Dron spadł w Polsce. Prokuratura przekazała nowe informacje
Oględziny drona, który spadł niedaleko granicy Polski z Białorusią zakończyły się w poniedziałek w godzinach wieczornych - przekazała we wtorek prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
- Dron nie zawierał żadnych elementów, które wskazywałyby, że jest to dron wojskowy, bojowy - powiedziała Agnieszka Kępka. Dodała, że trzeba będzie jeszcze poczekać na opinię biegłego, który oceni charakter wykorzystania tego drona.
Upadek drona w Polsce. Jest śledztwo
- Zostało wszczęte śledztwo w kierunku art. 212 ustawy Prawo lotnicze, który to artykuł mówi między innymi o wykonywaniu lotów bez zezwolenia przez granicę państwową - dodała Agnieszka Kępka.
Prokurator powiedziała, że do tej pory przesłuchani zostali strażnicy graniczni, którzy ujawnili drona. Już we wtorek żandarmeria wojskowa podjęła działania, żeby przesłuchać okolicznych mieszkańców.
- Było to w dosyć sporej odległości od zabudowań, ale jednak być może mieszkańcy będą mogli w stanie podać jakieś informacje dotyczące ewentualnie trajektorii lotu czy też innych okoliczności - powiedziała Kępka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump uderzył ws. wojny w Ukrainie. "Była najłatwiejsza do zakończenia"
Prokuratura liczy na kamery mieszkańców
Prokuratura zabezpieczyła już także pierwsze nagrania monitoringu, które są w tej chwili analizowane. Śledczy chcą także skorzystać z nagrań, które być może mają sami mieszkańcy.
- Mamy nadzieję, że być może gdzieś w niektórych gospodarstwach są zamontowane monitoringi, więc te monitoringi będą sukcesywnie zabezpieczane - powiedziała Agnieszka Kępka.
Śledczy biorą pod uwagę możliwość, że znaleziony dron to tzw. wabik.
- Natomiast to będzie musiał nam ocenić biegły, ponieważ prokuratorzy muszą się posiłkować specjalistami, którzy pracują na tym dronie, czyli badając te szczątki, które zostały zabezpieczone, ponieważ ten dron był dosyć rozkawałkowany - powiedziała Agnieszka Kępka. - Biegły będzie musiał po prostu odtworzyć ten dron i będzie na tej podstawie oceniał, jakiego charakteru był ten dron - dodała.
Polska była ostrzegana?
We wtorek pojawiły się nieoficjalne doniesienia o tym, że strona ukraińska miała ostrzegać Polskę o zmierzającym w kierunku naszej granicy dronie. MON oficjalnie tego nie potwierdziło.
- Taka informacja oczywiście, że będzie weryfikowana. Jeżeli uzna prokurator prowadzący, że będzie konieczność zwrócenia się do odpowiednich instytucji, żeby uzyskać taką wiedzę, to absolutnie tak będziemy to robić - zapowiedziała prokurator Agnieszka Kępka.
Napisy cyrylicą na dronie
Już we wtorek prokuratura przekazała, że na dronie znajdowały się napisy cyrylicą. Na razie śledczy nie informują jednak, jakie konkretnie były to napisy.
- Myślę, że to będzie kwestia kilku dni, kiedy zostanie ten dron przekazany do badań i wtedy będziemy być może mieli odpowiedź - powiedziała Agnieszka Kępka.
Skąd przyleciał dron, który upadł w Polatyczach?
Mimo że obiekt znaleziono niedaleko polskiej granicy, tuż przy rzece Bug, to śledczy na razie nie informują, czy dron przeleciał ze strony Białorusi.
- Jeśli chodzi o trajektorię lotu, to nie wystarczy miejsce oględzin tego drona, ale musimy też zbadać monitoringi - wyjaśniła prokurator Kępka.
Dron spadł w niedzielę wieczorem na polu kukurydzy około 300 m od przejścia granicznego w Terespolu, niedaleko miejscowości Polatycze.