Duda zwierzchnikiem Sił Zbrojnych w czasie pokoju. Tego chcą Polacy
Zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi w czasie pokoju - Polacy nie mają wątpliwości, komu powierzyć ten obowiązek. Gdyby to od nich zależało, to wypełniałby go prezydent. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, jeśli jest zainteresowany tą funkcją, musi obejść się smakiem.
13.09.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:48
Ma zostać tak jak jest. Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych w czasie pokoju powinien być prezydent. Tego chcą Polacy - wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS za zlecenie "Rzeczpospolitej".
Na głowę państwa wskazało aż 75,6 proc. badanych. Zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi nie jest dane z kolei szefowi MON, który uzyskał 14,8 proc. głosów. Tym bardziej premierowi. Za nim w tej sprawie stanęło jedynie 2,5 proc. respondentów.
Jak wyglądają opinie wyborców poszczególnych partii? Za tym, żeby zwierzchnikiem Sił Zbrojnych w czasie pokoju był prezydent, opowiedziało się 94 proc. elektoratu Nowoczesnej, 82 proc. zwolenników SLD, 77 proc. sympatyków PO oraz 75 proc. osób głosującym na Kukiz'15.
Co o tym myślą entuzjaści Prawa i Sprawiedliwości. Oni również zwierzchnictwo nad Siłami zbrojnymi w czasie pokoju powierzyliby prezydentowi. Za takim rozwiązaniem jest 62 proc. tej grupy. 21 proc. elektoratu PiS twierdzi z kolei, że lepiej w tej funkcji spełniłby się minister obrony narodowej. Według 4 proc. sympatyków tej partii najlepiej nadaje się do tego premier.
Jak w czasie wojny będzie najbezpieczniej?
Obecnie zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi w czasie pokoju sprawuje prezydent za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Ma też uprawnienia do powoływania szefa sztabu Generalnego Wojska Polskiego i dowódców Rodzajów Sił Zbrojnych. A jak powinno być?
Badani zostali też zapytani o to, kto powinien . Najwięcej ankietowanych (35 proc.) wybrało odpowiedź: "prezydent w porozumieniu z parlamentem". Kolejne 24 proc. stwierdziło, że prezydent sam sobie poradzi, a 23 proc. jest za tym, by głowa państwa w tej sprawie konsultowała się z premierem.
7 proc. pytanych nie umiało odpowiedzieć na to pytanie. Według 6 proc. respondentów powoływać naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych na czas wojny powinni Sejm i Senat. 3 proc. osób, które wzięło udział w badaniu, wskazało odpowiedź: "premier w porozumieniu z parlamentem".
Zdania, że premier samodzielnie powinien powoływać naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych na czas wojny jest jedynie 1 proc. Polaków. Tyle samo uważa, że szef rządu powinien w tej sprawie współpracować z prezydentem.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 7-8 września 2017 r. metodą CATI na 1100-osobowej grupie respondentów.
Prezydent i szef MON nie mogą się dogadać?
Media informują o konflikcie między głową państwa a szefem Ministerstwa Obrony Narodowej. Wydaje się, że sprawa ma głębsze dno.
Jak donosi "Fakt", prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z premier Beatą Szydło powiedział, że oczekuje dymisji ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Nie od tego się jednak zaczęło.
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego domaga się jak najszybszego zakończenia prac nad założeniami zmian w dowództwie wojska z uwzględnieniem uwag prezydenta.
Macierewicz prowadzi z kolei postępowanie sprawdzające wobec gen. Jarosława Kraszewskiego, dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Sprawę w rozmowie z "Rzeczpospolitą" skomentował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.
- Na jakość relacji cieniem kładzie się sprawa gen. Kraszewskiego i trochę przedłużający się okres jej wyjaśnienia. Siłą rzeczy nasze kontakty podlegają pewnym ograniczeniom. Wyjaśnienie tej sprawy mogłoby przywrócić pełne zaufanie w relacjach pomiędzy ministerstwem a ośrodkiem prezydenckim - powiedział.
Prezydent nie pozostał obojętny na działania szefa MON. Zapowiedział, że nie mianuje nowych generałów.
Co więcej, na Westerplatte Apel Pamięci zamiast harcerza odczytał żołnierz. Kancelaria Prezydenta poprosiła MON o wyjaśnienia w tej sprawie.