje, że w związku z pandemią i pracą zdalną korzystaliśmy, pracując w KPRM, również z wykorzystaniem skrzynek prywatnych. Jest to w ramach obowiązującego prawa dopuszczalne - stwierdził Michał Dworczyk.
- Było to zgodne z prawem, żeby, zwłaszcza w sytuacji pandemii używać prywatnej skrzynki do korespondencji. Wtedy - jak państwo pamiętacie - bardzo dużo osób było na pracy zdalnej, wtedy się dopiero uczyliśmy funkcjonować w sytuacji pandemii. I to było dopuszczalne. Zresztą, byłbym zobowiązany, gdyby pan przewodniczący wskazał przepis, który tego zabrania, bo może się mylę - dodał polityk PiS.
- To nieprawdopodobne. Pracownicy wysyłali do pana na prywatną skrzynkę informacje i decyzje dotyczące ogłoszenia wyborów, a pan mówi, że jakieś obce służby wdarły się do pana skrzynki, która była niezabezpieczona. Bardzo ciekawe - komentował Dariusz Joński.
- Mam tylko jedną uwagę, jeśli pan przewodniczący pozwoli. To pan to mówi, nie ja - ripostował Michał Dworczyk.