Prezydent przyznał to bez ogródek. Kijów dostał jasny przekaz
Andrzej Duda zabrał głos w sprawie przekazania myśliwców Ukrainie. Był o to pytany w trakcie wywiadu, jakiego udzielił telewizji ukraińskiej 1+1. - Dzisiaj Polska ma za mało samolotów F-16, oddanie jakiegokolwiek z nich Ukrainie byłoby bardzo kontrowersyjną decyzją - powiedział prezydent.
19.02.2023 | aktual.: 19.02.2023 22:15
Treść wywiadu z Andrzejem Dudą została w niedzielę zamieszczona na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta RP. Podczas rozmowy prezydent był pytany, czy Polsce trudno jest podjąć decyzję o przekazaniu myśliwców Ukrainie.
- Oczywiście, nie jest to dla nas łatwa decyzja. Proszę pamiętać, że nie jesteśmy krajem, który byłby potentatem, jeżeli chodzi o wojskowe siły lotnicze, w szczególności, jeżeli chodzi o odrzutowce - odpowiedział Andrzej Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Prezydent o liczbie myśliwców w Polsce. Odpowiedział na apel
Prezydent zaznaczył, że Polska ma też partię jeszcze posowieckich samolotów MiG-29. "Ale oprócz tego mamy samoloty F-16, które kupiliśmy ze Stanów Zjednoczonych w ramach programu modernizacji polskich sił powietrznych. Tych samolotów jest tylko 48, więc jest ich niewiele - podkreślał.
- W tej chwili dokonujemy zakupu samolotów. Mamy zamówione ze Stanów Zjednoczonych dwie eskadry samolotów F-35. Kupujemy również samoloty myśliwskie, nowoczesne, nowe, z Korei Południowej. Niedawno podpisaliśmy kontrakt. Spodziewamy się, że jeszcze w bieżącym roku te samoloty do Polski zostaną dostarczone - FA-50 - powiedział prezydent.
Prezydent o "bardzo kontrowersyjnej, poważnej decyzji"
- Dzisiaj fakty są takie, że samolotów F-16, nowoczesnych, które w znakomity sposób chronią naszą przestrzeń powietrzną i pozwalają nam też realizować misję Air Policing w innych krajach Sojuszu Północnoatlantyckiego, mamy tak naprawdę za mało. Więc oddanie jakiegokolwiek z tych samolotów jest bardzo, bardzo kontrowersyjną, poważną decyzją, tym bardziej, że one potrzebują bardzo istotnego zaplecza serwisowego. To jest bardzo skomplikowana technologia, która potrzebuje bardzo poważnej obsługi, to jest bardzo skomplikowany proces, w związku z czym my nie mamy wątpliwości, że to wymagałoby szerszej akcji ze strony NATO" - podkreślił prezydent.
Wojny nie można było uniknąć?
Andrzej Duda był również pytany, czy wojna w Ukrainie była nie do uniknięcia i czy rzeczywiście nic nie można było zrobić.
- Obawiam się, że nie można było niczego zrobić, a w każdym razie na pewno nie można było niczego zrobić w tym ostatnim momencie, kiedy ta wojna rzeczywiście była już tuż, tuż, za moment miała się rozpocząć, bo Rosjanie od dłuższego czasu gromadzili jednostki wojskowe. My mieliśmy informacje, że te liczby przekraczają już 150 tysięcy żołnierzy, że powoli zaczynają się zbliżać do 200 tysięcy żołnierzy rosyjskich zgromadzonych wokół granic Ukrainy i spodziewaliśmy się, że dojdzie do jakiejś formy agresji - powiedział prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, że prowadzono wysiłki dyplomatyczne i wszyscy mieli cichą nadzieję, że jednak Rosja tego ataku nie dokona, ale - jak dodał prezydent - wszyscy wiemy doskonale, co stało się 24 lutego 2022 roku.